i tu cały problemW dodatku jeśli ktoś się oprze o tezę, że nie mam z dzieckiem stałego kontaktu... To się zapytam... A jak mam to zrobić jeśli mój czas to 2 godziny w tygodniu... Jeśli rok ma około 52 tygodni jeśli się nie mylę to w roku spędzam z dzieckiem 104 godziny... Czyli zaokrąglając 4 dni... To jaki to jest stały kontakt?... Jak się ojciec ma wtedy czuć?... Jako dodatek do życia?... Czy jako podatnik płacący za swój najwspanialszy czas w życiu... Bo raczej po rozwodzie ma się małe szanse na częstsze odwiedziny...
pracujemy żeby żyć a nie żyjemy po to żeby pracować
ja jestem właśnie przed rozwodem i bardzo chciałabym żeby ojciec widywał sie z dziećmi co drugi tydzień żeby spędzał z nimi połowę wakacji
a czy tak bedzie zależy tylko od niego i od tego czy zdoła wygospodarować sobie ten czas w pracy
u facetów najgorsza jest ta pogoń za pieniądzem a nie wszystkim babom o to chodzi
ja wolę mniej kasy a wiecej chwil z rodziną