reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2016

reklama
No to widze Ze u wszystkich hormony daja znac. U mnie tez od 3 tyg nie ciekawie Tak Jakby meza mi podmienili. A to Wszystko od kiedy jego mamusia przyjechala to nas Na Tydz. Ona wyjechala a maz jakby inny. :/
Ja zmeczona I nie Mam sily Aby probowac, bardziej mnie wkurza I czasami mysle Ze przeprowadzd Sie juz do sypialni synka. Ale on zawsze mowi Ze on przyjdzie do nas bo po co tam
Sami mamy byc.

Mam nadzieje Ze niedlugo Sie Wszystko zmieni. Ja nabiore sil po porodzie I bedziemy Zyli jak wczesniej ;)


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
mnie wlasnie martwi to, ze pojawienie sie dziecka to gigantyczny test dla zwiazku i wcale nie musi byc tak sielankowo jak mi sie wydaje bo moze sie skonczyc na wzajemnych pretensjach, braku czasu i zrozumienia oddalimy sie od siebie i dopiero bedzie
 
Też się tego obawiam, zwłaszcza przy tych różnicach w poglądach co do wychowania:( Mój mąż od lutego do końca czerwca był ze mną w domu, bo ma swoją firmę. Na lipiec i sierpień wrócił do poprzedniej pracy, a jak wraca z pracy to robi zlecenia ze swojej firmy. Z jednej strony to może by było lepiej, jakby dalej tak ciągnął, zostałabym sama w domu i nie patrzyłby mi na ręce i kazał robić jak jego mamusia przykazała.
Zeszły weekend mieliśmy ostry, było dużo płaczu z mojej strony. Zadzwoniłam do mamy i opowiedziałam jakie to wymagania przede mną stawiają, zmartwiła się, bo boi się, że będę się obwiniać po porodzie, ze jestem złą matką i że dostane jakiejś depresji, w tej chwili ma urlop, więc jutro wpadnie do mnie. Pomoże mi przejrzeć rzeczy czy czegoś mi brakuje. Mąż pójdzie do pracy, a ona się zabierze z moim bratem jak będzie tu jechał do swojej pracy, posiedzi ze mną tak do 15-16 i wróci z bratem, także minie się z moim mężem.
 
Dziewczyny, pojawienie się dziecka to zawsze kryzys, ale kryzys niekoniecznie oznacza coś złego. Na pewno już nie będzie jak dawniej. To jest zawsze szansa dla związku, można ustalić nowe zasady, nowe rytuały. Musimy jako kobiety mówić, czego potrzebujemy, bo faceci najczęściej są niedomyślni. I musimy im pozwolić na błędy, że gorzej zmienią pieluchę, że użyją nie tego kremu co trzeba, że dłużej im zejdzie ululanie do snu. Ale jak będziemy ich wtedy krytykować, to nie będą chcieli nic robić i będzie błędne koło, a tak to szybko wprawy nabiorą. Przygotujcie się też na burzę hormonów po porodzie. Ja ryczałam, chociaż powodu nie było, ale wiedziałam, że muszę sobie popłakać i to minie. Minęło. Normalnie mi podczas karmienia łzy ciekły, sama nie wiedziałam dlaczego. Przesyłam wirtualne wsparcie.
 
Wczoraj robiłam porządki z ubrankami córki. Matko święta, ona ma dopiero dwa latka a tyle sie tych ciuszków juz uzbierało ze szok. Segregowałam wszystko rozmiarami do pudełek i bedzie dla drugiej. A pozniej jak Mała bedzie wyrastać to od razu będę wydawać albo na olx wystawiać. Znalazłam tez notesik w którym zapisywałem o co ile karmiłam i która piersią. Taki formularz kazali nam uzupełniać w szpitalu po urodzeniu a ja pozniej sobie jeszcze zapisywałem w domu i robiłam to przez kilka miesięcy. Wiem, jestem troche nienormalna ;-). Chciałam miec porównanie i czarno na białym zaobserwować jakiś schemat co ile moje dziecko je. W przypadku mojej córki nie dało sie ustalić schematu ze np co trzy godziny. Kiedyś byla szkoła taka ze czy dziecko płacze czy nie to powinno sie karmić co 3 godziny . Teraz z karmieniem piersią jest ze karmi sie na żądanie. I jak teraz patrzę na te moje notatki to moja siedziała prawie cały czas na cycku nawet 14 razy na dobę na początku, pozniej zeszłyśmy do 9. W nocy to np. karmienie 20:30, 1:00, 6:00. Juz odzwyczaiłem sie od nocnego wstawania i troche mnie to przeraża. Albo szybciej przejdę na mleko modyfikowane aby Lenka się bardziej najadała bo przy dwójce maluchów nie wyobrażam sobie siedzieć cały czas i karmić [emoji51].
Co chodzi o przyjaźnie to ja w pierwszej ciazy straciłam moja najlepsza przyjaciółkę z która znałyśmy sie od 18 lat. Ona matka dwójki dzieci wiedziała jak bardzo długo sie starałam o dzidzie i co przeszłam i niby rozumiała mnie ze zle czuje sie w ciazy. Pozniej jak do siebie dzwoniłyśmy to zaczęła mi robić wymówki ze mało sie odzywam i jak jej tłumaczyłam ze wlasnie urządzamy nowe mieszkanie i latamy po sklepach, a ja fatalnie sie czuje i bardzo przepraszam ale juz nie bardzo mam siły i nie chce jej męczyć swoim narzekaniem bo zdaje sobie sprawę ze jestem irytująca to niby to rozumiała. Pozniej jak zaczęłam do niej cześciej wydzwaniać to opowiadała tylko o sobie i nawet nie spytała jak ja sie czuje i czy wszystko ok z dzidziusiem. Dwa miesiące przed porodem stwierdziłam ze juz sama nie dzwonię i ciekawe czy sama sie odezwie co u mnie słychać, niestety nie dzwoniła. Jak urodziłam córkę i wysłałam jej smsa to napisała mi tylko: gratulujemy, życzymy udanego macierzyństwa. Strasznie mnie to zabolało, od tamtej pory złożyłam jej jeszcze tylko życzenia urodzinowe smsem. Nigdy w życiu bym sie nie spodziewała po niej takiego zachowania i ze taka przyjaźń zakończyła sie w takim ważnym okresie mojego życia :-(. Za to jak urodziłam, niektóre znajomosci sie odnowiły i na szczęście grupa bliskich mi osób nie zmalała, ale juz chyba nigdy az tak nikomu nie zaufam. Teraz bardzo ostrożnie podchodzę do słowa przyjaźń.
 
