Magdalena T.
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Luty 2016
- Postów
- 584
Agata mam w domu i herbaty i slód jeczmienny czy jakoś tak, i pas pooperacyjny i maść na blizne i tak jakoś nie ma się głowy żeby to zabrać :-/ a specjalnie mąż kupił tydzień temu zapas tylko czy to pobudzi znowu laktacje? Zresztą podobno mały po tych wszystkich antybiotykach ma wyjałowiony organizm i może być bardziej wrażliwy na pokarm a i tak mu tu zmienili mleko i teraz ma pierdy i próbuje się przestawić.
Dziś się dowiedziałam że lekarze nie wiedzą co konkretnie jest mojemu synowi. Tzn małoplytkowosc ale jaki jest powód :-o a w dodatku wczoraj mi mówi lekarka że 60 tys a dziś ta fajna że było 67 tys. Cholera dla mnie 7 tys piechotą nie chodzi! Ogólnie mąż czytał i też lekarka mówiła na początku że leczenie może ogólnie trwać długo. Znajomego mojego brata leczyli 4 lata na to jak był dzieckiem. Stanu zapalnego już nie ma. Afty są ciągle dwie. A najlepsze że mogą kierować nas do Warszawy do mądrzejszych podobno. Ręce opadają...
Miał 48 tys to go do szpitala nie chcieli brać bo tu dzieci chore i zagrożeń nie ma. Ma 67 i sami nic nie wiedzą. Niech mu przetoczą i puszczą do domu (tak też się robi, to trwa krótko) i tak mówiła że trzeba kontrolować cały czas krew. Na razie dobijamy antybiotyk do końca i smarują mu te afty. No i znają...wenflonu odkręcić nie mogły to założyli nowy w drugiej nodze
Dziś się dowiedziałam że lekarze nie wiedzą co konkretnie jest mojemu synowi. Tzn małoplytkowosc ale jaki jest powód :-o a w dodatku wczoraj mi mówi lekarka że 60 tys a dziś ta fajna że było 67 tys. Cholera dla mnie 7 tys piechotą nie chodzi! Ogólnie mąż czytał i też lekarka mówiła na początku że leczenie może ogólnie trwać długo. Znajomego mojego brata leczyli 4 lata na to jak był dzieckiem. Stanu zapalnego już nie ma. Afty są ciągle dwie. A najlepsze że mogą kierować nas do Warszawy do mądrzejszych podobno. Ręce opadają...
Miał 48 tys to go do szpitala nie chcieli brać bo tu dzieci chore i zagrożeń nie ma. Ma 67 i sami nic nie wiedzą. Niech mu przetoczą i puszczą do domu (tak też się robi, to trwa krótko) i tak mówiła że trzeba kontrolować cały czas krew. Na razie dobijamy antybiotyk do końca i smarują mu te afty. No i znają...wenflonu odkręcić nie mogły to założyli nowy w drugiej nodze