reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniówki 2016

Magdalena T. rozumiem co czujesz. Czekałam na wypis ze szpitala jak na zabawienie. U nas wysyp porodów. Na sali ciasno, mam problemy z karmieniem, a tam co kolejna osoba to kolejna teoria. Na szczęście jestem już w domu jest ze mną moja mama, wczoraj była położna środowiskowa - bardzo fajna, życiowa osoba i bardzo mi pomagają, gdyby nie one to chyba bym tu miała gotowe zapalenie piersi i depresję poporodową. Łatwo nie jest ale coraz lepiej.
Fizycznie po porodzie czuje się dobrze, w szpitalu i tak współlokatorka - wieloródka nie mogła się nadziwić, że ja tak szybko już latam po tej sali. Ciągnie mnie tylko krocze, niestety nie wiele ale nacięte, bo Tosia za szybko chciała wyjść i za mocno napierała główką. No i mam bardzo spuchnięte nogi, ale to położna środowiskowa stwierdziła, że nogi do góry i z czasem przejdzie.
Mamakulka przecież jesteś tak pozytywną osobą, zawsze nastawiałaś nas pozytywnie, dasz wszystko radę, ja nie miałam cesarki i nie wiem jak to jest, ale myślę, że dasz radę i niedługo będziesz mieć synka obok siebie.
Dziewczyny rodzą jedna za drugą, wiec nie nadążam czasem z gratulacjami, bo sama jeszcze wszystko ogarniam.
Dziewczyny, które jeszcze nie urodziły, wierzę że jesteście zmęczone, ja urodziłam w 36 tygodniu ciązy, wiec wyobrażam sobie że te dwa - cztery tygodnie więcej wam ciąży, ale dacie rady.
Papercut, popatrz dałaś rad, jak blisko masz już termin cesarki, a jeszcze jakiś czas temu postraszono Cię, że tydzień dwa i rodzisz, a tu jednak nic.
Nie zawsze mam czas pisać i nie zawsze nadrobię Was, ale ciągle przeglądam. Myślę, że jak wszystkie już urodzą i ogarną dzieciaczki, to będziemy się dalej razem trzymać. Póki co mam mamę przy sobie i mogę ją o wszystko pytać. Ale potem na pewno w razie wątpliwości będzie mi miło z Wami się skonsultować, no bo wiadomo z teściową to nie bardzo. Ona już wymyśliła, że skoro niunia jest wcześniakiem to: "Tosia będzie dodatkowo pod opieką poradni dla wcześniaków, a tam są doświadczone siły medyczne", co uważam za bzdurę, bo tylko po za tym że ma tylko 52 cm i 3kg wagi nie ma innych znaków że to wcześniak.
Trzymam kciuki za wszystkie przed i po porodzie:)
 
reklama
Mamakulka dzięki:-* jest u nas codziennie, dowozi to co chce i pociesza że aby weekend został.

A jeszcze karmienie piersią mnie przeraża bo mały się bulwersuje i ciężko mi go przystawić.

Mamakulka nie martw się cesarka, nie jest wcale tak źle. Ciach ciach i gotowe. Aż w szoku jestem :p a i synka ekspresowo zobaczysz ;-)
 
Magdalena wiem co czujesz ja jak byłam z córką w szpitalu to samo miałam. Nikt mnie nie odwiedzał czułam się jakby nikt mnie nie lubił nie martwił się. Przyszła raz siostra ze 2 razy rodzice. Była jakaś impreza rodzinna wszyscy się szykowali nie mieli czasu do tego pochorowali się na grypę. A ja leżałam sama i mi przedłużali pobyt bo mała spadła z wagi. I dostała gorączki.
Jak wyszłam ze szpitala to nagle się odwiedzinki zaczęły. Tak mnie to męczyło że szok.
Latanie wokół ludzi kawki ciasteczka a ja po cesarce.
Naprawdę wolałbym jakby do szpitala przyszli bo zajęło by to 15 minut i z głowy wszystko.
Ale teściowa nie wyobrażała sobie że przyjdzie do szpitala. Przyjechała później i obiadek robiłam cały dzień znosiłam kupę ludzi bo uparci jak woły myślą że lepiej tak niż odwiedzić w szpitalu.
Szwagier ze szwagierką przychodzili wtedy gdy kapałam i tylko przeszkadzali i komentowali no masakra jakaś.
Teraz powiedziałam m że mnie nie obchodzi ale ja przez miesiąc jak ostatnio nie mam zamiaru gościć gości albo raz robimy jakieś spotkanie i jeden wysiłek albo ja wyjeżdżam :) i sam niech się gości
 
Ostatnia edycja:
Aza teściowa szalona jakaś, przeciez skoro lekarze określi Na miejscu, ze jest ok, to po co sobie robic zbedne zamieszanie ?! A co na to Twoja mama?
 
Co do odwiedzin po w szpitalu pewnie tylko mnie mąż odwiedzi cala rodzina 120 km od nas mieszka wiec jak przyjada zobaczyc mlodego to bedzie coekawie ale stwierdzilam ze ja sie wysilac nie bede w koncu bede zmeczona i bede musiala soe mlodym zajac i jak cos niech sobie maz skacze kolo nich :-) a bede taka zołza:-)
 
U mnie chętnych do odwiedzin w szpitalu jest wielu ale nie można. Głupota. fakt co jedna położna to mądrzejsza i inaczej każe karmić, to tak, to inaczej i bez stresu. Jak ja jestem jednym wielkim stresem. Kocham tego szkraba mojego ale psychicznie jestem zmęczona jak nigdy. W domu lekko też nie będzie ale chociaż bliscy i swój grunt. Nikt nie patrzy na ręce, jest intymność, a tu sam hałas, ciągle inni ludzie i ta samotność jak męża nie ma :-( co się Ze mną porobiło?

Podczas cesarki i po odetchnełam sobie że już po, że już mam za sobą i synek jest.

Ciągle ktoś wychodzi a ja tu siedzę i siedzę :-( nawet ta kobieta co dziś w nocy rodziła mnie wyprzedzi cholera... :-(

Ale Wam marudze dziś.. Przepraszam i dzięki za słowa otuchy ;-)
 
I mnie w szpitalu tylko mąż może bo ja tak wszystkim mówię ;-) nie chce pielgrzymek. Poza tym jest tak ale to na fakcie ze nie ma odwiedzin w pokoju. Jeśli tata chce zobaczyć mamę albo dziecko to się wychodzi do pokoju odwiedzin albo na korytarz. Trochę to słaba bo nie wiem czy i kiedy będę miała siły wstać. Ale tak jest i już...Niby chodzi o komfort mam by mogły karmić i leżeć rozneglizowane jak jest taka potrzeba :-)
 
reklama
Do góry