Cześć dziewczyny,
Podczytuje Was od jakiegoś czasu jak większość nowych dziewczyn tutaj. Piszę bo szukam jakiegoś wsparcia i być może rady. Jestem mamą 7 tygodniowej córeczki i powoli wysiadam. Brak mi sił już na cokolwiek. Od kiedy jestem mamą mój świat stanął do góry nogami. Córcia od początku bardzo chimeryczna, o ile na początku wiadomo spanie jedzenie spanie tak teraz nie chce spać prawie wcale. Przez cały dzień potrafi nie zmrużyć oka nawet na chwilkę by potem wieczorem dać taki wycisk że sama padam do tego stopnia że zasypiam w wannie.
Konsultowałam się u pediatry, nie ma żadnych kolek, rozwój jest ok. ale ja jestem tak wykończona że brak mi ochoty na cokolwiek. W dzień nie mam nawet kiedy do kibla iść chyba że z małą na rękach, ne wspominając o obowiązkach dnia codziennego, typu sprzątanie, gotowanie itp. Dziecko pochłania mnie 100 % a ja powoli czuję że łapie jakąś depreche. Poradźcie coś, jak Wy ogarniacie to zycie po narodzinach dziecka ? Kocham córcie nad życie ale już czasami brak mi cierpliwości, kończy się to tak że zaczynam ryczeć z bezsilności. Napiszcie cokolwiek byle bym poczuła że nie jestem sama....