reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

Cześć dziewczyny :*

Dzisiaj jakis cieżki dzień, zupełnie jak wczoraj - leń i nic się nie chce.

U nas samopoczucie w miarę, Dominika coś od rana pokaszluje- dostał 2x flegaminę w kroplach i zobaczymy. Jutro M zawozi go do rodziców do poniedziałku wieczora zostaje. Codziennie od 2 lipca sama jestem z Misiem. Trzeba o wszystko zadbać, obiad z dwóch dań zrobić, chłopa nie ma 24h. Potrzebuje się położyć na chwilkę chociaż jednak, a Miś zaraz skacze po mnie, wczoraj wskoczył mi na plecy, że brzuch bolał mnie cały dzień. Poza tym cały poniedziałek- załatwianie spraw na mieście i może namówię M na to USG 4D III trymestru ;-) 199 zł na bidę ale kurcze może warto jednak. Trzymajcie &&&&&& !!

Maćku- Gratuluję dzidziusia !!

Atana- więc miłej posiadówki :tak:

Afja- spory już malec:-)

Natkusia- zjadłabym placuszka MmmM :-D

Izis- na pewno się ułoży wszystko, najważniejszy teraz poród !

Asiołek- kurcze, nie dobrze, idz jak najszybciej do wanny, jak przejdzie to wszystko ok !:*

Aaa zapomniałabym :)

Amelia- nic się nie martw, już na dniach będziesz miała synka, bo termin CC z tego co pamiętam na koniec lipca :*
 
Ostatnia edycja:
reklama
nospę wzięłam o 19:00 więc zobaczymy co będzie dalej... myślę, że to taki tylko psikus :) Moja macica testuje moje nerwy ihihihihih :)

ale jak moj mąż jeszczer raz mnie zostawi na noc to go uduszę nawet nie rękoma ale stopami ihihihihi
 
:) Ok Zostawiam Was na razie jakby się coś działo to od razu napiszę a jeżeli będę cicho to znaczy, że siedzę i plotkuję :) z koleżanką :)
 
Magdaaa rozwaliłaś mi konstrukcję tym małym, gruubym zboczeńcem :D

U mnie też była koleżanka, trochę się pośmiała z mojego wstawania z narożnika ;))

K. w pracy. Nie bardzo miał ochotę tam iść. Niedawno napisalam do niego jak sytuacja to odpisał, że myśli o tych ogłoszsniach, które mu wysłałam bo sytuacja robi się bardzo nieciekawa. Mówiłam mu kolejny raz w sumie, że może jednak spróbuje do policji...kiedyś chciał ale po wypadku chyba brak mu wiary, że się nadaje...stwierdził, że chyba już jest na to za stary.

Ja aktualnie leżę i moczę nogi. I rozmyślam nad różnymi rozwiązaniami :)
 
ASIOLEK - mnie nie pociesza to, ze ktos ma gorzej. Takim tokiem myślenia to dojdziemy do absurdu, ze nikt nie ma prawa czuć sie zle z tym co przeżywa, bo zawsze jest ktos w trudniejszej, tragiczniejszej, ciezszej sytuacji.

Poza tym trudno mi zrozumieć porównanie tego, ze ja 'narzekam' ze udało mi sie donosić tylko do 33tc, z tym, ze ktos narzeka, ze nie urodził w 37 i doczekał do 38t0d.

Takze w ciazy powtarzalam tutaj wielokrotnie, ze nie rozumiem tego wyścigu do porodowki. Ciaza trwa 40tyg i kazda wie skad te plus minus 2tyg. To ze ciąże blizniacze sa uważane przez ginekologow za donoszone w 36tyg nie oznacza, ze po 36tyg wszystko na pewno bedzie ok. Tak samo z pojedynczymi ciazami i 37tyg.
Oprócz tego co widac gołym okiem na usg i co jest ocenianie appgarem jest jeszcze całe mnóstwo ważnych obszarów - system neurologiczny, immunologiczny, kwestia wew wylewow, dojrzałości rożnych układów.

Pisałam juz o tym, ze w moim szpitalu urodziło sie dziecko w 37t3d niesamodzielne oddechowo. A wczoraj podawali sterydy dziewczynie w 37t1d.

A przede przede przede wszystkim Wasze podejście do Waszych ciaz to nie moja sprawa wiec poprostu powstrzymam sie od komentowania takich tematów następnym razem.

CALTHA - u mnie mozna by powiedzieć, ze tak to zadziałało z nospa, a moze to przypadek. Nigdy o tym nie słyszałam, ale kto wie.
I uwierz, za bardzo chciałabym 'odpuścić' ale najwidoczniej nie jest to takie dla mnie proste.

WKASIA - w wielu krajach Europy i w Stanach tez nie oglądają szyjki wiec kto wie, moze faktycznie to gmeranie jest bez sensu, a wręcz działa na nasza niekorzyść.
 
Madison, może zabrzmi to dziwnie...ja jestem zdania, że będziesz na razie przeżywać to co się stało bo jakby jesteś teraz "w żałobie". I rozumiem dlaczego, myślę, że każdy to rozumie, zwłaszcza, że jest strach, czy w późniejszym czasie nie wyjdzie nic niespodziewanego. Ale powiem Ci jeszcze, że jestem przekonana, że wszystko będzie jak trzeba :) tylko potrzebujesz czasu na "oswojenie strachu" i przetrawienie wydarzeń. Podczytuje też jak opisujesz podejście swojego męża do tematu i powiem Ci, że u nas podział samopoczucia i działania w takiej lub podobnej sytuacji byłby podobny :)

Co do porodu, ja bym bardzo nie chciała przenosić ciąży i nie ukrywam tego, nawet przed K. ;)) dlatego, że moja mama przenosiła i rodziła mnie ogromną. A tego się boję, że nie dam rady etc. A tak to nawet lubię to kulanie się z brzuchem ;)) czasami mam wrażenie, że muszę wyglądać mocno zabawnie bo...wydaje mi się, że ludzie się na mnie gapią :p
 
Madison ja rozumiem twoje podejście i tez bym chciala do 40 donosic tym bardziej wlasnie, ze mam tendencje do malych dzieci! Przypomnę ze w 41tc moj synek wazyl 2.800. Nastuska tez sie drobna zapowiada! Natomiast myślę, ze Asiolek nie xhciala cie urazić tylko w pewnym sensie pocieszyć...nie wiem ale faktycznie jeśli twoje dziewczynki zdrowe to juz zostaw za soba to co się stało! Zycze ci abys odzyskała pogode ducha!

Natkusia tobie natomiast życzę, ze skoro jestes na chodzie i nic sie nie dzieje to pociesz sie teraz aktywna ciążą i pozwól Wojtusiowi zdecydowac kiedy ma cie
Przywitac:-)

Asiolek, Ulika oby jeszcze to nie skurcze porodowe! Dawajcie znać i trzymam kciuki!
 
Czytam Was dzisiaj cały dzień. ale nie mam sił odnosić się do poszczególnych wątków. Źle się czuję. :-(Psychicznie i fizycznie
Ja na leżąco - Ulika, Asiołek - też męczą mnie skurcze (zauważyłam, że u mnie pojawiają się co dwa dni, ale trwają niemal przez cały dzień). Wzięłam już dwie Nospy, Magnez i staram się odpoczywać. W sumie przeszło, ale i tak niepokój został.

Izis, czytając twoje wpisy, mam wrażenie, że jesteście bardzo zgdnym i dobrym małżeństwem. Na pewno poradzicie sobie i w tej sytuacji, choć wiem, że Cze-wa to nie stolica i pracy mało. Życzę Twojemu Mężowi jak najlepiej, a Ty z pewnością jesteś dla Niego wielkim wsparciem.

Dyskusja (SPÓR) o donoszeniu i przenoszeniu jest dla mnie zupełnie zrozumiała i nie sądzę, żeby chodziło komuś o dogryzanie. Każda z nas ma inne podejście do stanu błogosławionego , jednak dla każdej to wielkie szczęście!!!!
Rozumiem obie strony, bo bardzo pragnę dotrwać do 37 tc (jak każda z Was - stąd leżenie plackiem, oszczędzanie się, płacze, znoszenie bólu, wizyty u lekarza, wieczny niepokój, itd) - wydaje mi się to taki bezpieczny termin.
Jednak mam wrażenie, że kiedy wybije ten 37 tc zacznę się mocno starać, by w końcu nastąpił poród, bo końcówka jest na prawdę nieznośna i dla psychiki (również domowników) i dla stanu fizycznego.
Nie osądzajmy się, tylko wspierajmy - przecież łączy nas jedno : troska o zdrowie i dobro naszych brzuszkowych pociech :-)
 
reklama
Jej...pękne zaraz. Domowe tortille zrobiliśmy....mniam! Ja nie śpieszę się na porodówkę. Nie bez przyczyny ciąża to okres 40 tygodni. Wiem,że dziecko wybierze dla siebie najlepszy moment i na ten moment czekam. Zresztą- sytuacja też zmusza mnie do rodzenia w wyznaczonym terminie i koniec. Wcześniej nie mam czasu :p
 
Do góry