reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniówki 2016

Wg mnie chca mnie wyrolowac i zaplacic mniej. Dziwi mnie to ze im tak ksiwgowa powiedziala a z reszta ja u rodzinnego nie prosilam o zwolnienie na ciaze to lekarka ktora mnie przyjmowala podjela taka decyzje ze na zwolnieniu ma byc wypisane B i nie podwarza sie decyzji lekarza .
 
reklama
hej

Ja w tym roku koncze 41 lat, mlody ma dopiero 5 lat w drodze mloda, wiec troche poszlam w slady mojej mamy, ktora po 3 dzieci postanowila strzelic sobie na starosc mnie i urodzila mnie w wieku 42 lat :) NIe powiem ciezko nam sie czasem dogadac, ale moja mama jest mloda duchem nie jest typowa babcia i gdyby nie cukrzyca, astma i tarczyca to by szalala jak mloda lania, a ma w tej chwili 84 lata. Ja jakos nie nialam po drodze do dziecka i szczerze gdyby nie szwagierka, ktora bardzo nas z mezem dopingowala to bym sie nie zdecydowala. TEraz zaliczylismy wpadke, ale dobrze sie stalo. Czy jest mi zle majac tyle lat i male dziecko? nie, swoje przezylam, a bylo tego sporo, wybawilam sie na dlugo przed zajsciem, a jesli chodzi o wypady czy inne szalenstwa to mamy grono znajomych rowniez z malymi dziecmi, wiec jakos nie odczuwam tego czesteszgo siedzenia w domu, lub ograniczen z tym zwiazanych.
 
ewix124 ja miałam za pierwszym razem cc bo miałam przodowanie pępowiny.
Ogólnie cc można sobie zażądać jak miało się już cc.
Mi lekarz powiedział że to mój wybór a ja wybieram cc.
Wybrałam tak bo po 1 ja podczas 1 porodu nie czułam w ogóle skurczy. A rozwarcie maiłam 8 cm gdyby nie to że poprosiłam o wysłanie siebie na oddział to w domu był rodziła nieświadomi i zapewne straciłabym córkę.
Bo w samym szpitalu byli zaskoczeni że zbadali mnie i nie miałam rozwarcia założono mi taki balonik z wodą. Pytali czy mam skurcze mówiłam że nie a tu niespodzianka wstałam z łóżka i kulka wypadła. Jak to zgłosiłam to byli w szoku kazali mi się przebrać przygotować ja na fotel siadam a tu 8 cm rozwarcia
i nagle zauważyli że pępowina już w kanale a dziecko nie. Skończyło się na całkowitej narkozie intubacji i porodzie cc. Na szczęście dziecko nic nie było. Ale gdyby to się stało w domu to cóż nie wiedziałbym o tym wcale.
Miałam wielowodzie a to sprzyja takim sytuacją. Nie chce tego przezywać. Ja byłam przerażona jak mnie rzucali od łóżka do łóżka jak odkażacz na mnie wylali jednym chlustem bo nie ma czasu. Nie powiedzieli co się dzieje tylko mnie poinformowali że muszą mnie uśpić.
Dlatego podjęłam taką decyzję
 
Ja majac 22lata nie wyobrazalam sobie zdecydowac sie na dziecko majac juz 24 zaczelam miec instynkt maciezynski i jak stracilam pierwsza ciaze zorientowalam sie ze wiek nie gra roli ze jakbym miala 16 i bym miala wpadke to dar i trzeba sie cieszyc:) kazda kobieta inaczej to czuje i w swoim czasie przychodzi ten instynkt.
Z mezem mieszkalismy 8mcy z moimi rodzicami niczym mieszkanie kupilismy i mimo ze nie bylo zle to niewyobrazam sobie mieszkac tak na dluza mete to nie dla mnie bardzo potrzebowalismy prywatnosci i niezaleznosci. Poczuc sie wolnym to bylo to :p
 
ja z kolei jak ognia unikam wszelkich kredytów I finansowania tych banków darmozjadów... jakbym miała brać kredyt to wolałabym mieszkać z rodzicami.... :baffled:
chociaż nie wiem czy nie będziemy musieli wziąć niewielkiego kredytu żeby dobudować piętro, ale przemyślę to pewnie 50 razy I przejrzę wszystkie banki zanim się zdecyduję.....

okasia - ja też mieszkałam w domu wielopokoleniowym I wspominam to bardzo dobrze. t jednak uwrażliwia na osoby starsze I uczy szacunku, cierpliwości I delikatności. widzę, że moje dzieci już trudniej sobie wpajają takie wartości.
 
Dominika -ja to samo unikam kredytow i rat jedynie S ma karte kredytowa w swoim banku zeby wyrobic zdolnisc bo moze kiedus będzie potrzebna.
My.mieszkalismy z tesciami 4miesiace i masakra nigdy wiecej.
 
