Bubbles
Fanka BB :)
U nas chyba tez nie ma pobudek, bo ich nie pamietam
a tak serio, poddalam sie ostatnio i od okolo polnocy (kiedy zazwyczaj ide spac) Filciu spi z nami (czyli ze mna i Aleksem, bo Tomek musial wyemigrowac do sypialni obok ).
Ja w tym temacie to nie bardzo jestem ekspert, bo Aleks spi u nas do dzisiaj, probowalismy metoda ksiazkowa z monitorowanym czasem placzu nauczyc go spac u siebie i samemu, gdy bylam w ciazy z Filciem, ale ta metoda zadzialala gdy mial 3 miesiace i bylam wyczerpana usypianiem od 19 do 23, ale jako 2 latek wyprawial cuda, czytaj: wrzeszczal jak opetany, rzucal sie na podloge i walil lbem jak opetany itp itd. Przespal wtedy przez okres moze 2 miesiecy ze 2 noce u siebie, az do okolo 6 rano, a tak to nie spalismy bo chodzilismy do niego na zmiane co 3-5-7 minut. Gdy urodzil sie Filip serce mi peklo i pozwolilismy mu znowu przychodzic do nas, najpierw wstawilismy jego lozko do naszej sypialni, ale z czasem zaczal z niego wylazic i przylazic do naszego. A dzis po prostu spi godzine, dwie u siebie (usypiany przez nas, tzn. On lezy, a ktores z nas mu czyta, a potem trzyma za raczke, zwykle Tomek), a potem bach do nas i trzeba polozyc sie z nim i zaczekac az usnie (podobno juz w tym wieku maja leki nocne).
Tak wiec wracajac do Filipa, nie jestem w stanie funcjonowac w tym wszystkim co mamy kiedy nie spie noca, wiec biore Hipcia, daje cyca i spimy razem. Gdy wypada ten cyc, przy ktorym Hippo jest na brzegu, wtedy robie walek z koldry zeby mi nie spadl, a jak spie sama z dziecmi to nie jest to wcale na brzegu. Dzieki temu, ze lepiej sypiam wiem przynajmniej, ze Filip budzi sie jeszcze kolo 3 i 6 na cycy, przedtem nigdy dokladnie nei wiedzialam, bo bylam wiecznie nieprzytomna.
Nie mam pomyslu jak pozbyc sie Aleksa z lozka, bo to juz chyba zakrawa na problem. To samo pewnie bedzie z Filipem... I to chyba nie kwestia, ze za miekka jestem, bo wytrzymac 2 miesiace placzu dziecka wg ksiazki to trzeba miec twarda zyc. A dzis i tak tego zaluje, bo nie sypiam juz od ciazy, bo sobie powzielam cel, zamiast korzystac i spac przed narodzinami dzidziulka.
Acha, ze wspomnien swoich wlasnych, to pamietam, ze pewnego razu, jako okolo 3-4 latek strasznie chcialam sie wieczorem wcisnac miedzy rodzicow i mama nie pozwolila i tak stalam nad nimi w swoim drabiniastym lozeczku (cos dlugo kurka w nim spalam!) i serduszko mialam smutne, bo chcialam sie do nich przytulic, a tu dostalam bana! Ale pamietam, ze wzieli nas z bratem do lozka tylko wtedy jak przetaczaly sie nocne burze z piorunami.
Edit po raz 3: wszystkie moje psiapsioly karmiace dlugo cycem maja problemy ze snem swoich dzieci. To jest stwierdzone w ksiazkach, ze te dzieci sa wieksze rozpieszczuchy
a tak serio, poddalam sie ostatnio i od okolo polnocy (kiedy zazwyczaj ide spac) Filciu spi z nami (czyli ze mna i Aleksem, bo Tomek musial wyemigrowac do sypialni obok ).
Ja w tym temacie to nie bardzo jestem ekspert, bo Aleks spi u nas do dzisiaj, probowalismy metoda ksiazkowa z monitorowanym czasem placzu nauczyc go spac u siebie i samemu, gdy bylam w ciazy z Filciem, ale ta metoda zadzialala gdy mial 3 miesiace i bylam wyczerpana usypianiem od 19 do 23, ale jako 2 latek wyprawial cuda, czytaj: wrzeszczal jak opetany, rzucal sie na podloge i walil lbem jak opetany itp itd. Przespal wtedy przez okres moze 2 miesiecy ze 2 noce u siebie, az do okolo 6 rano, a tak to nie spalismy bo chodzilismy do niego na zmiane co 3-5-7 minut. Gdy urodzil sie Filip serce mi peklo i pozwolilismy mu znowu przychodzic do nas, najpierw wstawilismy jego lozko do naszej sypialni, ale z czasem zaczal z niego wylazic i przylazic do naszego. A dzis po prostu spi godzine, dwie u siebie (usypiany przez nas, tzn. On lezy, a ktores z nas mu czyta, a potem trzyma za raczke, zwykle Tomek), a potem bach do nas i trzeba polozyc sie z nim i zaczekac az usnie (podobno juz w tym wieku maja leki nocne).
Tak wiec wracajac do Filipa, nie jestem w stanie funcjonowac w tym wszystkim co mamy kiedy nie spie noca, wiec biore Hipcia, daje cyca i spimy razem. Gdy wypada ten cyc, przy ktorym Hippo jest na brzegu, wtedy robie walek z koldry zeby mi nie spadl, a jak spie sama z dziecmi to nie jest to wcale na brzegu. Dzieki temu, ze lepiej sypiam wiem przynajmniej, ze Filip budzi sie jeszcze kolo 3 i 6 na cycy, przedtem nigdy dokladnie nei wiedzialam, bo bylam wiecznie nieprzytomna.
Nie mam pomyslu jak pozbyc sie Aleksa z lozka, bo to juz chyba zakrawa na problem. To samo pewnie bedzie z Filipem... I to chyba nie kwestia, ze za miekka jestem, bo wytrzymac 2 miesiace placzu dziecka wg ksiazki to trzeba miec twarda zyc. A dzis i tak tego zaluje, bo nie sypiam juz od ciazy, bo sobie powzielam cel, zamiast korzystac i spac przed narodzinami dzidziulka.
Acha, ze wspomnien swoich wlasnych, to pamietam, ze pewnego razu, jako okolo 3-4 latek strasznie chcialam sie wieczorem wcisnac miedzy rodzicow i mama nie pozwolila i tak stalam nad nimi w swoim drabiniastym lozeczku (cos dlugo kurka w nim spalam!) i serduszko mialam smutne, bo chcialam sie do nich przytulic, a tu dostalam bana! Ale pamietam, ze wzieli nas z bratem do lozka tylko wtedy jak przetaczaly sie nocne burze z piorunami.
Edit po raz 3: wszystkie moje psiapsioly karmiace dlugo cycem maja problemy ze snem swoich dzieci. To jest stwierdzone w ksiazkach, ze te dzieci sa wieksze rozpieszczuchy
Ostatnia edycja: