Eh jakoś dłuży mi się dzień ;-)
Asiołek no w sumie jak to tylko 4 dni to nie ma co panikować! dzięki za słowa co do babci. swoją mamę w sumie to się staram trochę zrozumieć, chciała się komuś wyżalić, a że nie ma komu, bo jej taka dobra koleżanka zmarła na wiosnę, to wyżaliła się mi, chyba nie do końca zdając sobie sprawę co robi!
W każdym bądź razie babcia jest już w domu i jest cała szczęśliwa! co 2 dni ma jeździć do poradni chirurgicznej na opatrunki (załatwiliśmy już jej stały przewóz) Wierzę, że jeszcze pożyje, jeszcze się nacieszy i Martynką i Kornelką!
Izis i co? to już????????
cwikla super!
gorgusia ja niecały tydzień po cc z Martynką pojechałam na wieś na pogrzeb dziadka, a tam baby do mnie "a podobno już urodziłaś"
bez komentarza
Domi nie wiem czy tym samym programie mówimy? ja dziś oglądałam na TLC to polski program i dziś akurat było o inseminacji, ale kiedyś oglądałam o in vitro i kobitka faktycznie źle się czuła po punkcji. mam też koleżankę, która ma synka po in vitro i ona akurat cała tą procedurę przeszła lajtowo - mówi, że nic ją nie bolało więc może to też od organizmu zależy? a takie programy to chyba zawsze będą trochę komercyjne i nie do końca pokażą wszystko - tak mi się wydaje
Ma_Dunia fajnie, że mały taki grzeczny
barbarka hmmm ja tak z tą wiarą w Tego na górze to mam chyba trochę inne podejście ;-) dla nas jest ważne, że babcia jest w domu, szczęśliwa - od razu inny humor! babcia na sen czasem bierze taki lek hydroxyzyna 25, w szpitalu wczoraj dostała hydroxyzyna 100! i jej sąsiadka z sali mówiła, że nie spała cała noc! całą noc przesiedziała na łóżku i od środy (od kiedy się o tej amputacji dowiedziała) była bardzo zgaszona, a dziś to zupełnie inny człowiek - jakby nie ta noga to normalnie jak nasza "stara" babcia
Madison dzięki. ja wiem, ale nie wiem czemu we mnie ten strach. przy Martynie się nie bałam! i na pewno coś na uspokojenie muszą mi dać ;-)
Eh idę do garażu, dobrze, ze dziś chłodniej. maż wróci późno z pracy a przychodzą ludzie odebrać swój samochód z naprawy więc muszę im dać kluczyki od auta ;-)
O Asiołku jeszcze muszę torbę do szpitala sprawdzić bo ją tak dawno pakowałam, że nawet nie wiem co w niej jest
Asiołek no w sumie jak to tylko 4 dni to nie ma co panikować! dzięki za słowa co do babci. swoją mamę w sumie to się staram trochę zrozumieć, chciała się komuś wyżalić, a że nie ma komu, bo jej taka dobra koleżanka zmarła na wiosnę, to wyżaliła się mi, chyba nie do końca zdając sobie sprawę co robi!
W każdym bądź razie babcia jest już w domu i jest cała szczęśliwa! co 2 dni ma jeździć do poradni chirurgicznej na opatrunki (załatwiliśmy już jej stały przewóz) Wierzę, że jeszcze pożyje, jeszcze się nacieszy i Martynką i Kornelką!
Izis i co? to już????????
cwikla super!
gorgusia ja niecały tydzień po cc z Martynką pojechałam na wieś na pogrzeb dziadka, a tam baby do mnie "a podobno już urodziłaś"

Domi nie wiem czy tym samym programie mówimy? ja dziś oglądałam na TLC to polski program i dziś akurat było o inseminacji, ale kiedyś oglądałam o in vitro i kobitka faktycznie źle się czuła po punkcji. mam też koleżankę, która ma synka po in vitro i ona akurat cała tą procedurę przeszła lajtowo - mówi, że nic ją nie bolało więc może to też od organizmu zależy? a takie programy to chyba zawsze będą trochę komercyjne i nie do końca pokażą wszystko - tak mi się wydaje
Ma_Dunia fajnie, że mały taki grzeczny
barbarka hmmm ja tak z tą wiarą w Tego na górze to mam chyba trochę inne podejście ;-) dla nas jest ważne, że babcia jest w domu, szczęśliwa - od razu inny humor! babcia na sen czasem bierze taki lek hydroxyzyna 25, w szpitalu wczoraj dostała hydroxyzyna 100! i jej sąsiadka z sali mówiła, że nie spała cała noc! całą noc przesiedziała na łóżku i od środy (od kiedy się o tej amputacji dowiedziała) była bardzo zgaszona, a dziś to zupełnie inny człowiek - jakby nie ta noga to normalnie jak nasza "stara" babcia
Madison dzięki. ja wiem, ale nie wiem czemu we mnie ten strach. przy Martynie się nie bałam! i na pewno coś na uspokojenie muszą mi dać ;-)
Eh idę do garażu, dobrze, ze dziś chłodniej. maż wróci późno z pracy a przychodzą ludzie odebrać swój samochód z naprawy więc muszę im dać kluczyki od auta ;-)
O Asiołku jeszcze muszę torbę do szpitala sprawdzić bo ją tak dawno pakowałam, że nawet nie wiem co w niej jest
Ostatnia edycja: