A
a_gosc
Gość
Magdalena T. rozumiem co czujesz. Czekałam na wypis ze szpitala jak na zabawienie. U nas wysyp porodów. Na sali ciasno, mam problemy z karmieniem, a tam co kolejna osoba to kolejna teoria. Na szczęście jestem już w domu jest ze mną moja mama, wczoraj była położna środowiskowa - bardzo fajna, życiowa osoba i bardzo mi pomagają, gdyby nie one to chyba bym tu miała gotowe zapalenie piersi i depresję poporodową. Łatwo nie jest ale coraz lepiej.
Fizycznie po porodzie czuje się dobrze, w szpitalu i tak współlokatorka - wieloródka nie mogła się nadziwić, że ja tak szybko już latam po tej sali. Ciągnie mnie tylko krocze, niestety nie wiele ale nacięte, bo Tosia za szybko chciała wyjść i za mocno napierała główką. No i mam bardzo spuchnięte nogi, ale to położna środowiskowa stwierdziła, że nogi do góry i z czasem przejdzie.
Mamakulka przecież jesteś tak pozytywną osobą, zawsze nastawiałaś nas pozytywnie, dasz wszystko radę, ja nie miałam cesarki i nie wiem jak to jest, ale myślę, że dasz radę i niedługo będziesz mieć synka obok siebie.
Dziewczyny rodzą jedna za drugą, wiec nie nadążam czasem z gratulacjami, bo sama jeszcze wszystko ogarniam.
Dziewczyny, które jeszcze nie urodziły, wierzę że jesteście zmęczone, ja urodziłam w 36 tygodniu ciązy, wiec wyobrażam sobie że te dwa - cztery tygodnie więcej wam ciąży, ale dacie rady.
Papercut, popatrz dałaś rad, jak blisko masz już termin cesarki, a jeszcze jakiś czas temu postraszono Cię, że tydzień dwa i rodzisz, a tu jednak nic.
Nie zawsze mam czas pisać i nie zawsze nadrobię Was, ale ciągle przeglądam. Myślę, że jak wszystkie już urodzą i ogarną dzieciaczki, to będziemy się dalej razem trzymać. Póki co mam mamę przy sobie i mogę ją o wszystko pytać. Ale potem na pewno w razie wątpliwości będzie mi miło z Wami się skonsultować, no bo wiadomo z teściową to nie bardzo. Ona już wymyśliła, że skoro niunia jest wcześniakiem to: "Tosia będzie dodatkowo pod opieką poradni dla wcześniaków, a tam są doświadczone siły medyczne", co uważam za bzdurę, bo tylko po za tym że ma tylko 52 cm i 3kg wagi nie ma innych znaków że to wcześniak.
Trzymam kciuki za wszystkie przed i po porodzie
Fizycznie po porodzie czuje się dobrze, w szpitalu i tak współlokatorka - wieloródka nie mogła się nadziwić, że ja tak szybko już latam po tej sali. Ciągnie mnie tylko krocze, niestety nie wiele ale nacięte, bo Tosia za szybko chciała wyjść i za mocno napierała główką. No i mam bardzo spuchnięte nogi, ale to położna środowiskowa stwierdziła, że nogi do góry i z czasem przejdzie.
Mamakulka przecież jesteś tak pozytywną osobą, zawsze nastawiałaś nas pozytywnie, dasz wszystko radę, ja nie miałam cesarki i nie wiem jak to jest, ale myślę, że dasz radę i niedługo będziesz mieć synka obok siebie.
Dziewczyny rodzą jedna za drugą, wiec nie nadążam czasem z gratulacjami, bo sama jeszcze wszystko ogarniam.
Dziewczyny, które jeszcze nie urodziły, wierzę że jesteście zmęczone, ja urodziłam w 36 tygodniu ciązy, wiec wyobrażam sobie że te dwa - cztery tygodnie więcej wam ciąży, ale dacie rady.
Papercut, popatrz dałaś rad, jak blisko masz już termin cesarki, a jeszcze jakiś czas temu postraszono Cię, że tydzień dwa i rodzisz, a tu jednak nic.
Nie zawsze mam czas pisać i nie zawsze nadrobię Was, ale ciągle przeglądam. Myślę, że jak wszystkie już urodzą i ogarną dzieciaczki, to będziemy się dalej razem trzymać. Póki co mam mamę przy sobie i mogę ją o wszystko pytać. Ale potem na pewno w razie wątpliwości będzie mi miło z Wami się skonsultować, no bo wiadomo z teściową to nie bardzo. Ona już wymyśliła, że skoro niunia jest wcześniakiem to: "Tosia będzie dodatkowo pod opieką poradni dla wcześniaków, a tam są doświadczone siły medyczne", co uważam za bzdurę, bo tylko po za tym że ma tylko 52 cm i 3kg wagi nie ma innych znaków że to wcześniak.
Trzymam kciuki za wszystkie przed i po porodzie