hmm dziwne, nie sądziłam ,że spanie ma aż taki związek z przytulaniem.To, że uspokaja małego to zdążyłam się dowiedzieć przez te 2 tygodnie(potrafi dospać jeszcze godzinę, jak mi tato przyniesie go do łóżka w nocy, bo krzyczy już w swoim pokoju i cmoka,żując po drodze pieluchę na ramieniu taty.Poprostu głód w oczach ma;-) a ja położy się obok mamy, to ziewnie i potrafi zasnąć).
Ale po normalnym karmieniu, jak karmię go w jego pokoju na fotelu,posiedzę z nim aż coś sie odbije,przewinę(albo tatuś mi zabierze do przewijania) potem odkładam do łóżeczka i mnie nie ma.W miedzyczasie zaglądam, albo śpi albo robi minki i bacznie obserwuje.Chwilkę posiedzimy z nim,ale nie bierzemy go na ręce.Po głowce czasami lubimy pogłaskać, albo podotykać po ciałkuale głównie jak łobuzuje, czyli pokrzykuje po swojemu. Kołysać probowała babcia, okrzyczał ją strasznie aż się spocił, biedak.
Ale po normalnym karmieniu, jak karmię go w jego pokoju na fotelu,posiedzę z nim aż coś sie odbije,przewinę(albo tatuś mi zabierze do przewijania) potem odkładam do łóżeczka i mnie nie ma.W miedzyczasie zaglądam, albo śpi albo robi minki i bacznie obserwuje.Chwilkę posiedzimy z nim,ale nie bierzemy go na ręce.Po głowce czasami lubimy pogłaskać, albo podotykać po ciałkuale głównie jak łobuzuje, czyli pokrzykuje po swojemu. Kołysać probowała babcia, okrzyczał ją strasznie aż się spocił, biedak.