reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Slub:)

co do slubu to tez tylko cywilny................na razie moze kiedys koscielny............marzy mi sie strasznie sukienka slubna,ale jak do tego dojdzie to bez zadnej pompy tylko taki malutki,kameralny
 
reklama
jeżeli chodzi o chrzesst - to przyjęłam że dzidzio zostanie ochrzczone i przyjmię I kkomunię Św. a potem niech samo wybiera.

nie chcę decydować za niego ,ale nie chcę też by miało pretensje że czegoś nie zrobiłam...

nie wiem, wydaje mi się ze o rozsądne wyjście z sytuacji. jak dorośnie to będzie wiedziało czy kontynuowac to co zaczęłam ja, czy pójść swoja drogą..
pamiętam, jak rozmawiałam o tym z przyjaciówłką która była w Angli. ja mówić że chcę dać start dzidiz w woerze - dlatego chrzczę - a ona - ze w angli, to musiałbuym się nieźle napocić - bo tam nie ma "głównej " wiary ...
 
Anglicy to bardzo dziwni ludzie, Jak umierał Papież i Aga z Łukaszem bardzo to przeżywali, Anglicy nie mogli zrozumieć dlaczego ???
Jak Aga starała się im wytłumaczyć, dlaczego Jan Paweł II był dla nas bardzo ważny, a użyła chyba jednego z najpłytszych argumentów, że przyczynił się do obalenia komunizmu, to oni kwitowali, że mysleli, że u nas nadal jest komunizm !!! A jak Aga się zdziwiła i powiedziała, że jest kapitalizm, to oni stwierdzili, że dziwnym krajem jesteśmy, bo przecież lepszy jest komunizm, bo każdy ma tyle samo.....

Nie mówiąc już o tym, że jak Aga i Łukasz przyjechali do Anglii i powiedzieli, że są z Polski, to Anglicy pytali, czy Polska to część wyłączona ze Związku Radzieckiego...

BEZ KOMENTARZA!!!

 
Kinga, ludzie jak chyba wszędzie - są różni. moi znajomi anglicy mają bardzo rozległą wiedzę o naszym kraju i czasem mnie wręcz zadziwiają albo... nawet zawstydzają. owszem, nie mogą zrozumieć naszych różnych działań np. wyborów politycznych ale akurat tego ja nawet mieszkając w naszym kraju nie potrafię im wytłumaczyć :)
może ja akurat znałam takich anglików :) i mam o nich dość dobre zdanie..
 
Anglicy może i sa dziwni ale za to bardzo uprzejmi i pomocni dla obcokrajowców.
a co do ochrzczenia dzecka tutaj (sama od niedawna mieszkam w Anglii) to nie widzialabym zadnego problemu. mieszkam w Manchesterze i chodze na msze do kosciola Polskiego. i szczerze mowiac ksaiadz z checia ochrzcilby dziecko
 
azik pisze:
jeżeli chodzi o chrzesst - to przyjęłam że dzidzio zostanie ochrzczone i przyjmię I kkomunię Św. a potem niech samo wybiera.

nie chcę decydować za niego ,ale nie chcę też by miało pretensje że czegoś nie zrobiłam...

nie wiem, wydaje mi się ze o rozsądne wyjście z sytuacji. jak dorośnie to będzie wiedziało czy kontynuowac to co zaczęłam ja, czy pójść swoja drogą..
pamiętam, jak rozmawiałam o tym z przyjaciówłką która była w Angli. ja mówić że chcę dać start dzidiz w woerze - dlatego chrzczę - a ona - ze w angli, to musiałbuym się nieźle napocić - bo tam nie ma "głównej " wiary ...

Azik, ja nie chrzczę, bo nie będę robić czegoś z rozpędu, bo tak się przyjęło w kościele powszechnym. Dziecko jak już pozna swojego Zbawiciela, uwierzy w Niego i powie, że chce się ochrzcić, to wtedy tak zrobimy, ale musi być świadome przyjęcia chrztu. Na pewno dziecko nie będzie miało do nas żalu, bo do chrztu trzeba dojrzeć i będziemy wpajać to naszemu synkowi od samego początku. :)
 
Ja po sasiedzku z lutowek. Przeczytalam Anik, Twoja wypowiedz na temat chrztu. Zgadzam sie w 100%, ze to jest indywidualna sprawa kazdego z nas i nikt sie do tego wtracac nie powinien. Chcialam sie tylko z Toba (bo akurat Ty przedstawilas taki a nie inny poglad) podzielic swoimi odczuciami. Ja nie bylam ochrzczona ( ze wzgledow polityczno-ideologicznych), potem nie bylam tez u komunii. Mam zal do dzisiaj, ze tak to wygladalo. Glownie do ojca, bo pomimo tego, co wtedy robi,l mogl zadbac o to, zeby nie czula sie gorsza od innych dzieci. Niestety w naszym na zaklamanym kraju mialam przerabane nie idac z reszta dzieci do komunii. Osmiolatek, nawet przygotowany do takiej sytuacji, nie byl sobie w stanie z tym poradzic. Zylam z pietnem gorszej osoby do konca podstawowki. Samodzielnie juz postanowilam sie ochrzcic w siodmej klasie, potem byla komunia i do biezmowania poszlam z reszta klasy. Niestety zadry z wczesniejszych lat, zwlaszcza glupie docinki kolegow, a czasami nawet ich rodzicow, pozostana we mnie na zawsze. Nie ukrywam, ze w wieku osmiu lat istotna byla rowniez kwestia tego, ze czulam sie okradziona... z bialej sukienki, mozliwosci sypania kwiatkow, prezentow, ale tez tych wielkich emocji, ktore przezywali wtedy wszyscy moi rowiesnicy. I uwierz mi: nigdy nie bylam materialistka, a jednak bolalo. Przeciez bylam tylko dzieckiem, ktore pomimo wielu rozmow, tlumaczenia, nie wszystko bylo w stanie pojac.
Absolutnie do niczego Cie nie namawiam, bron boze nie atakuje, wiec nie odczuj mojego posta jako poczatku sporu. Po prostu przedstwiam Ci te kwestie od drugiej strony. Mam nadzieje, ze jesli wytrwasz w swoim postanowieniu, nie bedzie to u Was tak czarny scenariusz, jaki byl moim udzialem. Trzymam kciuki i pozdrawiam:-) Popieram to, ze to powinien byc wolny wybor, ale niestety cale moje otoczenie (ktore dla dziecka jest niezykle wazne), nie popieralo go... Szkoda, ze czasami musimy byc komformistami, albo placic cene za swoja "odmiennosc" ;-( Ja tez wolalabym dac wolna reke mojej malej i pozwolic jej na samodzielne decydowanie o drodze, ktora podazy, ale.... ale bardzo boje sie, ze moze odczuc to, co ja... Chce jej tego oszczedzic, dlatego pomimo moich pewnych przekonan (o ktorych nie warto tutaj pisac), wole, zeby nie byla "odmiencem" jak ja....
 
reklama
A wracając do ślubów...
to dla mnie slub był ważny z jednego powodu ... że dwoje dorosłych ludzi oficjalnie, przy świadkach, jasno, wyraźnie i poważnie oświadcza, że chce ze sobą byc aż do śmierci i to sobie obiecują. Nie jest to łatwe i moim zdaniem odważenie się na to wiele znaczy. Jesli facet nie może się na to zdecydować, a we dwoje składa wiele słodkich obietnic to dla mnie to troche dwulicowe ...
I szczerze wam się przyznam że powaga tego co robię dotarła do mnie w trakcie ślubu, w czasie przysięgi i 100.000 myśli przeszło mi wtedy przez głowę i naprawdę zastanawiałam się wówczas czy tego chcę i czy będę w stanie dotrzymać tego co obiecuję, bo ja nie lubię rzucać słów na wiatr. Normalnie chciało mi się zwiać stamtąd i żeby nikt nie kazał mi jeszcze podejmować tak ważnej decyzji ;)
A najlepsze ze ślubu było WESELE! nie było duże bo mamy małe rodzinki ale zaprosiliśmy wieeelu znajomych i imprezka była super ... głównie młodzi ludzie w naszym wieku którzy roztańczyli naszych rodziców i ciotki, i nie wyobrażam sobie tego żeby nie zabawić się własny ślub z gronem ludzi których się lubi. No bo trzeba to uczcić! bo chyba nie usiąść z mężem wieczorem przed telewizorem po obiedzie z babciami rodzicami? ;)
 
Do góry