Sierpniówka wiele z nas tak ma chyba. Wróciłam z weekendu od rodziców i wszyscy mówią, że co narzekamy, że Tosia jest bardzo grzeczna. I kurde faktycznie taka była, a tylko wróciliśmy do domu to ciągle płacz. W ogóle dziś znów teściowa mnie podminowała. Robimy chrzciny u mojej mamy. Teściowa kiedyś się zadeklarowała że pomoże, no to mąż się z nią skontaktował,żeby zadzwoniła do mojej mamy. A ona nie dość, że zrobiła akcje, ze ona już ma wydatek bo na chrzciny za sponsorowała Tosi odpłatne szczepienia (powiedziała, że kupi jej szczepienia zamiast pierdółek, a i tak kupuje - w środę na szczepieniu wręczyła nam takie chustki pod szyje - miała nic nie kupować i dlaczego do cholery wpieprza się w ubieranie Tosi, to ja jestem matką!) to jeszcze się pyta dlaczego będzie tort kupowany???? Jest msza w intencji mojej rocznicy ślubu i za chrzciny Tosi, wiec to my za to płacimy i chce żeby był tort (nawiasem mówiąc mój mąż ma urodziny 23 grudnia i jeszcze 2 lata temu w jego 29 urodziny też mu piekła tort - dorosłemu facetowi). Mojej mamie zrobiło się głupio, mnie się zrobiło głupio że mamę postawiłam w takiej sytuacji
Powiedziałam mężowi, że jak kupi coś Tosi i przyniesie to każe jej to zabrać i dać do domu dziecka, bo już pierdółek miała nie kupować. Wytrzymam do chrztu Tosi, bo dziecku nie zrobię na chrzciny afery, a potem skończy się moje cackanie z nią. Mąż miał do mnie pretensje, ze zameldowaliśmy Tosię u moich rodziców (bo ja jestem tam zameldowana i Tosia ma być z matką zameldowana). To będzie problem, bo mieszkamy w Opolu, teściowa też, mąż jest zameldowany u teściowej, a ja z Tosią u moich rodziców w Namysłowie. Zanim się zaszłam w ciążę, po ślubie 2 razy poprosiliśmy ją by mnie zameldowała, bo później mam problemy z formalnościami, to się wykpiła, że nie bo...Wcześniej nawet się nie odważyłam ją zapytać, stwierdziłam, będę żoną a nie jakąś tam dziewczyną to dopiero, byłam nawet gotowa napisać jakieś oświadczenie, żeby nie miała nigdy obaw. Jak miała się urodzić Tosia, to mąż ją chciał u niej zameldować, ja mu powiedziałam, że karmię córkę piersią i córka jest tam gdzie matka. To powiedział, że poprosi ją ale o nas dwie, a jak będzie chciała tylko Tosię to się nie zgodzi, powiedziałam że nie. Prosiłam ją, nie zgodziła, się jak głupia tłukłam się po ślubie autobusami żeby zmienić dokumenty, a teraz z łaski żeby swoją wnuczusie zameldować, to będzie musiała i mnie? Łaski bez.