reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

Kami-30- nigdy bym nie podejrzewala ze ta koncowka taka bedzie, bo cala ciaze czulam sie swietnie! A teraz mam takie bole ze stapnac nie idzie nawet... momentami chodze wykrzywiona jak paralitka.. ehh ale na szczescie uz blizej niz dalej! Obawiam sie tylko ze jak w czwartek powiem jej o tych bolach to z miejsca bedziemy ustalaly termin CC.. cos mam takie przeczucie..
 
reklama
Martuśka a Ty nie chcesz cc? wolałabyś sn? może jednak dostaniesz zielone światło warto zapytać

edys racja grunt to nie panikować
 
Ja też próbuje skupić myśli tylko na tym, że same bliźniaki się pchają i odepchnąć myśl, że 2/3 miały pessar. Czy jest jakaś jeszcze mama w pojedyńczej ciąży z pessarem oprócz mnie? Bo jakoś sobie nie przypominam.
 
Kami-30 - zobaczymy co to bedzie. Byle by małemu było dobrze. To moj pierwszy dzieciaczek wiec nie wiem co mnie czeka po sn ani po cc ;P
 
Dziękuje Wam wszystkim za gratulacje i ciepłe słowa i za kciuki i modlitwy.

Nie oceniajcie sie po mamach bliziat, na pewno takie przyspieszenie Wam nie grozi, od poczatku wiedziałam, ze bedzie ciezko, ale miałam nadzieje, ze bede jedna ze szczęściar, które donoszą.

Nie spalam cała noc, raz, ze monitoring miałam podpiety, a ten co 30min pompowal cisnienie, a dwa, ze emocje takie, ze jak tu spać.

Troche zaczynam łapać dola, zal mi poprostu. Bardzo zal.
A ja kurcze mam taka tendencje do gdybania, rysowala w głowie scenariuszy, które miałyby happy ending itd. Zamecze sie tym wiem.

Widzialam dzis juz cały zestaw lekarzy.
Dziewczyny rozpoczęły fizjologiczny spadek wagi wiec juz maja po 1800 cos tam. Dzis pierwsze karmienie sonda, bo choć wszystkie umiejętności maja, to koordynacja tego to juz inna para kaloszy. Jutro tej słabszej odepna wspomaganie oddychania i zobaczą. Ta silniejsza niczego od nich nie potrzebuje.

Wciaz nic nie boli, ale moja lekarka kazała brac leki, bo mówi, ze to powazny zabieg i jak sie bol rozchula to bedzie ciezko, choć ona sie starała to oczywiście tak pozszywac itd itd. Anestezjolog tez w szoku, ze ja nie narzekam.

Nudzi mi sie, mam tu 5 kanałów tv na krzyż, moja ukochana położna z pierwszego porodu skończyła dyżur i bedzie jutro. Oglądam CNN, a tu głownie relacja z procesu Oscara Pistoriusa.
Wisze na telefonie, smsy, maile, telefony i forum.

ANIELKA - zazdroszczę Ci tego jednego tygodnia wiecej i wyższej wagi chłopców. Ucalowania dla Twoich maluszkow.

MONYA - w dzieciństwie blondynka, po 25rz zaczęło ciemniec, to podewzielam środki zaradcze ;)))

Co do imion to Natalia była zawsze typem tatusia, wiec to prezent dla niego, a Kamila to moje drugie, wiec prezent dla mnie :)
Ale do momentu rejestracji w USC to kto wie, kto wie ;)

Czekam na położna i wozek zeby mnie zawiezli do dzieci. Żałuje, ze nie bedzie przy mnie M. Wszystko jest nie tak :/

Ide odpisze na porodach moje wczorajsze harce :)
 
Madison masz prawo źle się czuć, wszystko poszło tak nagle, ale zapomnij o jakichkolwiek wyrzutach sumienia , nie miałaś na to wpływu, rządzi nami niestety matka natura i nie da się tego przeskoczyć. Zamiast się martwić skup się na szpitalnej rutynie wiesz śniadanie, obchód , badania, obiadek obchód itd itd Dziewczyny są śliczne, zdrowe. Powiedz dasz rade je karmić piersią? Z ciekawości podpytałm wczoraj siostrę miała 3x cc mówiła ze zakażdym razem mogła karmić 2h po zabiegu ale dostała tylko zzo. Trzymam kciuki za Was:-)
 
Madison gratulacje, dużo zdrówka dla dziewczynek.:-) Dzielna jesteś kobietka, a w związku z tym, że szpitale nie napawają optymizmem to wytrwałości i cierpliwości życzę z całego serca wszystko musi być dobrze i będzie. Imiona śliczne.:-)

Fiuufiuu no to to dziecko ma Was wychowywać jak należy się pożegnać:no: fajny cwaniak.:-) A co do nocy na swoim domowym łóżku, to też chyba przez te 3 noce w szpitalu się przyzwyczaiłam już do tamtego, bo ni cholery dzisiaj ani na prawym boku, ani na lewym, na wznak nie potrafię i tak walałam się prawie całą noc.