Mój maż jest starszy ode mnie o 6 lat więc już dawno przebąkiwał coś o dziecku ale nie byłam jeszcze gotowa. Z córką też zaliczyliśmy wpadkę i gdyby nie ona pewnie dalej nie mielibyśmy dzieci i żyli bez ślubu. Drugie dziecko zarówno aniołek jak i to w brzuszku planowane. Po czasie nie wyobrażam sobie aby w moim życiu nie było Majki. To najpiękniejsza niespodzianka jaka nas spotkała.
Polcia, faktycznie strata przewartościowuje wszystko, nagle czarne staje się białe a białe czarne. Przed strata skrupulatnie sobie wszystko zaplanowałam, że ma być około 2 lat różnicy, żeby dziecko urodziło się mniej więcej w tym samym miesiącu a teraz wisi mi to. Ważne żeby zdrowe i szczęśliwie urodzone, nie patrzyłam na miesiące, choć wcześniej nie chciałam dziecka z końca roku tak teraz mogłoby się urodzić nawet 31 grudnia :)
My mieszkaliśmy z rodzicami trochę ponad miesiąc, gdy zrezygnowaliśmy z wynajmu mieszkania a dom nie był jeszcze gotowy, nie było źle ale na dłuższą metę nie wyobrażam sobie tego :)

My też z oferty kredytowej banków nie korzystamy, ale mieliśmy o tyle dobrze, że mąż dostał dom w spadku po stryju, który sprzedaliśmy a kupiliśmy ten. Starczyło na kupno i część remontu, resztę mąż pożyczył u swojego szefa. Teraz jesteśmy bez żadnych zobowiązań odkładamy kasę i z tego zbieramy na dalsze prace a sporo tego zostało (dach, elewacja, ogrodzenie- po wznowieniu granic przez geodetę robimy). Niestety dom to niezła skarbonka:) Jak coś się zrobi fest to potem coś następnego i tak w kółko :) Ale ważne że mamy swoje bo niestety w dzisiejszych czasach ciężko jest młodym ludziom usamodzielnić się.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Tak to prawda jeśli chodzi ze dziadkowie się zajmowali nami itp. Dla dzieci super jeszcze do tego jak mieszkają w domu z sadem i kurkami :-)
Niestety teraz czasy się zmieniają :-( większość babć mieszka w bloku i to już nie jest to samo. Ja niestety wiedziałam że jak bym urodziła dziecko w wieku 20 lat to babcia by go wychowywała...A tego nie chciałam... No ale musiałam pracować wtedy więcej. Teraz sama sobie układam tak czas pracy aby mieć czas na wychowanie :-)

Wiadomo we wszystkim są plusy i minusy, ale najważniejsze są wspomnienia niezależne od tego gdzie się mieszka i jak :-)
 
ja uważam że każdy wiek jest dobry na dziecko jeśli kobieta tego dziecka pragnie i cieszy ją macierzyństwo to jest bez różnicy czy ma 20, 30 czy 40 lat. Nie lubię stwierdzenia " szybko odchować i z głowy" . chociaż kiedyś myslałam podobnie dlatego zdecydowałam się zajść w pierwszą ciąże mając 20 lat a drugą mając 22, szłam tokiem myślenia "odchowam do 40 tki i super" po drodze jednak zmieniały sie moje poglądy i priorytety, stwierdziłam że macierzyństwo daje mi tyle szczęscia i spełnienia że wcale nie chcę ich "szybko odchować" Mam porównanie macierzyństwa po 20tce i po 30 tce i śmiem stwierdzić że im kobieta starsza tym to macierzyńswto spokojniejsze, cierpliwsze, dojrzalsze. A swoje pasje można realizować nawet z dziećmi a nawet jak najbardziej z dziećmi bo to o wiele przyjemniejsze. Mój mąż kocha motory, od pinad 10 lat jeździ w motocrosie, dzieci poszły w jego ślady, od marca do października każdy weekend jeździmy po torach, to taka nasza rodzinna pasja, ja z kolei uwielbiam podróżować, zwiedzać, jeździmy z dziećmi, nic nie stoi na przeszkodzie, z czwórką dzieci zeszłam cały Paryż i całą Wenecję . Nie widzę konieczności czekania na realizacje marzeń jak dzieci pójdą z domu. Z nimi cieszy mnie to wszystko podwójnie. Gdybym mogła to zatrzymałabym czas tu i teraz ( no może już po porodzie ) bo wcale ani trochę nie chcę żeby dorośli za szybko a niestety rosną za szybko i czas ucieka między palcami dosłownie i nim się obejrzę będą po kolei wychodzić z domu.

Moja starsza odemnie siostra urodziła swoje dzieci w wieku 18, 20, 24 lat. Teraz jest po 40tce, dzieci dorosłe. Od zawsze słyszałam jak mawiała co to nie będzie robić jak jej dzieci wyfruną z domu, jak to super będzie ,ona młoda z odchowanymi dziećmi. I co? nic jej się nie chce, trochę poszala, pojechała sobie tu i tam i koniec. Ciągle mi teraz powtarza że dzieci mobilizowały ją do wszystkiego, chciało jej się chodzić z dziećmi na basen ( samej się nie chce) chciało się organizować wycieczki ( samej się nie chce) a nawet ten spokój i odpoczynek zaczął męczyć i teraz ciągle przyjeżdza do mnie i mówi że u mnie jest "zycie" i niczego jej bardziej nie brakuje niż tego pozytywnego chaosu.
 
reklama
Happymama ale ja np.na scigacz malucha nie wezmę :) po za tym duzo to rzecz charakter u . Ja ueazam ze 40+ to dobry wiek by przeżyć "drugą młodość" i znów móc poświęcić sie swoim pasja. Kocham mojego syna, macierzyństwo to cudowna rola w moim życiu ale nie jedyna
 
Do góry