reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

To placebo i pogoda! Mówię Wam! Siła sugestii jest bardzo mocna. A pogoda nie pomaga, mówiłam, że lepsze upały - wiedziałam co mówię :D K. się ze mnie śmieje, że przy takiej pogodzie to jestem jak chora. I uwierzcie - przed ciążą nie lubiłam takiej pogody, ale wcale tak jej nie przeżywałam :p
Nawet mała dzisiaj się na mnie wkurza i tak się wierci że syczałam kilka razy z bólu jak mi się władowała w pęcherz :D nie mówiąc o minie mojego męża, który zaraz był lekko przestraszony :p

Nie rodzimy jeszcze ! :) i już
 
reklama
Kac uśpiony. Przez tą pogodę to choć on nie ma problemów z zasypianiem.
Ja czuję się ok. Na to ile się go dziś nadźwigałam to jestem pewna,że do czego jak do czego;ale do szyjki czepiac się nie można.
Po dzisiejszych wiesciach mam jeszcze bardziej bojowe nastawienie i będę się turlac do sierpnia. Lekarz nie wie co mówi.
Jutro do pracy. Dziś jeszcze wrzuce przedostatnie pranie Antka i chyba zakupy apteczne zrobię żeby ten temat był już zamknięty.
Ale chyba najpierw kąpiel żeby się nieco ocucić bo po usypianiu Gapy sama jestem zamulona.
 
Nie marudzic.ją dzisiaj mojego pociesznego jasia do roboty zagnalam. Od.alowal jedną ścianę przy łóżku,bo plamy od spania były,umył mi okna,firany i zasłony powiesił,a teraz rozkręca kable za komputerem,bo tam juz armagedon był.a ją Leze w wannie i trochę symuluje "och jak mi źle,jaka ją zmęczona" ;-)niech sie pomeczy troszkę. O przylazl i mi wymyślił,że będzie przestawial drukarkę-po moim trupie (jego pomysł-ustawić ją na środku komody....)
 
Byłam z M u dzieci. Nie umiem tam długo siedziec, ja sie bardzo denerwuje. A on jest spokojny i jak mała Kama sie budzi i poplakuje (to ta z rurką) to ja głosem uspokaja. A moja super reakcja - płacz.
Siostra to oaza spokoju, ciagle spi, wyglada poprostu jak mały dorobiony noworodek. To ona wyciągnęła siostrę z brzucha.

Jestem na łącząch z cudownymi kobietami - mamami bliznat - wczesniakow i mamami hipotroficznymi, one mi bardzo pomagają, mozna byc słabym i zalamany, a jednocześnie ich historie podnoszą na duchu.

Dwa razy dziennie dzwoni tez moja prowadząca lekarka, sama kontaktuje sie z lekarzami tutaj. Słodka jest.

Dzis odwiedził mnie mama i tata, M, a potem M z synkiem. Ciekawe kiedy ja wyjdę, chyba w środę.
Jesli opierać sie na doświadczeniach innych mam w podobnej sytuacji jak moja to 2-3tygodnie powinny wystarczyć i do domku. Małe muszą miec 2kg i samodzielnie jesc (no nie mówiąc, ze oddychać). Chyba o ten monitor sie musze dopytac.

Sciaganie pokarmu jakos idzie, coraz wiecej tych ml. Znaczy no to ledwie 2-4cn w strzykawce. Przypomniało mi sie, ze dla dobra laktacji trzeba pic hektolitry wody, po kazdym karmieniu. Bo pokarm jest w wody i głowy :)

Jutro próba dla Kamyka samodzielnego oddychania. Oby sie powiodła.

Spoko to cc, ale po cc juz mniej spoko :) Opieka w pojedynkę to mega wyzwanie. Z sn na odwrót. Te skurcze przypominały mi to co dwa lata zatarly. O litości! ;) za to potem, nawet z nacieciem nie jest tak zle jak tutaj. Ale to tez pewnie indywidualna sprawa.

Z drugiej strony spora radośc daje mi świadomość, ze moje krocze jest nienaruszone tym razem. I nikt tamtędy nie wychodził ostatnio :)
Czymś sie musze pocieszac.
Cięcie po cc ma moze z 10-15cm i jest tuż nad lonem. Spoko. Teraz wiem czemu czułam, ze mi tam wszystko rozciagaja i robia sobie dostęp. Nic dziwnego, ze do tego dwoch lekarzy trzeba ;)

Opisałem moj wielki dzien na zeznaniach porodowych.
Takze chyba dopelnilam juz wszelkich formalności. Ciezko mi sie teraz Was czyta, jakbyśmy były w rożnych światach. Zazdroszczę Wam bijacych dalej liczników. Jakby zamilkła to nie dlatego, ze cos złego sie dzieje, tylko dlatego, ze musze złapać dystans i odnaleźć happy mamę, poki co czuje, ze srednio tu pasuje. Ale trzymam za Wasz wszystkie kciuki! Myśle, ze wraz z rozsypaniem sie mam blizniat, poziom bezpieczeństwa na forum wzrósł. Tak jak i szanse na donoszenie z zapasem.

Take care girls!
 
Myślę, że pasujesz :) tylko na tą chwilę potrzeba jest takich, które były lub są w podobnej sytuacji :)
Wszystko będzie tak jak trzeba, tylko trochę czasu. .. jak już będziesz gotowa "na nas" to zaglądaj :))
 
Madison- tego się bałam...że będziesz chciała zniknąć. Ale trzeba to zrozumieć i tyle. Wiesz że uwielbiam Cię czytać. I tą Madison z bliźniakami w brzuchu i poza nim. Dałaś mi dużo optymizmu. Dziękuje i żałuję że masz poczucie niepasowania. My jesteśmy z Tobą. Pamiętaj.
 
Madison ja mam takie zdanie jak Gorgusia ... trzymaj się dzielnie a my poczekamy aż będziesz się lepiej czuła :)
 
U mnie nawet kotu nie pasuje że ja nie śpię, patrzy na mnie obrazona że jestem w jej strefie aktywności
No a najważniejsze że mamy lipiec
 
reklama
I ja sie dolaczam . M.mnie wybudzil jak wychodził do pracy.
Oszqurde ja ostatnio robilam na 4 urodziny corki i poszlam po najmniejszej linii oporu i byl smietankowo truskawkowy. W 5 min zniknal z patery :-)
 
Do góry