przykra sprawa z ta przyjaciolka, oby u mnie sie tak nie skonczylo bo zaplacze sie na smierc, jest dla mnie megawazna juz moj sie wkurzyl jak zobaczyl ze poplakuje przez to, ze sie nie odzywa sam chcial sie do niej zwrocic o co jej chodzi bo my sie wszyscy od dawna znamy no ale nie chce zeby przymuszona zwrocila na mnie uwage, poczekam moze sie doczekam

moja mama prowadzila taki dzienniczek kiedy mnie karmila, kiedy sie usmiechnelam, jakies inne niemowlece osiagniecia, opisy jak sie ze mna bawila, odrysowywala tam moje raczki i nozki super pamiatka, tez tak chyba zrobie :)

azamamew faktycznie lipe masz z ta wysoka poprzeczka, nie daj sie :* najwyzej bedziemy ci pisac co nam nie wychodzi zebys wiedziala, ze nie jestes sama w popelnianiu bledow ;)
 
papercut a nie masz możliwości żeby pojechać do rodziców na jakiś czas, żeby ktoś ci pomógł, żebyś mogła w spokoju wyleżeć jeszcze trochę czasu? Ja też jestem sama w domu z moim dwulatkiem, mąż pracuje 7 dni w tygodniu, rodzice z jednej i z drugiej strony się nie interesują, o znajomych nawet nie wspomnę.... Tylko ja całe szczęście nie muszę leżeć :/ Biedna ty jesteś, ja od początku bałam się sytuacji, w której musiałabym leżeć :(

azamamew współczuję ci sytuacji z rodziną, naprawdę mogą ci namieszać w głowie :( postaraj się wpuszczać wszystko jednym uchem, a wypuszczać drugim i słuchaj tego co podpowiada ci serce. Dasz radę!!! Dla twojego dziecka nikt nie będzie lepszą matką niż ty!!!!!!!!!!!!!!!!!

asz dobrze piszesz, trzeba będzie sobie na nowo poukładać wszystko i dać sobie na to trochę czasu. Mój mąż przy dziecku robił wszystko od początku, bał się, uważał ze kobiety mają do tego instynkt, to mu wytłumaczyłam, że instynkt jest po to by dziecko nakarmić i je ochronić, reszty musimy oboje się tak samo nauczyć :) Miałam więcej czasu niż on żeby coś przeczytać, dowiedzieć się i chętnie mu tą wiedze przekazywałam, a on się chętnie uczył, bo nigdy go nie krytykowałam, tylko wspierałam. Dobra relacja z tatą zaczyna się od zmiany pieluch, kąpieli, ubierania itp., a potem tylko się utrwala.
Też płakałam od momentu przekroczenia progu domu, miałam deprechę przez 3 dni, do tego nawał pokarmu i wysoką gorączkę.

Angelikaaa łączę się w nienormalności, też zapisywałam przez kilka miesięcy wszystkie karmienia :) Ja jeszcze kupy zapisywałam :) Mój syn do końca karmienia piersią (14 mcy) budził się w nocy co 1,5-2 godziny, ale nie żeby pojeść, tylko żeby pociumkać i do mamy się poprzytulać. Teraz nie wiem jak to będzie, jakoś damy radę.

Ja jutro śmigam na pobranie krwi i znowu siniak będzie :(
Wiecie, że ja z jednej strony tez chciałabym mieć córcię już przy sobie, a z drugiej mimo dolegliwości bardzo żal mi, że ta ciążą się już kończy. To prawdopodobnie moja ostatnia ciążą i jak pomyślę, że tak mało czasu do końca zostało, to łezka mi się w oku zakręci....
 
Właśnie o tym samym myślałam. Papercut, a Twoi rodzice? Przecież to będzie ich wnusia. Albo żeby Ciebie odwiedzili albo Ty ich?
 
reklama
Powiem Wam że jak zgrana jest grupa to naprawdę można znaleźć dużo wsparcia. Chodź dzieli nas sporo km to mimo to czasem okaże się że pomoc dobrą radę znajdzie się właśnie tu. Ja należę do forum zamkniętego kwietniówki 2013 i powiem Wam że ile razy bym spanikowała jak coś córce się działo. A tu nagle ktoś mi odp że miał to samo i był u lekarza i uspokajał. Ile razy ktoś miał problem z mężem czy teściową i wspólnie się wspieraliśmy. Mam nadzieje że tu będzie tak samo.
Wiem że wykruszą się niektóre z nas mimo to mam nadzieje że zostanie i tak sporo dziewczyn.
 
Do góry