reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniówki 2014

Od rana nie mialam czasu zajrzec na forum ;)
Dzis bylismy w usc zarejestrowac malego, potem polecialam z nim do pediatry na kontrol bo dalej ma katarek ale na szczescie, nic sie nie dzieje pozatym. Wazony byl i wazy 4 700 a waga wyjsciowa ze szpitala to 3550, wiec chlop mi rosnie jak niewiem co. Teraz dosypia w wozku a ja mialam czas cos zjesc, ale zaraz sie obudzi bo pora na cycocha sie zbliza. Wiec lece zdjac pranie ;p
 
reklama
Czesc!
Mialam nadzieje oddzywac sie czesciej, ale no wlasnie. Temat kolki niestety i nas nie ominął. Czytam na biezaco lecz niestety idpisac nie sposob.
Wczoraj mala dala mamie urodzinowy pokaz. Obudzila sie o 7 i do 14 na rekach. Jak P. wrocil z pracy to aniolek. Spala mu na klacie, a ja w biegu obiad i przygotowywanie jakiegos zarelka jakby rodzina sie zlazla. Od 17 goscie, a od 19 Lila miala atak kolki. Moja mama mnie schizowała, ze na pogotowie mam jechac, bo dziecko od takiego placzu przepuchliny moze dostac, tesciowa nosila, a ja ryczalam, maz sprzatal. W zwiazku z tym pytam czy ktoras slyszala o przepuchlinie z pkaczu od kolek? No i pytanie jak podawac te wszystkie leki na kolke gdy karmi sie tylko piersia?
Pozdrawiam Was wszystkie i ciesze sie, ze jestescie. Takie forum to naprawde skarbnica wiedzy!
 
Karaiwina- ja bobitic daje łyżeczką.
Siedzę właśnie z laktatorem przy cycu...żeby jutro wyjść na 2h muszę zrobić jakiś zapas mleka. Tylko nawet nie wiem jaki :O
Dziś Kaci rano miał problemy z brzuchem. Dałam leki i przeszło. Chyba za kwaśną szczawiową ugotowałam.
Dziś na obiad ryż z jabłkami...moja dieta powala :p
 
Dziewczyny mi emigrować będzie trudno... moja rodzina ma tutaj korzenie od pokoleń, w czasie zaborów pradziadkowie prowadzili Polską Szkołą Podziemną, babcia była w AK, mam szlachecki herb w nazwisku i mąż musiał zmienić na moje bo nie chciałam innego ;) Moja rodzina zawsze byłą związana ze swoim krajem.
Kiedy napisałam, że nic mnie tu nie trzyma... miałam na myśli ten obraz Polski obecnej... ja kocham moje miasto... jestem dumna z tego gdzie mieszkam - tylko co z tego jak będę miała pustą lodówkę i głodne dzieci...
Sytuacja na Ukrainie też budzi moje lęki...
jakoś czuję się nieswojo wiedząc co się dzieje na Ukrainie... czy Wy też tak macie, że czujecie się jakoś tak terytorialnie za blisko tego wszystkiego?
Pamiętam jak moja ś.p. babcia Walentyna, która urodziła się w 1910 roku przy okazji różnego rodzaju świąt, urodzin itp. zawsze mówiła "i abyście dziewczynki nigdy nie doczekały wojen" ...
Z jednej strony jakiekolwiek zagrożenie wydaje się rozsądnie - nierealne... ale w nas są obawy i lęki poprzednich pokoleń, które opowiedziały nam setki bolesnych i strasznych historii... jako ich świadkowie.
Mam też wrażenie, że Niemcy i Rosja zbyt dobre relacje ze sobą utrzymują ... a my znów sieroty po środku - SAMI! ŚLEPI! NAIWNI!
Czy może desperuję? ;)
 
