reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniówki 2014

Co do wstrzemięźliwości to wszystko pewnie zależy od indywidualnych uwarunkowań. Jeśli nadal będę cieknąca i obolała to 6-8 tyg nie zrobi na mnie wrażenia.

Madison...ja tez ten fragment czytałam kilka razy zanim zrozumiałam o co chodzi.

Mnie tylko zasmucił fakt, że nie można ćwiczyć 6 mcy. Ja planowałam po 3 wrócić na treningi. No cóż. Albo wybiorę bardziej lightową formę aktywności albo będę wiecej czasu spędzała z dzieciem w domu:)
 
reklama
Monya - ja tez nie wiedziałam, ze az 6 miesięcy...

Po porodzie masz ogromne pole do popisu - spacery z wozkiem, 2-3h w niezłym tempie 7x w tygodniu tez działa cuda :)
 
Monya - oj zobaczysz, jaką gimnastykę będziesz miala po porodzie ;-)noszenie, spacerki, schylanie się.... to lepsze niż intensywny trening... ja to raczej na wiosnę się za siebie zabiorę
 
Dziewczyny...wiem, że z dzieciątkiem też jest forma ćwiczeń, ale ja tęsknię za moim moim stepem, za trenerem , za spoceniem no i za tą chwilą wolności kiedy chodziłam na trening i wiedziałam, że przez te 2 godziny jestem tylko ja i tylko dla siebie. Wyłączałam się momentalnie i żadne stresy w pracy i problemy nie były w stanie odebrać mi tej radości. A myślę, że przy dzieciaczku takie chwile będą dla mnie jeszcze cenniejsze.
PS. Nie poruszam tematu czy będę w stanie psychicznie zostawić na 3 h 3 mczne dziecko w domu z S;)

Tak wiec może coś w tej biologii jest i trzeba sie jej podporządkować.
 
Co do mojego samopoczucia...to bóle już przeszły, za to brzuch mam napięty mocno jak wstaje i wydaje mi się, że główka nadal pikuje w dół jak jestem w pozycji pionowej. Po zaaplikowaniu luteiny mam podejrzenia, że korek jest nieco niżej i zmienił swoją pozycję (wcześniej był w pozycji prostopadłej, a teraz jest pod lekkim nachyleniem). Dla przypomnienia od mca biorę luteinę podjęzykową wiec nie miałam okazji do gmerania w tych miejscach. S przerażony "Dzwoń do lekarza", no to dzwonię. A lekarz na luzaku, że to pewnie moja subiektywna ocena, że jak korek trzyma to trzyma, mam leżeć i brać podwójna dawkę luteiny tylko dopochwowo i widzimy się we wtorek.

Pewnie skończy się na tym, że ostatnie 2 mce będę jak Sofia Loren leżeć 24/7 z nogami w gorze;). Ale jakoś dziwnie spokojna jestem :):)
 
Mój S ma większe doświadczenie w opiece nad niemowlętami niż ja, wiec jeśli chodzi o płaszczyznę zaufania to nie będę miała problemu. Pod znakiem zapytania raczej będzie czy pępowina pomiędzy mną a dzieckiem będzie na tyle długa, żebym mogła wyjść;)
 
Przypomniałyście mi o seksie i zrobiło mi się smutno. Mąż od jakiegoś czasu, że tak powiem "unikał okazji" i moich zalotów. Po szczerej rozmowie wyszło, że czuje się nieswojo z faktem, że w środku jest dziecko. Nie chciałby "uszkodzić" czy "coś". Poniekąd go rozumiem. Trudno o oddanie się namiętnościom, kiedy mały właśnie zaczyna swoje wygłupy w brzuchu. No ale ileż można bez..... :-(

Dopijam kawkę, zjadłam dwa opakowania sezamków i biorę się za czytanie artykułu z wysokich obcasów. Swoją drogą, dla tych które nie czytają ich na ogół, często są tam interesujące wywiady, polecam.
 
Dzięki dziewczyny za podpowiedz co do nocnikowania. Rozmawiałam z moim P i doszliśmy do wniosku, że od przyszłego tygodnia ( jak tylko znów przyjdą upały:wściekła/y:) bierzemy się ostro za "robotę". Oby się udało.
Co do odwiedzin po porodzie to u nas w dzień wypisu ze szpitala byli moi rodzice z siostrą na 2 godzinki (brat chciał też ale, że był lekko przeziębiony nie chciał małej narażać), Na następny dzień była też teściowa na godzinkę. A póżniej przez tydzień nie zapraszaliśmy nikogo. Nie chcieliśmy ponieważ "uczyliśmy się" siebie, "układaliśmy" swój dzień więc potrzebowaliśmy czasu dla siebie. To było nasze pierwsze dziecię więc uczyliśmy się karmienia, przewijania a nie chcieliśmy słyszeć np. zrób tak, ja robiłam tak itp. Jedynie na wizytę była położna.
Co do powrotu do formy ja liczyłam, że w miarę szybko zacznę choć jeżdzić na rowerze. Marzy mi się choć w części powrót do wyglądu z przed kilku lat. Ale jak któraś z Was pisała szybki spacerek codziennie też może coś pomóc.
 
stokrotka ja nie zapraszalam gosci, sami przychodzili, tylko dzwonili wczesniej ze będą wtedy i wtedy..ale od razu po przyjeżdzie do domu nie...jakos po tyg chyba zaczeli.. nie wyobrazalam sobie szybciej...byłam osłabiona w pologu, z anemia i wogole.....twoj facet no cóż, połogu nigdy nie mial i nie bedzie ...wiec nie wie jak kobieta po porodzie czuje sie niekomfortowo,wytlumacz mu....
teraz 15 sierpnia przyjezdzaja moi rodzice, bo wtedy zaplanowali sobie urlop, nie wiem kiedy urodze,ale nawet jesli w tym czasie to ..trudnoo ,innaczej niestety nie mogli sobie ulozyc wolnego...zreszta mama na pewno mi duzo pomoże:)

uczylam sie tyle a czuje ze nic nie umiem....mi ogolnie w ciazy gorzej przyswoic cokolwiek, musze 2x tyle siedziec co przed ciaza:confused2:
maz byl w biedronie i kupil pampersy dla maluszka, smoczki, gryzaczek, ze do mycia i rozpedzil sie juz i wzial miseczke z łyzeczka i niekapek hehe:-D...wszystko z disneya....a to czego chcialam nie bylo,ale jutro ma byc, wiec zrobi drugie podejscie;-)
 
reklama
Sierpniowa podobno niektórzy faceci tak mają.
Mój M tak nie ma hehe ;-) tylko na początku pytał, czy możemy itd. Potem jak na początku 4 miesiąca kilka dni lekko plamiłam na brązowo to trochę się wystraszył, ale mu wytłumaczyłam że po prostu to jakieś pozostałości z miesiączki i macica to wydala (bo tak lekarz powiedział). Ale jak po 3-4 dniach mi przeszło to się nie bał. :-D
kiedyś w jakiejś gazecie dla przyszłych mam był artykuł, co można, jak i w którym trymestrze itd i dałam mu do poczytania - nie miał już potem pytań ;-) tylko ostatnio pytał, do kiedy można hehe to mu powiedziałam żeby się na razie wyluzował, bo jasnowidzem nie jestem :-D
 
Do góry