reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Słoiczki

A fakt, ze w niektórych sloikach jest tylko 24% składników odżywczych nie ma tu znaczenia? Reszta to woda i mąka.
Nadal nie rozumiem problemu z gotowaniem marchewki. 😊
Ale nie musisz rozumieć, bo to nie Twoje życie i nie Twoje wybory, naprawdę. To może być brak czasu, brak chęci, trudne dziecko, trudna matka, trudny ojciec, lenistwo, wygoda, powodów jest masa. Niekoniecznie komuś się dupy nie chce ruszyć, żeby obrać warzywo i je wrzucić do wody. Mówiąc za siebie - ja uwielbiam gotować i im bardziej czasochłonna potrawa, tym lepiej. A dawałam słoiki, bo jestem wygodnicka, bo na przykład moja starsza nie lubiła przez długi czas tego co jej gotowaliśmy, bo nie miałam zamiaru gotować 120 g pasternaku z cielęciną bio i dowiedzieć się, że jej się unosi jak to widzi. Nie wiem jak inne koleżanki.

Skądinąd słoiki niedobre, ale mleko modyfikowane okej? Hm...

No i jeszcze jedna kwestia, nie wiem czy wyłapałyście. Autorka już poczuła potrzebę usprawiedliwienia się i powiedziała, że słoik dostała, a nie kupiła. Tak według Was wygląda kobiece wsparcie? Odpowiadanie młodej matce na pytania w taki sposób, żeby musiała się tłumaczyć z wyborów? Gdzie szacunek do cudzego wyboru, tak głoszony na wątkach o CC, mm i aborcji czy antykoncepcji? Kupiła, to kupiła.

Na koniec. Typiara wbija na forum, żali się czy chwali, że w domu ma przemoc taką czy inną i ojojoj, jaka ona biedna, wincyj empatii. Na tym samym forum młoda matka pyta, bo już sama się zgubiła w gąszczu ciągle zmieniających się rekomendacji, po czym dostaje pouczenie, że robi źle, bo teraz rekomendacje mówią co innego, nie to co tydzień temu. O panie, o losie...
 
reklama
Ale nie musisz rozumieć, bo to nie Twoje życie i nie Twoje wybory, naprawdę. To może być brak czasu, brak chęci, trudne dziecko, trudna matka, trudny ojciec, lenistwo, wygoda, powodów jest masa. Niekoniecznie komuś się dupy nie chce ruszyć, żeby obrać warzywo i je wrzucić do wody. Mówiąc za siebie - ja uwielbiam gotować i im bardziej czasochłonna potrawa, tym lepiej. A dawałam słoiki, bo jestem wygodnicka, bo na przykład moja starsza nie lubiła przez długi czas tego co jej gotowaliśmy, bo nie miałam zamiaru gotować 120 g pasternaku z cielęciną bio i dowiedzieć się, że jej się unosi jak to widzi. Nie wiem jak inne koleżanki.

Skądinąd słoiki niedobre, ale mleko modyfikowane okej? Hm...

No i jeszcze jedna kwestia, nie wiem czy wyłapałyście. Autorka już poczuła potrzebę usprawiedliwienia się i powiedziała, że słoik dostała, a nie kupiła. Tak według Was wygląda kobiece wsparcie? Odpowiadanie młodej matce na pytania w taki sposób, żeby musiała się tłumaczyć z wyborów? Gdzie szacunek do cudzego wyboru, tak głoszony na wątkach o CC, mm i aborcji czy antykoncepcji? Kupiła, to kupiła.

Na koniec. Typiara wbija na forum, żali się czy chwali, że w domu ma przemoc taką czy inną i ojojoj, jaka ona biedna, wincyj empatii. Na tym samym forum młoda matka pyta, bo już sama się zgubiła w gąszczu ciągle zmieniających się rekomendacji, po czym dostaje pouczenie, że robi źle, bo teraz rekomendacje mówią co innego, nie to co tydzień temu. O panie, o losie...


Malyna daj spokój, nie dotrze i tak i tak. Szkoda czasu...
 
Jestem zajebiście leniwa, w zasadzie ratuje mnie to, że lubię gotować i mieć ogarnięte na chacie :D

No my mamy etap odkurzania 2 x dziennie a i tak pozostawia podłoga sporo do życzenia. Ale to efekt 2 x kanarkow, kota, wszedzie zaglądającego dziecka i długo by tak wymieniał.
 
Mówiąc poważnie, to moim zdaniem "leniwa matka" to oksymoron. Pomijając oczywiście chore przypadki, to jak można być leniwą, jeśli jesteś matką? Nawet jeśli nie gotujesz dzień w dzień posiłków z uwzględnieniem preferencji żywieniowych wszystkich członków rodziny, nie sprzątasz na błysk całej 300metrowej chaty, nie serwujesz facetowi orala wytapetowana i ubrana jak gwiazda porno, a wieczorem nie czytasz najmodniejszych książek o dziecięcej psychologii, to i tak nie masz jak być leniwą. Leń nic nie robi cały dzień, więc to chyba niedobre określenie dla matki, która korzysta z rozwoju, ach jej, nauki, żeby wygospodarować trochę spokoju dla siebie?
 
Nie pamiętam by kiedy kolwiek ktoś mógłby mieć odmienne zdanie, bo jest zaraz lincz. Dziewczyna spytała o roszerzanie diety,bo zapewne już podjęła decyzję, ale chciala poznać innych zdanie na temat ich dzieci, a nie czy warto, nie warto itd wiec starczyło jej doradzić co może kupić, przygotować i jak zacząć. A nie zasypywać wczoraj i dzisiaj, że od 6 mc powinna. W sklepach ma mnóstwo sloiczków od 4mc, dziwne, że skoro nowe założenia zakładają by czekać do 6 mc to wiele kobiet z mojego otocznia mimo to robi to od 4. I te naklejki na sloikach powinni zmienić na od 6 mc a nie 4.
wcześniej sprzedadzą, wcześniej zarobią 🤷🏻‍♀️ jak dla mnie sprzedaż niewiele ma wspólnego z etyka czy kierowaniem się zdrowiem innych ludzi. Liczy się tylko sprzedaż.
Nie demonizuje słoiczków, bo sama podaje, ale wiedzę staram czerpać się z niezależnych źródeł (o ile się da), a nie od producentów jedzenia dla dzieci.
Ja zaczęłam rozszerzanie diety jak moja córka miała prawie 6 m-cy. Próbuje różne konsystencje. Kawałki i papki. Natazie odmawia lub zjada 1 łyżeczkę, ale próbuje dalej, dostaje dania jednoskładnikowe.
Moja pediatra powiedziała mi że mam odstawić dziecko od mleka i podawać dziennie 2 pełnowartościowe posiłki z mięsem. Karmic tylko rano i wieczorem 🤷🏻‍♀️ niestety ale to bzdury 🤷🏻‍♀️
 
reklama
wcześniej sprzedadzą, wcześniej zarobią 🤷🏻‍♀️ jak dla mnie sprzedaż niewiele ma wspólnego z etyka czy kierowaniem się zdrowiem innych ludzi. Liczy się tylko sprzedaż.
Nie demonizuje słoiczków, bo sama podaje, ale wiedzę staram czerpać się z niezależnych źródeł (o ile się da), a nie od producentów jedzenia dla dzieci.
Ja zaczęłam rozszerzanie diety jak moja córka miała prawie 6 m-cy. Próbuje różne konsystencje. Kawałki i papki. Natazie odmawia lub zjada 1 łyżeczkę, ale próbuje dalej, dostaje dania jednoskładnikowe.
Moja pediatra powiedziała mi że mam odstawić dziecko od mleka i podawać dziennie 2 pełnowartościowe posiłki z mięsem. Karmic tylko rano i wieczorem 🤷🏻‍♀️ niestety ale to bzdury 🤷🏻‍♀️


Każdy postępuje według swojego toku myślenia i swoich chęci. Nie jestem pierworodka by szukać informacji w internecie. A czy popełniam błędy? Zapewne tak, ale to sa moje błędy a nie kogoś, kto mi je podsunął. Zresztą nie widzę sensu dalszej dyskusji. To jakby dewagowac na temat kościoła i polityki. Grunt by każda tu szanowała swoje zdanie i zdanie kogoś kto ma inny pogląd a nie odrazu lincz sie zbierał, bo jest "leniwa", lub za szybko dziecku dietę roszerza. Twoje nie było gotowe, a moje wciąło na dziś konczy za chwilę 8 mc i zjada z nami obiady normalne, wiec nam wyszło na lepsze.
 
Do góry