Odnośnie diety to ja na razie jem sporo ale bez przesady. Jest mleko, jogurty, twaróg, banany, brzoskwinie, maliny, zupy, ryż, kasza, makaron, ziemniaki, z mies głównie jednak gotowany kurczak i indyk. Dziś jakieś pulpety z mięsa indyka, dodałam do nich jajka i mam nadzieje ze nie zaszkodzą. Wędliny jem normalnie, schabik upieklam ale sklepowe tez jem ;-) dżemik tez zjadam ze smakiem ;-) na razie małemu chyba nic nie dolega, zobaczymy jak dalej, stopniowo będę wprowadzać nowe produkty.
Aleks dziś tylko na cyca, ewentualnie na noc dostanie butle mm. Na razie jest nieźle chociaż żąda cyca co 1,5 godziny i nie mogę nic zrobić. Ale mniej płacze wiec chyba w miarę się najada.
 
Powoli mam dość odwiedzin. To znaczy takich które trwają kilka godzin, z szykowaniem jedzenia i stawianiem flaszki... Na razie ode mnie z rodziny odwiedzających było niewielu i na krótko, a rodzina M no to już inna historia... Posiedzenia kilkugodzinne. Dziś tez tesciowie mieli zajechac ale nie potrafią się określić, może będą może nie. Nie lubię takiego czegoś bo kurcze nie wiadomo jak dzień rozplanować. Jest 15 i cisza, nie wiadomo czy przyjadą. Oby nie wieczorem bo wtedy M wraca z pracy i ma chwile żeby nacieszyć się małym, potem kąpiel i pcia wiec to kiepski czas na odwiedziny...
Karmie małego co 1,5 godz, w międzyczasie przewijanie i inne sprawy a niektórzy goście nie potrafią tego zrozumieć i siedzą kilka godzin. A ja się wkurzam niepotrzebnie...
 
asiołku ja cie rozumiem bardzo. moj jasio jest straszny patriota i jakby przyszlo co do czego,to sie obawiam,ze on by sie zaciagnal na ochotnika do obrony. ja natomiast patrze na to o sie dzieje przez pryzmat przyszlosci moich dzieci i za diabla nie zostane w kraju jak bedzie "za rogiem" wojna.bo putin to imperialista, jemu podbicie ukrainy nie starczy.dlatego ja juz pol roku temu tu wam mowilamze paszpoty mam "w pogotowiu". musimy dzieciom wyrobic jeszcze. ja nie zostane w europie jak tu sie zacznie dziać niedobrze. bede spadac na drugi koniec swiata, najlepiej na wyspy zielonego przylądka albo gdzies jeszcze dalej na ocean,ktorym sie nikt nie interesuje. mam nadzieje,ze nie sane przed takimi decyzjami,nigdy!
 
asiołku ja cie rozumiem bardzo. moj jasio jest straszny patriota i jakby przyszlo co do czego,to sie obawiam,ze on by sie zaciagnal na ochotnika do obrony. ja natomiast patrze na to o sie dzieje przez pryzmat przyszlosci moich dzieci i za diabla nie zostane w kraju jak bedzie "za rogiem" wojna.bo putin to imperialista, jemu podbicie ukrainy nie starczy.dlatego ja juz pol roku temu tu wam mowilamze paszpoty mam "w pogotowiu". musimy dzieciom wyrobic jeszcze. ja nie zostane w europie jak tu sie zacznie dziać niedobrze. bede spadac na drugi koniec swiata, najlepiej na wyspy zielonego przylądka albo gdzies jeszcze dalej na ocean,ktorym sie nikt nie interesuje. mam nadzieje,ze nie sane przed takimi decyzjami,nigdy!
Ja tak samo! Mimo, że kocham mieszkać w PL to jednak w razie wojny na pewno tu nie zostaniemy! będziemy najpierw uciekać albo do Niemiec albo do Anglii albo na Majorkę bo tam mamy na początek gdzie się zatrzymać. Jeszcze ewentualnie USA ale to już problem bo wizę trzeba by wyrabiać.
Kornelce musimy choć dowód wyrobić, bo my wszyscy mamy!
 
reklama
Do góry