hejka widzę dyskusję na temat położnych.
No ja sobie nie wyobrażam liczyć ,że trafię na ludzką położną bo one są z tego co słyszę u nas na prawdę różne i czasem się włos na głowie jeży , oczywiście są kobiety ,które są zadowolone nawet kiedy jadą ,że tak powiem w ciemno i jest wszystko ok , u nas jest jeden szpital , a mój mąż latem pracuje do późna i jeśli jego nie będzie ,a on jeździ w pracy poza miastem to karetka mnie zawiezie do nas ,a ja ryzykować nie mogę , u nas położne potrafią krzyczeć na rodzące, albo nawet używać wulgarnych słów w kierunku rodzących ,a ja z moim schorzeniem nie mogę sobie pozwolić na jeszcze większy stres bo sam poród to jest stres dla kobiety , ja nie rodziłam i nie wiem jak to jest i to naturalne ,że się boję i jak bym miała jeszcze się bać tego ,że mnie potraktują jak dopust Boży to dzięki ,ale nie, moim zdaniem punkt widzenia zależy od punktu siedzenia bo mój szpital dobrej sławy nie ma , a jeśli kobieta się decyduje na własną położną no to może się z nią umówić wcześniej , pogadać , ona podpowie co i jak już przed porodem , po porodzie również jest pomocna ma się wtedy szanse trochę poznać tę osobę wcześniej , dla mnie mój komfort psychiczny jest bardzo ważny bo jak ja zaniemogę to kto się dzieckiem zajmie ,a ja jestem chora na poważną chorobę i nie mogę ryzykować.
Dla mnie też to jest chory system ,bo w ramach nfz kobieta powinna mieć jak najlepszą opiekę ,ale to się ma nijak do rzeczywistości bo jak poszłam na nfz 2 razy to za drugim razem mąż mi zabronił chodzić na nfz bo szkoda moich nerwów na to wszystko , niestety , nie jestem jakaś wymagająca ,ale to jeśli lekarz mi wypisuje receptę na lek ,który jest zbędny i nie wskazany w pierwszym trymestrze to przepraszam czy ja mogę mu ufać ? I jeszcze mi mówi żebym przyszła prywatnie to mi wszystko wytłumaczy?To jest normalne ? nie wydaje mi się , gdyby nie to ,że mam innego lekarza i się go poradziłam to bym się nałykała prochów niepotrzebnie.
Ogólnie chodzi o to ,że człowiek chce jak najlepiej dla siebie i dziecka i jeśli ma na to środki to nie widzę w tym nic złego bo ludzie to robią ze strachu bo w niektórych szpitalach czy miastach jak nie idziesz prywatnie to Cię oleją brutalne ,ale prawdziwe i podobnie jest z położnymi są takie szpitale gdzie kobieta się nie boi jechać urodzić,a u nas jest koszmarnie i nie każda matka chce liczyć na to ,że jej się trafi fajna babka ,a jak się nie trafi? U mnie w rodzinie jest dzieciaczek , który wg lekarzy miał nie przeżyć , a teraz ma 7 lat ,w Łodzi go uratowali dzięki Bogu.
Na ten temat można dyskutować bo każdy ma swoje zdanie ,ale kobiety ,które nie mają zbyt dużego wyboru co do miejsca porodu robią wszystko by było jak najlepiej , zwłaszcza ,że są szpitale zwane umieralniami ,a poród czasem szybko postępuje i się jedzie tu gdzie najbliżej.