DarkAsterR
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2018
- Postów
- 5 972
Ja nawet potrafię ugotować obiad! Czy już zasłużyłam na ten tytuł matki roku? Sorry, ale dość mam dzielenia nas na lepsze i gorsze
To przestan dzielić.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja nawet potrafię ugotować obiad! Czy już zasłużyłam na ten tytuł matki roku? Sorry, ale dość mam dzielenia nas na lepsze i gorsze
Nie sądzę by większość uważała to za trudność. Ja sama mogę na palcach jednej ręki zliczyć ile razy podawałam dziecku słoiczek, ale komuś kto podaje nie zamierzam robić wykładu z gotowania marchewki i ocenianie tego jako leniwe. Każdy decyduje sam o tym co podaje swojemu dziecku i co to ma wspólnego z kp i L4.
Ugotowanie marchewki nie jest dla mnie trudne ale nie będę gotować ćwiartki marchewki. Gotowanej ani ja, ani Mąż nie zjemy z własnej woli więc gdyby dziecku nie zasmakowała/uczuliła to i tak wszystko w kosz. Mam również wątpliwości co do jakości warzyw dostępnych w sklepach (na ryneczku kupują w hurtowni warzywa- widzialam etykiety na workach) więc ufam bardziej słoikom, które jednak jakieś normy jakościowe muszą spełniaćJa nigdy nie miałam ambicji na tytuł matki roku.
Ale potrafie sama ugotować warzywo. Jestem zdziwiona, ze większość uważa to za trudność.
Jesli chodzi o frustracje….jak się nie ma żadnych logicznych argumentów to się zaczynaja prywatne wycieczki.
Ja zaczynałam podawać swojemu dosłownie na tydzień przed ukończeniem 4 miesiąca.Dzień dobry. Moja córka jutro skończy 4 miesiące, karmię ją mlekiem modyfikowanym. dzisiaj planuje jej dać pierwszy raz marchewkę ze słoiczka chociaż z 3 łyżeczki. Na słoiczku jest podane po 4 miesiącu...Mam nadejdzie że nie jest za wcześnie na pierwszy obiadek. Córka ma duży apetyt proszę o jakieś rady...
Ugotowanie marchewki nie jest dla mnie trudne ale nie będę gotować ćwiartki marchewki. Gotowanej ani ja, ani Mąż nie zjemy z własnej woli więc gdyby dziecku nie zasmakowała/uczuliła to i tak wszystko w kosz. Mam również wątpliwości co do jakości warzyw dostępnych w sklepach (na ryneczku kupują w hurtowni warzywa- widzialam etykiety na workach) więc ufam bardziej słoikom, które jednak jakieś normy jakościowe muszą spełniać
Ja zaczynałam podawać swojemu dosłownie na tydzień przed ukończeniem 4 miesiąca.
Zaczynałam od 2 łyżeczek.
2 łyżeczki marchewki, dzień przerwy, 2 łyżeczki marchewki.
po 2 dniach 2 łyżeczki startego jabłka, dzień przerwy, 2 łyżeczki startego jabłka.
po kolejnych 2 dniach 2 łyżeczki deserka ze słoiczka, dzień przerwy, 2 łyżeczki deserka.
z kaszką tak samo.
Potem wchodziły 3-5 łyżeczek codziennie.
Każde dziecko jest inne. Ważna jest obserwacja.
Mój bardzo wcześnie zaczął jeść jajecznicę z nami, chlebek, sernik, rybka itd.
Jedno dziecko jest ciekawe samego jedzenia i chętnie próbujez drugie niekoniecznie.
Dochodzi kwestia zachowania się samego organizmu. Jeden organizm przyjmie nowe produkty bez problemu, drugiemu wyskoczy wysypka, dostanie biegunki lub zatwardzenia.
Wszystko to kwestia obserwacji własnego dziecka.
Nie przyznawaj sięale za to parówki, kiełbasa już chętnie zjad
Nie przyznawaj się