reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniówki 2014

Hej dziewczyny
Ja od rana nerw :wściekła/y:mąż dzwoni do mnie i każe mi załatwiać milion spraw a ja zwyczajnie nie mam siły, bo czuję, że znów upał i po prostu mam dość po wczorajszym wieczorze! Martyna nie chciała spać, skakała po swoim łóżku, zarwała je, spała ze mną :wściekła/y: dziś P musi jej to łózko naprawić! najgorsze, że poszła spać dopiero o 24 :szok: nosz cholera jasna co to za nieospałe dziecko :wściekła/y: normalnie chyba pójdę do lekarza, żeby mi dał coś dla niej na sen bo to jest nienormalne, żeby ona chodziła spać o północy, wstawała o 5 :szok: i w dzień nie spała! nie wiem co się dzieje, ona w sumie nigdy dobrze nie spała, ale ostatnio to jakieś apogeum
Później mąż kazał mi sobie mmsem wysłać umowę i a tu doopa - mmsy się nie wysyłają :no: normalnie mam dość dziesiejszego dnia, a dopiero południe
Jeszcze muszę wyjść na ten ukrop po wyniki i po coś do jedzienia

Madison mi po cięciu minęło prawie 5 lat i mam czucie w tamtym miejscu, a blizny praktycznie nie widać

monia widzę, że i Ty z córeczką masz Sajgon z usypianiem :-( dla mnie to jest masakra, bo ja się zaraz denerwuję i drę na nią :-(

gorgusia ja miałam nie narzekać na upały ale mam ich dość! jak siedzę w domu to jest ok, ale jak muszę wyjść to tragedia :-(

fiufiu mi z włosami na nogach też mogłoby tak zostać, bo też powoli rosną

Anna dobry pomysł z hasłem

Asiołek to po cc jest zalecenie, żeby z ćwiczeniami poczekać 6 miesięcy? a ja zamierzałam od września na zumbę wrócić!

kahaka i jak palec Agatki?

Ewaelinka pokrzycz sobie jak ma Ci ulżyć :-) ja na Twoim miejscu już dawno bym świra dostała! dzielna jesteś i tyle

Sierpniowa ja miałam ostatnie usg w 38 tc (robiła moja ginka), ale jakbym nie miała to zrobiliby mi w szpitalu (dziewczynom z sali robili)

Ulika gdybym rodziła sn to z mężem (on bardzo chciał) miałam cc (teraz też) a niestety w Łodzi jeszcze na sale operacyjną tatusiów nie wpuszczają

Uciekam po te wyniki. jadę autem bo nie mam siły spacerować, a jeszcze tego swojego małego "potworka" muszę zabrać ze sobą więc już w ogóle z nią sobie wycieczki nie wyobrażam ;-)
 
reklama
Ulika u nas w planach poród rodzinny;) Mąż pierwszy podjął temat, że chce nam towarzyszyć. Bardzo się z tego cieszę;) Wydaje mi się, że będę się lepiej czuła mając go blisko ;)
 
Ulika- ja rodzę z mężem na jego życzenie ;) na początku wolałam byc sama, no ale sie uparl, ze chce byc, wiec nie miałam mu serca odmówić ;) no a teraz sie cieszę, ze ktoś przy mnie bedzie.

Fiuufiuu- ja własnie tego sie boje, ze nie dość, ze bedzie bolało to jeszcze mnie bedzie denerwował doping mojego R. Juz teraz ma dziwna tendencje do mówienia z liczbie mnogiej np " to co decydujemy sie na porod w wannie". No i co to bedzie jak kumulacja wnerwa nastąpi na porodowce :eek:

Podpisuje się pod wszystkim co napisałaś. U mnie tak samo, z tą różnicą ze ja boję się, że zrobię się Zosia Samosia, a on beciągle orbitował wokół mnie.

W przypadku ewentualnej cesarki nie bedzie mógł być ze mną. Partnerzy/ mężowie mogą być tylko leży planowanych, bo przy komplikacjach sn nie ma czasu żeby się chłopem zajmować, choć i tak on upiera się, że znajdzie sposób.
 
Ostatnia edycja:
Ulika - a u nas w planach jest poród rodzinny, jak to bylo za pierwszym razem.. maż nie jest przerażony, mi też nie przeszkadzał, więc w tej kwestii ok.... ale czy bedzie ostatecznie rzy porodzie, czy nie, będzie niestety zależało od tego, czy sala porodów rodzinnych bedzie wolna, bo u nas jest tylko 1, a na zwykłą porodówkę nie wolno tatusiom wchodzić....
 
Ja jeszcze nie wiem jakie są procedury przy cc w Rydygierze, i w zależności od tego mój D. będzie obecny albo na sali albo w pobliżu :-) Nie braliśmy nawet innej opcji pod uwagę, histerykiem nie jest więc nie powinien tam jakiś dziwnych sztuk odstawiać :-)
 
Hej,
ULIKA, my też planujemy poród rodzinny jak za pierwszym razem. M. chce być przy tym, a i mnie będzie lepiej psych. Jakby co, to poproszę, żeby wyszedł.

SIERPNIOWA USg miałam robione przed przyjęciem na salę porodową (okreslił wtedy wielkość dziecka - bardzo dokładnie i położenie łożyska). Torbę zostawiliśmy w aucie (bo ja wciąż nie byłam pewna, czy to na pewno poród:-D), M. szybko po nią skoczył, gdy ja szłam na porodówkę.
OJAKA, mój gin z Ujastka - Piotrowski


Będzie ukrop, nosa nie wyściubię z domu. Tylko drugie danko na szybko upichcę i leżę!!!
 
