Hej dziewczyny
Oszaleję jak nic :-( Ciocia z mamą zabierają jednak dziś babcię do domu, operacji nie będzie :-( nogę chcieli jej ucinać przy udzie, w znieczuleniu podpajęczynówkowym, bo innego by nie przeżyło jej serce. Byłaby całą operację przytomna, a jak dostałaby krwotoku czy czegoś w tym stylu to zeszłaby na stole operacyjnym :-( warunki w szpitalu ponoć tragiczne, a jeszcze lekarz powiedział mamie i cioci, że babcia ma cukrzycę więc ta rana po operacji nie będzie się goić, i będą musieli co jakiś czas tą ranę "rozdrapywać" i czyścić
więc zdecydowały zabrać babcię i zdać się na los. co ma być to będzie a choć babcia będzie w domu w godziwych warunkach :-( eh mówię Wam jakiś koszmar z tym :-(
Domi super, że się odezwałaś! no i że Lilly już w domu! dużo zdrówka dla Ciebie i żeby malutkiej nie złapało
No i też zadziwia mnie jej reakacja na datę odejście siostry
Asiołek cholerka bardzo współczuję :-( normalnie aż mi łzy pociekły jak sobie tą biedną Majeczkę tam wyobraziłam :-( Jakby była w Łodzi to bym Ci ją odwiozła (znaczy mąż nie ja ;-)) kurde a siostra albo szwagier nie mogą jej przywieźć skoro jej tam źle? rozmawiałaś z nimi?
Angie trzymam kciuki!
Monya fajnie, że idziecie do domu!
Moja mama właśnie zabrała Martynkę do okulistki, już dawno miałam z nią iść na kontrolę (bo mąż ma wadę wzroku i co rok chodzimy z Martynką na kontrolę) ale jakoś tak mi się zeszło! no i coś długo ich nie ma :-( ciekawe jak tam oczka małej, zaraz zadzwonię, bo nie wytrzymam.
W ogóle jutro idę do szpitala i już mam łzy w oczach na myśl, że muszę Martysię zostawić na tyle dni. wiem, że to mus ale będę bardzo tęsknić, mimo, że wczoraj na wieczór miałam jej dość ;-) i marzyłam o szpitalu ;-) normalnie mi to się nie ;-)dogodzi