reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Spanie i karmienie - jak często?

nikaa jakbym o sobie czytała, szpital starsza córka antybiotyk co rusz... ciągle w domu siedzimy, po lekarzach, szpitale...poza tym synek jest krzykaczem i wstyd czasem, bo się wszyscy oglądają za nami:crazy::angry:... ludziska nie pojmują, że sąróżne dzieci i niektóre płaczą bo mają taki kaprys, przynajmniej tak twierdzą lekarze i ja tej wersji siętrzymam:-)
 
reklama
A mój dziec oszalal chyba :szok: Dopiero poszedł spac od 17.00. Mimo wszystkich przeciwnosci zapeszyłam chyba, bo stwierdziłam ,ze potrzebuje wiecej snu jak jego siostra kiedy była mała no to mi pokazał własnie. No i jedzenie co 2 godziny z zegarkiem w reku. Mam nadzieje ,ze to słynny skok i sie opanuje troche z tym cycaniem bo dzis to juz ulewał na odległosc ale jemu to widac nie przeszkadza. Zmykam spac bo mam az 2 godziny pewnego snu:-(
 
kasiagaw to może część czasu poswięconego na ogarnianie domu przeznacz na siebie. To naprawdę pomaga na samopoczucie. U mnie też sterta garów, ciuchy wylewają się z szafy, ale stwierdziłam, że chociażby włosy muszę mieć codziennie świeże i czasem maseczkę nałożę nawet, a gary przecież nie uciekną, a jak trochę kurzu będzie na półkach - podobno nie powinno się trzymać dzieci w sterylnych pomieszczeniach ;)
 
Adasza a nie możesz wziąć swojego mleka w butelce i nawet w wózku nakarmić? nie wiesz czy masz w wózku opcję podnoszenia, tak żeby główka była trochę wyżej, tak mogłabyś Janka z butelki nakarmić. Ja tak robię z Małą jak mi histeryzuje na spacerze - zawsze mam herbatkę i na chwilę oszukać można.
 
Alutka też terrorystka wózkowa;-)tyle , że ja muszę wyjść ze starszakiem z domu, bo mi sie zapłacze jak będzie siedział w domu. Dziś podłożyłam małej kocyk pod głowę i była cisz:cool2:może chciała więcej widzieć po prostu
 
lazy_butterfly ale widzisz...ja jestem z tych co to nie zasną póki nie będą mieć czysto w kuchni:-D:-D A czas dla siebie jakoś muszę znaleźć...Trochę wykorzystam Mamcię i Męża i będzie ok:)

A moje dziecię wypija ostatnio po 90-120 ml mleczka i wyraźnie widzę, że staje się małym pucusiem:-):-):tak::tak:
 
Lene55 przykro mi, że ty też masz podobne problemy. Mam nadzieję, że nowy miesiąc okaże się szczęśliwszy.
Martolinka moja starszaczka też nudzi się w domu. Już 2 tydzień nie chodzi do przedszkola a przed nami następny w domu z powodu wiatrówki
 
Nikaa nie wyobrażam sobie tyle czasu ze starszakiem siedzieć w domu. Na głowie można stanąć żeby im czas zorganizować , bo byle czym nie dadzą sie oszuka;-)obyście szybko wyzdrowieli
 
u nas stabilnie pod wzgledem ogarniania, sprzatania, robienia mleka itd :) ja z rana sprzatam kiedy maly sie bawi, a siebie ogarniam zwykle wieczorem. na spacerki wychodzimy z rana jak sa upaly - zaraz po sprzataniu i poznym popoludniem . a normalnie to w zaleznosci od tego jak mlody sie czuje , bo u niego roznie....zdarza mu sie plakac marudzic i nawet wozek nie pomaga..... ;/ jedyna opcja uspokajajaca jest kiedy klade sie z nim na lozku , klade go na wielkiej twardej poduszce .. podkladam reke, druga reka tule jego plecy i pupe i spiewam mu kolysanki i zwykle wtedy odplywam.... ja niestety nie jestem z tych co chetnie nosza maluchy na rekach - nie daje rady to raz, a dwa ze maksio juz z moich malenkich raczek wypada - no poprostu za mala za drobna jestem, zeby go stabilnie utrzymac :/ a chusty nie wchodza u mnie do repertuaru...bo nie mam potrzeby nosic go po calym domu. a staram sie spac chociaz pol godzinki kiedy on spi, bo ciagle sie boje, ze moze po nastepnym karmieniu da mi popalic :)
 
reklama
Ja mam coraz mniej czasu dla siebie...Może dlatego, że ostatnio wieczory u nas nie najlepsze. Chyba Filipa kolki dopadły ( w 6 tygodniu fakenszit). Te jego ryki destabilizują mój rytm dnia i w ogóle nie mam weny na nic. Pamiętam, że w pierwszych tygodniach jego życia ciągle gdzieś łaziłam, zaliczyłam fryzjera, niejedne zakupy, malowałam na bieżąco paznokcie itp itd. Teraz czasami nie starcza mi czasu na obiad, a co dopiero na paznokcie.
Wczoraj na przykład Filip nie spał od 12 popołudniu, marudził, ok. 15 dostał już szału, trochę się uspokoił na usg bioderek, po czym kontynuował swoje histerie do ok.20 wieczorem. Dobrze, ze mama do mnie przyjechała na 2 godzinki wieczorem, bo tatuś zabawiał gościa z pracy i byłabym sama. Odczuwałam już mega zmęczenie jak Filip był grzeczny ( nie wiem czy to to karmienie mnie tak wykańcza czy co), a teraz to już jestem padnięta od rana do wieczora:-p
 
Ostatnia edycja:
Do góry