reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

spotkanie czerwcówek 2012

Zo, mój to żeglarz- chciał iść do akademi morskiej, ale wiedzieliśmy, ze to oznacza rozstania, jego tygodnie całe na morzu... więc zrezygnował a było to coś naprawdę dla niego ważnego. Potem dostał się na wymarzone studia do poznania- ja się do poznania nie dostałam. WIęc on też zrezygnował i przyjechał ze mną do bdg. Więc my też takie papużki nierozłączki:-) Ale myślę, że nasz związek nie przetrwałby dużej odległości- strasznie się przez telefon kłócimy:-D jakoś nie umiemy gadać bez kontaktu wzrokowo- cielesnego:-D
 
reklama
Może i dzielna, ja tak nie uważam, po prostu musiałam się przystosować i już. Ja tez nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża, ale tak na razie musimy.
Teraz i tak jest lepiej bo jest co tydzień i cały weekend nasz :-)
Może kiedyś się to zmieni, zobaczymy
 
no to powiem ci aestima - ze twoj M baaaardzo cie kocha ze tak zrezygnowal i z pracy i szkoły :tak::tak:

u nas wygladało to tak ze na poczatku widywalismy sie na weekendy u mnie... potem raz na miesiac... pozniej jak M skonczyl licencjat przeprowadzil sie z rzeszowa do krakowa i jestesmy juz razem :-D
 
Ironia, a nie wiem czemu ,ale myślałam, ze to Ty się przeprowadziłaś do niego. A to mi się z Agabre chyba pomyliło? sama nie wiem juz...:)
No ba, pewnie, że mnie kocha, ja dla niego to samo bym zrobiła! Zresztą nawet się nie zastanawialiśmy co zrobić, jaką decyzję podjąć- BYĆ RAZEM- to najoczywistsza oczywistość:)
 
mamaM naprawdę podziwiam, ja bym nie dała rady...nie lubię długich roztań i samotnych wieczorów - weekend to max...
Aestima prawie na film Wasza historia się nadaje:tak: My z kolei z Krakowa do W-wy się przenieśliśmy rok po skończeniu studiów, A dostał super pracę, a mi na szczęście w ramach firmy udało się przenieść i na dobre mi wyszło. No i mam 1,5h do rodziców, a wcześniej miałam poniad 200, za to A ma 350...
 
Mama M powidziam nie dałabym rady na dłuższą metę
Aestima WOW! ale to było widać między wami, ze tak za sobą jesteście :-)

Myśmy mieli rozstania jak ja na studia poszłam. M. studiował blisko domu - dojeżdżał codziennie, (zresztą potem to równocześnie robił 2 kierunki), a ja wyjeżdżałam na 2 tyg, czasem nawet na 4, ale wtedy do mnie przyjeżdżał :-)
 
Temat nam się trochę rozjechał:)

Co do wyjazdu - my odpadamy:( ...względy finansowe...

Co do związków - ja też nie mogę bez mojego M. wytrzymać, jeden dzień to dla mnie męka. Właśnie dziś jadę z Szymkiem do rodziców na noc i już tęsknię. Rzadko się rozstajemy na dłużej. Jak jedzie w delegacje to maks. na 2 dni, a ja i tak sobie wtedy włosy z głowy wyrywam z rozpaczy;) Osobno na imprezy nigdy nie chodziliśmy, bo żadne z nas nie bawiło się dobrze. Jak już mi się zdarzy wyjść gdzieś z dziewczynami, to posiedzę godzinkę, dwie i już szukam wymówki, żeby wracać do mojego lubego;) i tak jak Aestima ze swoim M. - my też przez telefon na odległość się nie możemy dogadać więc tym bardziej rozłąka jest nerwowa!

Mama Matiego - szacun za wytrwałość:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry