reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sprawa o alimenty i ustalenie

reklama
to czemu ta znajoma mi mwoiła ze jak ona chciała na dzieci z popzredniego małzenstwa to jej powiedzieli ze nie....bo obowiazek spada na obecnego małzonka:}
ta twoja znajona musiala cos pomylic
kazdy ojciec placi za swoje dziecko,niezaleznie czy np mialabys 3 dzieci kazde z innym facetem,alimenty placi kazdy tatus na swoje dziecko

moze twojej kolezance chodzilo bardziej o to,ze jak kiedys bayla zaliczka alimentacyjna,ze jak powtornie wyszlas za maz,to zasilek wtedy nie przyslugiwal
 
to czemu ta znajoma mi mwoiła ze jak ona chciała na dzieci z popzredniego małzenstwa to jej powiedzieli ze nie....bo obowiazek spada na obecnego małzonka:}
Biologiczny ojciec ma obowiązek płacić alimenty na swoje dziecko,nie ważne czy jesteś w nowym związku czy nie- nic go od tego nie zwalnia.Chyba,że twoj obecny mąż zaadoptuje dziecko wtedy utrzymanie spada na niego
 
Witajcie!
Mam nadzieję że mi pomożecie trochę w mojej sprawie.
Ja sama nie mam dzieci ale chodzi mi o moją 3-letnią bratanicę. Bratowa chce wnieśc sprawe o alimenty i chciałabym się Was spytac jak myślicie czy duzo uda jej się wyciągnąc. Są małżenstwem od prawie 4 lat, mieszkają w mieszkaniu należącym do moich rodziców, mama chce żeby do końca roku się wyprowadzili bo za ostatnie parę miesięcy nic nie opłacali.Brat zawsze dawał pieniądze na utrzymanie domu i rodziny. Bratowa na początku małżeństwa dostawała rente po rodzicach bo nie żyją, później miała rodzinne i wychowawcze, ostatnio skończyła jej się zasiłek dla bezrobotnych a teraz pracuje.Nigdy się nie dokładała do opłat, pieniądze wydawała na ubrania dla siebie, pobrali się jak mieli 20 lat i ciągle imprezowali, dziecko zostawiali mojej mamie nawet się jej nie pytali czy z nią posiedzi. Obecnie bratanica też siedzi u babci, bratowa nic nie daje na jej utrzymanie, brat też nie, przez jakieś 2 tygodnie chodziła do przedszkola, teraz nie chodzi, Bratowa nawet nie wydaje duzo na jedzenie dla niej, mała je bardzo malutko, jakiś tani jogurcik i kanapki z serem topionym, nic poza tym, no moze czasem bratowa ugotuje jakas zupe ( jak to Mała mówi "wode z makaronem"). Wiem że większośc z Was może mnie nie zrozumiec, ale chodzi o to ze nie chce zeby bratowa dostała wysokie alimenty, bo na to nie zasluzyła, nie zasluguje nawet na to zeby sie zajmowac dzieckiem, mała ma problemy ze skórą głowy a tamta nawet się tym nie zajmie, ostatnio babcia zauważyła że ma dziury w zębach, bratowa jej chyba wcale nie myje zebów, jak przyjezdza po dłuższej nieobecności (czyt. kilkudniowej) to ma zółte ząbki pełne osadu z jedzenia, ledwo można jej je domyc, obecnie Mała cały czas siedzi z Babcią, która zawozi ją w sobotę do rodziców a w niedzielę musi znowu odbierac. Małżeństwo mojego brata już dawno sie popsuło, chyba trochę się rozczarowali sobą...Bratowa wcale nie dba o mieszkanie, az się łezka w oku kręci na samą myśl jak wyglądało jak mieszkaliśmy tam z rodzicami a jak wygląda teraz, moi rodzice cieżko na to wszystko pracowali a oni tak to zniszczyli, nigdy nam sie nie przelewalo, a oni nawet nie potrafią tego docenic co dostali...Bratowa zawsze dbała tylko o swoje zachcianki, brat miał jedne spodnie i kilka koszulek a bratowej ubrania az sie wywalały z wszystkich szafek, nigdy nie pomysłała zeby mu chociaz skarpetki kupic bo w dziurawych chodził, wszystko oddawał na mieszkanie, na rachunki, na życie. w koncu zaczął pic, wiekszosc wyplaty przepijał ale pozniej pozyczal od mamy zeby miec na rachunki, pozniej wszytsko oddawał, czesto uciekał od zony, przyjezdzał do nas bo nawet prania mu nie chciała zrobic, brat ma problemy z sercem, pracuje fizycznie, nie jest mu łatwo. Wiem że wina nie lezy po jednej stronie, oboje sa winni temu ze ich malzenstwo sie rozpada, ale moze gdyby bratowa miała do niego inne podejscie to byłoby inaczej. od samego początku wyzywała go od chamów, debili, nigdy nie słyszałam od niej słowa kochanie. Teraz jak bratowa pracuje to brat nie chce jej dawac na rachunki, mówi że też by mogła coś opłacic tym bardziej ze on jest w domu tylko na weekendy. Pare miesiecy temu brat zabrał jej corke i sie wyprowadził do swoich rodziców, bo sie okazało ze bratowa kiedys kupiła na allegro telefon i nawet za niego nie zapłaciła i ciagali ich po sądach, wkurzył sie na jej głupotę. Najlepiej by było żeby Mała wychowywała Babcia, bo dla nich licza sie ciagle tylko imprezy,dziecko im tylko przeszkadza. To smutne że taka mała istotka jest winna temu ze nie mogą dojśc do porozumienia. Jak myslicie czy bratowa ma szanse dostac wysokie alimenty ? brat obecnie rzadko pracuje, ma problemy ze znalezieniem pracy i czesto je zmienia. Wiem ze zazwyczaj to kobieta jest poszkodowana ale w tym wypadku chodzi tylko o dobro dziecka. Bo pewnie na to zeby to brat dostał opieke nad corka nie ma szans? :(
 
Skoro jest tak jak piszesz to dlaczego babcia nie wystąpi o opiekę nad dzieckiem?Nie chcę tu nikogo osądzać,ale skoro babcia wychowuje dziecko i spokojnie patrzy na to co robią rodzice to chyba też coś nie tak - bo daje im na to swoje przyzwolenie.Oni wiedzą,że dzieckiem zajmnie się babcia .Gdyby babcia się postawiła,nie zgodziła się na pilnowanie wnuczki to oni zmieniliby swoje zachowanie.
O wysokości alimentow decyduje sąd.Bratowa może starać się o nie zarowno na dziecko jak i na siebie.To czy ty chcesz ,żeby ona dostawała malo - nie ma znaczenia.Alimenty należ się dziecku,a jeżeli ona je zaniedbuje to dlaczego nie pozbawicie lub nie ograniczycie jej praw rodzicielskichSama piszesz,że ważne jest dobro dziecka- więc odbierzcie im dziecko.Z tego co piszesz oboje są siebie warci.Nie patrzcie na nic i nikogo zgłoście to w MOP-sie,weżcie kuratora rodzinnego.
 
O to chodzi że Babcia nie raz próbowała coś z tym zrobic, poprostu ona juz nie daje rady psychicznie z nimi wytrzymac, nic do nich nie dociera, nawet nie wiesz jak jest mi jej zal, brat z zona wcale sie nie interesuja jej stanem, za kazdym razem jak dostaje smsa to az sie jej cisnienie podnosi bo boi sie ze to znowu bratowa z jakimis pretensjami do niej pisze, bratowa ciagle stara sie pokazac jaki brat jest niedobrym ojcem i mezem, wszystko robi na pokaz...wiesz jakis czas temu bratowa poszla do osrodka pomocy rodzinie i powiedziała ze brat taki niedobry, nie daje wcale kasy na dom i dziecko i o to chodzi ze ona ma ich po swojej stronie, bo jeszcze jej kuzynka sie za nia wstawiła a kierownik to jej jakas rodzina. A z odebraniem dziecka to nie bylo by chyba tak latwo, pozostaje jeszcze kwestia dziadka, ktory raczej by chciał miec troche odpoczynku niz po 20 latach znowu wychowywac male dziecko...ostatnio Zuzia powiedziała ze zamieszka z nami, ja bede jej mama a babcia bedzie tata....Moja mama chyba by sie troche bała ze pozniej sie na nia pogniewaja, albo ze bratowa cos sobie zrobi, jak brat jej zabral córkę to groziła ze sie zabije,bratowa nigdy nie miała prawdziwej rodziny, wychowywała ja babcia z ciocią, nie miała z nimi dobrego kontaktu, mama za wszelka cene starała sie stworzyc jej prawdziwa rodzine, traktowała ja o wiele lepiej niz mnie i moja siostre, zeby miała prawdziwa, kochajaca rodzine, zeby pokazac jej jak to jest, ale widocznie bezskutecznie...
Pamietam jaki moj brat był w niej zakochany, swiata poza soba nie widzieli,a teraz nawet nie potrafia ze soba porozmawiac...
Babcia bardzo kocha mała ale nie była by w stanie wystapic przeciwko swoim dzieciom i odebrac im dziecko, jest za dobra, nie potrafi skrzywdzic innych, nie potrafiłaby zabrac dziecka rodzicom.
Jesli brat by dostał dziecko to i tak babcia by z nia siedziala bo on napewno by jej nie ciagal ze soba po calej Polsce do pracy, boje sie ze jak bratowa dostanie dziecko to nie dosc ze wyciagnie niewiadomo ile kasy na alimenty, to wyda to na glupoty i ze bedzie uniemozliwiac kontakty z dzieckiem nie tylko mojemu bratu ale takze i nam...
 
Trudno jest radzić w takich sprawach.To,że ona ma gdzieś tam wujka nie znaczy,że sprawe wygra.Każder z was może złożyć wniosek do sądu rodzinnego o zainteresowanie się tą sprawą.Sąd wyznaczy kuratora i wtedy oni jako rodzice będą pod jego nadzorem.Nie musi tego robić babcia- możecie zrobić to wy jako siostry,sąsiedzi czy znajomi.Przecież dobro dziecka któremu dzieje się jakakolwiek krzywda ważniejsze jest jak dobre stosunki z dziećmi.Może rozmowa z nimi ,postraszenie ich kuratorem czy ograniczeniem praw coś tu pomoże.
 
witajcie mamusie
jestem pierwszy raz na tym watku!Zostałam samotna matką.Zamierzam wnieść sprawę o alimenty!jestem osoba bezrobotna, ojciec dziecka pracuje na umowę zlecenie moze zarobi z 1000 zloty!zastanawiam się nad kwota do rozprawy. Wg moich obliczen wynika ze powinnam ponizej 400 zloty nie schodzic. Ojciec bez sądu proponuje mi 300 zloty- uwazam tą kwote za smieszna. Jak jest z wniesieniem sprawy?czy to prawda ze za rozprawę i prawnikow płaci ojciec?proszę o odpowiedzi bo naprawdę jestem zielona w tym temacie:) pozdrawiam serdecznie!
 
witajcie mamusie
jestem pierwszy raz na tym watku!Zostałam samotna matką.Zamierzam wnieść sprawę o alimenty!jestem osoba bezrobotna, ojciec dziecka pracuje na umowę zlecenie moze zarobi z 1000 zloty!zastanawiam się nad kwota do rozprawy. Wg moich obliczen wynika ze powinnam ponizej 400 zloty nie schodzic. Ojciec bez sądu proponuje mi 300 zloty- uwazam tą kwote za smieszna. Jak jest z wniesieniem sprawy?czy to prawda ze za rozprawę i prawnikow płaci ojciec?proszę o odpowiedzi bo naprawdę jestem zielona w tym temacie:) pozdrawiam serdecznie!

To, jaka kwote otrzymasz, przewaznie oblicza sąd.
Najlepiej przedstwic rachunki jakie posiadasz (ciuszki, jedzenie, zabawki), i tą kwote dzieli sie na poł(polowe kosztow utrzymania dziecka musisz pokrywac Ty). Przynajmniej u mnie tak bylo. Większosc takich spraw odbywa sie bez pomocy prawnikow.
No i z ego co pamieta, to przegrana strona pokrywa koszta.
 
reklama
Wysokość alimentów zasądza sąd.Brane są pod uwage zarówno twoje jak i jego dochody,wiek dziecka,wydatki na jego utrzymanie itp.Koszty sprawy pokrywa ojciec,no ewentualnie ze względu na niskie dochody sąd może go zwolnić.Skoro on ma tak niskie dochody to podejrzewam,że sąd nie da ci więcej niż to na co on się zgadza.Wiesz ja mam córke w szkole średniej i tatuś ma przyznane na nią 500zł ,a ja ze względu na swój stan zdrowia nie mogę podjąć pracy...
 
Do góry