Witam. Temat porodów rodzinnych. Ja poprzednie trzy porodu przechodzilam sama, nie powiem żeby było mi.z tym dobrze. Myślę że pokrewna dusza zawsze mile widziana.
Teraz zdecydowanie mój Z chce być ze mną- z nami. Nie wiem czy będzie przeszkadzał czy pomagał, denerwowal czy wspierał. Ale wiem że zawsze to dodatkowa para oczu do nadzoru.
Zaczynam pomału się bać. Znów trzeba przez to przejść aaaaa
 
Co prawda temat porodów już był omawiany kilka razy.. nie dla każdego on miły i przyjemny..

Mąż ma być ze mną przy cc. Potem on dostaje małego bo mamy od razu dzidziusia przy sobie.

Ostatnie usg miałam robione w 42tc :-D



Madison, jutro zabierasz dziewczynki do domku? Wyśpij się przed tym wydarzeniem o ile się uda :-D

Gawit przykro mi, że taki podły wieczór wczoraj i dziś dzień też niezbyt się zapowiada. Niestety czasem przychodzi taki gorszy okres, najważniejsze, nie załamać się i jakoś przez to przejść.
Z dziećmi tak to już jest, nawet te bezproblemowe mają swoje dni czy tygodnie i nic nie pomoże :tak:


Ewaelinka a ta Twoja lekarka to już była dziś u Ciebie?

Anna, dobrze zrobiłaś. Już dawno trzeba było.

Co do mam/teściowych, to moja teściówka mi tak na nerwy działa.. dawno z nią w sumie nie gadaliśmy bo czasu brakowało, jak już jej się udało nas wymęczyć na skypa to pyta po raz setny nie wiem po co o imie. No i się zaczęło.. opowiadałam o tym na wątku z imionami. Ze ona prosiła, by to pl imie było albo żeby się chociaż odmieniało, że takie nie może byc etc. I że ona będzie do niego inaczej mówić.
Ciśnienie mi niesamowicie podniosła ale mam to gdzieś, mój już wie, że musi ją do pionu postawić bo ja tego tolerować nie będę. Nie jej dziecko. W ogóle nic jej do małego, mieszka daleko, ma z nami tyle wspólnego co nic a mi się tu mądrzyć będzie. Mam do niej mega urazy po Judycie, teraz to nie wiem czy jej dam dziecko na ręce, jak niestety przyleci do nas we wrześniu.. nie wiem jak to przeżyje.. jeszcze sami jej bilet kupiliśmy :-D Tak czy siak, nie widzę baby jakiś czas, pokaże się i już wkurza.. :wściekła/y:

W ogóle mnie wkurzyli, dalej nalepy nie mam! I stanęłam tak z urządzaniem tego pokoju, bo reszty też dobrać nie mogę, nie wiem jaki odcień dokładnie będzie itp.

W domu ogólnie źle nie jest, mąż przerabia stół, dokończył łazienke - wiem, ciągle coś z nią, ja jeszcze muszę doukładać to i owo. Dowiesimy u nas ramy i w sumie.. koty jeszcze na górze trzeba obić i powiesić ale to nie mam dalej kontowników bo w ikei nie było.. - ręce opadają.. zawsze jak czegoś potrzebuje to nie ma :wściekła/y:
Jeszcze nie mam pomysłu gdzie by lampki powiesic.

Potem mąż uprząta dół i poukładamy pobieżnie salon chyba, wyłowimy z pudeł świeczki, ozdoby, ramy do córy na dyplomy i zdjęcia. Na dole się przybije. Koty popiore - wyrka, zabawki posegreguje. To już na prawdę pierdoły. Albo rozłożę w czasie albo przysiądziemy i poleci to na 2-3 dni.

Jutro lekarka i psych. więc zleci kolejny dzień.
W środę przychodzi ostatni raz piguła.
Piątek konsultacja i odliczanie :-D


Wybaczcie, jak pominęłam wypowiedzi czy pytania, sama jestem nadal mocno zakręcona jeszcze, wiadomo i zła do tego :wściekła/y::-D
 
MARTUSKA - jutro :) o 15 jestesmy umówieni z panią ordynator! To prawie jak drugie narodziny ;)

Juz bardziej gotowa nie bede.
Czas zaczynać te zmagania, zwłaszcza nocne ;)


My razem dzieci robimy i razem rodzimy ;) I przy sn i przy cc. Na szczęście oboje nie wyobrażamy sobie inaczej. Dla nas obojga to super przeżycie niezależnie od stopnia skomplikowania. Usłyszeć ten pierwszy krzyk razem - bezcenne :)

Znam facetów co nie chcieli, a pózniej tak 'wciagali' sie akcje, ze do końca zostawali i teraz sie madrza, ze to normalne, ze ojciec przy porodzie powinien byc.
Nic na sile, jak ktos ma opór to ma, choć wyobrazam sobie, ze jesli jedno z rodziców chce, a drugie nie to zaczyna sie mały problem.
 
reklama
Lilith tak to już jest z tesciowymi, moja coś wczoraj przebakiwala o odwiedzinach w szpitalu po porodzie. A mi wystarczy jak mąż będzie mnie odwiedzał te 2-3 dni, ewentualnie jak będę potrzebowała pomocy mamy to wpadnie na chwile. Nie chce odwiedzin innych członków rodziny w szpitalu no chyba ze przyszloby mi tam być długo, ale liczę ze będe tam krótko.

Sierpniowa ja mam mieć teraz 4 usg w czwartek lub za dwa tygodnie, ale prędzej za 2. Ale podkreślam ze prywatnie.
 
Do góry