reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

śmietnik

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Elena ale nikt mu nie każe tam zaglądać :-) Może spokojnie sobie stać z boku lub z tyłu głowy :)
 
reklama
Wiecie jak to może być z emocjami. Mówiłam jemu ,że jak nie chce to nie musi być przy mnie,ale on mówi ,ze chce jak już pisałam za parawanem , bo ktoś mu powiedział ,ze kobieta w połowie brzucha jest właśnie nim oddzielona. Z tego co wiem tak jest przy cesarkach. Nie wiem kto mu coś takiego powiedział.
 
Lepiej niech nikogo nie słucha,niech idzie i się przekona,w razie czego wyjdzie i finito :)
 
Jemu nie chodzi o to ,że będę spocona czy coś. Ale boi sie,ze zobaczy rozwarcie i to źle wpłynie na jego psychę. On nie chce tam patrzeć podczas porodu, ale boi sie,ze może przez przypadek i nie wiem co robić.

Nikt mu nie bedzie kazal tam zagladac ;) jak ja rodzilam, to polozna przy badaniu wyprosila mojego meza z pokoju za pierwszym razem. ale potem jak widziala jego zachowanie i nasze relacje, to nawet go wolala, zeby glowke zobaczyl. on oczywiscie chcial, a mnie bylo na tym etapie juz wszystko jedno :D
 
elena to Ci sie uparty dzieciak trafil. bez urazy. Przy porodzie naturalnym nie ma zadnego parawanu.
U mnei na szkole rodzenia babka ladnie wyjasnila na czym polega rola mezzyczny w tym dniu. I moj maz mimo ze chcial byc ze mna przy porodzie, poczul jeszcze wieksza odpowiedzialnosc za mnie i za dziecko po wykladzie tej pani.
Po pierwsze facet stoi przy glowie - jesli nie zapusci zurawia nie zobaczym co tam w kroczu piszczy - a bedzie piszczec w koncowej fazie, w fazie parcia. Wiec to nei jest tak duzo czasu, biorac pod uwage caly porod - zawsze na parcie moze wyjsc za drzwi.
Jak juz stoi przy glowie, to pamieta o oddychaniu, podane wode, wyciera pot z czola, robi zimny oklad, smaruje popekane usta etc.
Jak juz sie dziecko urodzi - o ile dotrwa do tego momentu na sali, przecina pepowine i idzie robic zdjecia podczas mierzenia dzidziola. :]

A jak on chce tak bardzo za parawanem to mu postaw kolo lozka i bedzie jak w konfesjonale siedzial hahahahah
 
Wiecie jak to może być z emocjami. Mówiłam jemu ,że jak nie chce to nie musi być przy mnie,ale on mówi ,ze chce jak już pisałam za parawanem , bo ktoś mu powiedział ,ze kobieta w połowie brzucha jest właśnie nim oddzielona. Z tego co wiem tak jest przy cesarkach. Nie wiem kto mu coś takiego powiedział.

Tak jest na amerykańskich filmach ;) U nas chyba nie ma parawanów. Poza tym to by było niewygodne, bo by ograniczało możliwości ruchu.

Nikt mu nie bedzie kazal tam zagladac ;) jak ja rodzilam, to polozna przy badaniu wyprosila mojego meza z pokoju za pierwszym razem. ale potem jak widziala jego zachowanie i nasze relacje, to nawet go wolala, zeby glowke zobaczyl. on oczywiscie chcial, a mnie bylo na tym etapie juz wszystko jedno :D

Mój Mąż był ze mną na USG w 12 tygodniu - było jeszcze dopochwowe - siedział sobie na krześle w moich nogach i jakoś go to nie ruszyło ;) W ogóle dziwi się, że go wołam tylko na USG, jak idzie ze mną do lekarza.
Przy porodzie wszystko wygląda "trochę" inaczej, ale o swojego Męża się raczej nie boję - twardy gość jest, da radę ;)
 
Ja sie nie obrazam , bo nie ma za co. ;-) Wogóle powiedzial mi ,ze wolałby ,żebym miała cesarkę ,zebym nie była tam rozjechana. :angry::wściekła/y::wściekła/y: Tym bardziej nie chce ze mną uprawiać seksu, bo wydaje mu sie,ze dotyka h dziecko. Jak mu mówię że to nieprawda , to mówi,że wie, ale mimo wszystko takie ma myśli. Już nie mam siły na to. On myśli o swojej psychice ,ale o mojej nie pomyśli. Mówi mi tylko,żebym nie myślała,ze on ze mną nie chce tylko mu popęd spadł przez moją ciążę. :crazy::-(
 
Elena - u mnie jest podobnie - tzn. mój mąż nie chce byc przy porodzie, bo on się BOI widoku krwi i w ogóle jest wrażliwy i nawet nie ma o czym mówic....ja już sie z tym pogodziłam i jeżeli miałabym się jeszcze wstydzić za jego zachowanie na sali, to może lepiej, że go nie będzie. Ale będę mu to wypominac :-D (zwłaszcza, że jako zapalony wędkarz często chodzi na ryby i jakoś go nie brzydzi pojemnik ruszających się larw (bleeee...:baffled:), które własnoręcznie nadziewa na haczyk:dry:)
 
Ostatnia edycja:
a ja chce zeby maz byl przy porodzie ale cos mis ie wydaje ze jedna sala do rodzinnego akurat bedzie zajeta jak ja pojde rodzic i dupa bedzie z tego. alle jest jeden powod dla mnie dosc wazny dlaczego chce by widzial. zeby wiedzial jak ja cierpie jaki to bol i wysilek zeby wydac na swiat nasze malenstwo... jakos tak pamietam po porodzie moim szacunek mial taki dla mnie i yl taki dobry ze szok... ale wiadomo jakie byly okolicznosci choc na samo parcie wypraszali go. ale teraz chcialabym zeby rodzil ze mna i wlasnie wode poda i potyrzyma za reke i pocaluje milej tak mi sie tylko serce kroilo jak widzialam jak mu zle ze cierpie... ale jakos damy rade :) jak nie z nimi to same :)
 
reklama
Ja raz siedziałam przed nim i rozchyliłam nogi. On był trochę pijany ,ale i tak powiedział,ze niechciałby mnie widzieć jak mam rozwarcie. Ja tu go chciałam podkręcić, a on do mnie z takim tekstem.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry