WKasia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Maj 2014
- Postów
- 2 173
Ja miałam poród wywoływany, bo już ponad tydzień po terminie a u mnie cisza. jedna kroplówka nie pomogła(pamiętam jak leżałam na sali porodowej a w drugiej sali dziewczyna rodziła:słysząc jej wrzaski miałam ochotę uciec przez okno) ,dopiero po drugiej kroplówce i to wieczorem(kroplówka była od rana) coś zaczęło mnie brać. Położna tylko przyszła i dała zastrzyk a rano miałam się stawić na porodówce. Efekt był taki,że całą noc nie spałam i wymęczona poszłam rodzić. Właściwie Agata urodziła się przed 9 rano, więc niedługo tam leżałam. Efektem tego nocnego wymęczenia było zasłabnięcie, ciśnienie miałam 60/40. Mąż poszedł do położnych, zaraz przybiegła ordynator i chyba wszystkie położne, które dyżur miały. Zaraz dostałam kroplówę i mi przeszło.Nawet do łazienki nie mogłam sama chodzić.Miło mi było,że tak się mną zajęli, szkoda tylko,że teraz nie ma już tego personelu. Teraz boję się tego samego,że zasłabnę w nocy a nikogo nie będzie. Ale mimo wszystko bardziej boję się cc.