reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Słodki sen naszych pociech :)

A u mnie każdy dzień wygląda inaczej. Na początku musiałam na siłę budzić moja kruszynkę na karmienie, bo miała silną żółtaczkę, która ją usypała. Już w szpitalu kazali i ją wybudzać - pół nocy się męczyłam, a mała i tak nie chciała wybudzić się na tyle, żeby zassać... w rezultacie w trakcie całego mojego pobytu w szpitalu spałam może z 3 godzinki:sorry2:. W domu pierwsze dwa dni wygladały podobnie - stosowałam wszystkie możliwe sposoby na dobudzenie małej, a gdy to się udało zasypiała wykończona przy cycu po 5 minutach i wszelkie budzenie prawie nie skutkowało... pediatra zaleciła nam dopajanie glukozą, by szybciej wypłukać bilirubinę i szybko poskutkowało - mała stała się łakomczuchem i ładnie przybiera. Ale pojawił się inny problem - "chrumkanie" w nosku:baffled: już w szpitalu zerwałam się na równe nogi słysząc jak mała "chrumka", jakby głośno chrapała - myślałam że się dusi... zamiast pomocy usłyszałam od pielegniarki , że w szpitalu gruszek nie używają... no i w domu problem powrócił. Położna zajrzała w nosek i nc nie widząc, stwierdziła, zeby nic nie robić. A mała stale się przez to budziła. Spokojnie spała, chrumknięcie - płacz (czytaj wycie). Pediatra zaleciła sól fizjologiczna i aspirator,ale problem w tym, ze nie zawsze da się cokolwiek wyciągnąć z niska, nic nie widać, a słychać, że coś w środku głęboko zalega...mysleliśmy początkowo, że to kolki, a winny jest nos:sorry2: no i stale latamy z aspiratorkiem, bo mała się wybudza.... wczoraj mieliśmy akcję od 7.30 rano do 15....3 godziny snu i powtórka... byliśmy wykończeni, mała też....a smoczka nie chce (kupiłam 3 rodzaje...) aż dopadał mnie baby blues i wyłam razem z małą.... masakra. Jak w nosie nic nie zalega - mała jest grzeczna. Poza tym niestety nie udaje mi się szybko jej nakarmić, bo później odbicie i oczywiście kupa, za chwilę chce dojeść i w kółko to samo... jestem wykończona. Dziś było spokojniej, pospała 3 godziny i od razu lepiej wszystko w domu funkcjonuje. Oby się wszystko unormowało.
 
reklama
lepi a próbowałaś używać soli morskiej? mi pediatra zaleciła używać jeśli tylko usłysze jakieś coś np chrumkanie. Ale standardowo i tak używam 2 x dziennie rano i wieczorem przy toalecie ... no chyba że coś tam zaskrzypi to psikne odkichnie i jest z głowy ... pięknie maluch oddycha.
 
żelka ja nie wiem , bo nie słyszałam wcześniej , ale tu gdzieś dziewczyny pisąły ze za dużo właśnie tej soli morskiej żeby nie dawać dziecku bo szkodzi...
musiałabyś się cofnąć wstecz , albo muisłaby się wypowiedziec ta mama co o tym pisała a ja nie wiem która to była:sorry2:
 
moja pediatra poleciła nam sól fizjologiczną, bądź przegotowaną wodę do noska - częste nawilżanie i czyszczenie noska przed każdym karmieniem.
Poza tym zastanawiam się nad kupnem nawilżacza, wiem, że kiedyś był ten temat podejmowany, mam nadzieje, że to znajdę, choć niewiele mam czasu na neta i bb... nawet suwaczka nie zmieniłam, bo muszę sobie przypomnieć jak to było...ech, chyba teraz pójdę spać, bo zaczynam wyglądać jak własny cień...
 
Ostatnia edycja:
Śpijcie przy każdej okazji bo w końcu zaśniecie w najgorszym momencie i problemy gotowe.

My mamy drugi dzień jakieś niespokojne godziny, mała poje, przewinieta i spać nie może, drzemie, rzuca się, podrywa, popłakuje, muszę ją tulić i trzymać mocno przy buzi smoka, za to jak już zaśnie, to 6 godzin w nocy przespała. A w dzień dziś to samo, mieliśmy iść na spacer ale nie zasnęła, tylko powtórka z wczoraj. Teraz zasnęła na wieczór ale nie dam jej spać 6 godzin znowu.
 
powiem Wam, że moja córeczka śpi spokojnie, budzi się co dwie godzinki na karmienie i jest git. gorzej ze mną...cały czas czuwam, całą dobę, nie potrafię na chwilkę wyluzować i zasnąć, choćby w ciągu dnia :( M bardzo mi pomaga, gdyby miał pokarm, tez by nakarmił ;) ale ciągle czuję, że muszę być blisko
 
bra pocieszę Cię ze też tak miałam z pierwszym dzieckiem ... ciągle czuwałam sprawdzałam czy wszystko ok.. co sekundę się zrywałam jak tylko usłyszałam jakiś szmer... albo jak nic nie słyszałam zbyt długo..
wariacja:-p a teraz jakos spokojniej podchodze do tego , niby się czasem przebudze w nocy i sprawdzę .. ale nie tak często jak z Vi.. no i w dzień też już tak co chwilę nie soję nad dzieckiem i nie sprawdzam ..
ale i tak bardzo często:tak:
 
reklama
bra za 2 tygodnie nie bedziesz miała siły tak czuwać:-D
Ja też spię kiedy tylko mogę i chyba jestem matka zua:-p bo zdarzyło mi się nakarmić malucha i iść spać,a on rozrabiał(pokrzykiwał) u babci lub taty...Tak, udało mi sie zasnąć bez problemu.

lepi trzymam kciuki aby się unormowało , bo się wykończysz dziewczyno
 
Ostatnia edycja:
Do góry