G
guest-1714079215
Gość
Ale nie musisz rozumieć, bo to nie Twoje życie i nie Twoje wybory, naprawdę. To może być brak czasu, brak chęci, trudne dziecko, trudna matka, trudny ojciec, lenistwo, wygoda, powodów jest masa. Niekoniecznie komuś się dupy nie chce ruszyć, żeby obrać warzywo i je wrzucić do wody. Mówiąc za siebie - ja uwielbiam gotować i im bardziej czasochłonna potrawa, tym lepiej. A dawałam słoiki, bo jestem wygodnicka, bo na przykład moja starsza nie lubiła przez długi czas tego co jej gotowaliśmy, bo nie miałam zamiaru gotować 120 g pasternaku z cielęciną bio i dowiedzieć się, że jej się unosi jak to widzi. Nie wiem jak inne koleżanki.A fakt, ze w niektórych sloikach jest tylko 24% składników odżywczych nie ma tu znaczenia? Reszta to woda i mąka.
Nadal nie rozumiem problemu z gotowaniem marchewki.
Skądinąd słoiki niedobre, ale mleko modyfikowane okej? Hm...
No i jeszcze jedna kwestia, nie wiem czy wyłapałyście. Autorka już poczuła potrzebę usprawiedliwienia się i powiedziała, że słoik dostała, a nie kupiła. Tak według Was wygląda kobiece wsparcie? Odpowiadanie młodej matce na pytania w taki sposób, żeby musiała się tłumaczyć z wyborów? Gdzie szacunek do cudzego wyboru, tak głoszony na wątkach o CC, mm i aborcji czy antykoncepcji? Kupiła, to kupiła.
Na koniec. Typiara wbija na forum, żali się czy chwali, że w domu ma przemoc taką czy inną i ojojoj, jaka ona biedna, wincyj empatii. Na tym samym forum młoda matka pyta, bo już sama się zgubiła w gąszczu ciągle zmieniających się rekomendacji, po czym dostaje pouczenie, że robi źle, bo teraz rekomendacje mówią co innego, nie to co tydzień temu. O panie, o losie...