Kahaka współczuję koleżance, ja teraz leżą na patologii kilka dni też się na patrzyłam, że momentami, aż strach ogarnia.

Gorgusia zazdroszczę tego twojego podejścia i kondycji.

Monya współczuję tych problemów kotowych, wiem co to znaczy, mam wielką psinę a jak coś mu dolega to wygląda jak mały szczeniak, a mi się serce kraje.

Ewaelinka jeszcze musimy trochę wytrzymać. Ja to już będę na pewno panikować jak zaczną się jakiekolwiek skurcze nawet te przepowiadające. Chwilowo uciszyli mi je całkowicie.

Do szpitala pojechałam niby z infekcją dróg moczowych i lekkimi kłuciaki w pochwie i od czasu do czasu jakiś skurcz. Od razu dostałam kroplówkę a po wyniku ktg jeszcze 2 kroplówy, bo okazało się, że mam skurcze regularne jeszcze co 15 min. a ja czułam tylko co któryś. Masakra, aż się boje, bo syna tez rodziłam owszem ze skurczami ale bez bólu.

Natkusia a tak odnośnie tego , że poród może rozpocząć się w każdej chwili. Napiszę Wam fajna historie, która się u nas wydarzyła w szpitalu.
Dziewczyna z donoszona ciąża w domy poszła do łazienki ponieważ czuła parcie na kupkę i siku. Przy załatwianiu się poszedł czop i wody z dużą ilością krwi, zrobiła się jej słabo i krzyknęła do męża, żeby dzwonił na pogotowie , bo ona nie dojedzie do szpitala. w tym czasie poczuła jeszcze raz parcie i wyszła główka:-) zawołała męża, który odebrał poród do końca:szok:. Na szczęście za chwilę dojechała karetka. Fajna historia, ale jakby wydarzyła się w sklepie, kościele itp:szok:

Sierpniowa ja tez miałam posiew robiony, co prawda nic nie wyhodowano , ale też lekarz powiedział, że na tym etapie ciąży już antybiotyku się nie podaje, chyba że byłoby to zagrożeniem dla matki.

Anielka super, że chłopcy tak cudnie sobie radzą, a że już ubrani to dopiero napawa dumą, oj chyba łezka się zakręciła.

MatuŚka może nie koniecznie chce szybciej na świat u mnie skurcze były, ale szyjka trzyma mocno, przynajmniej na razie.:-) A co do bóli krzyża, ogonaa, miednicy to jestes dzielna bo wiem co to znaczy. Jak leżałam w szpitalu to przyszła dziewczyn po 30 i myślała, że nie donosi, bo ją tak w krzyżu bolało:szok:. Jeju to ja co najmniej od 25 tyg. powinnam leczyć się szpitalnie.:-) Niestety nic jej na to nie pomogli.
A co do cc to nie koniecznie, ja w poprzedniej ciąży tez miałam mocne bóle krzyża i spojenia i dodatkowo rwę kulszową i rodziłam bez problemu sn.


No to się naskrobałam, nie ma jak to z komputera, bo komórka to nie dla mnie.
Ja wczoraj po szpitalnie przespałam całe popołudnie, a w nocy masakra ból we wszystkich gnatach jakie mam:wściekła/y:, musze od nowa przyzwyczaić się do swojego łóżka, ale przynajmniej nikt mi nie chrapał:-). Podczas pobytu szpitalnego,mój kochany M prawie skończył malowanie, więc dziś będzie mnie palec bolał od pokazywania co i gdzie ustawić:-D. Ta tak jak mój maż mówi, "że lubi ciężka robotę, może patrzeć na nią godzinami". A ja mimo, że z tych wyrywnych, to zamierzam do końca ciąży wykorzystywać obydwu mężczyzn których mam w domu i pomimo, że nakazu leżenia nie mam, to mam się oszczędzać i taki mam zamiar. Nie wiem czy mi się uda, ale cóż, to ostatni czas na odpoczynek.
 
reklama
Witam:)
Na wstępie ogromne gratulacje dla Madison!! Trzymaj się kochana! I nie załamuj,widocznie tak już musiało być,że było Wam dane przewitać dziewczynki troszkę wcześniej. Duzo siły Wam życzę i oczywiście zdrówka dla dziewczynek.

Nie było mnie prawie cały weekend na forum a tutaj takie wieści z rana:) Starałam się omijać kompa z daleko przez weekend,żeby się maksymalnie poświęcić rodzinie,bo dziś M pojechał na tygodniową delegację. Oj nie lubię takich wyjazdów,szczególnie,że wyjeżdża bardzo rzadko, a dwa że to końcówka ciąży i nigdy nic nie wiadomo. Obiecał,że jak wróci to już nawet piwka nie wypije bo będzie czuwał w pogotowiu w razie godziny "0":)

Rano zawiozłam młodego do przedszkola,już z jego kaszlem lepiej,więc niech idzie,bo widziałam,że w domu to aż go nosiło. Jednak to jest dziecko stadne,na placu zabaw szukał tylko jakiś kolegów żeby z nimi polatac. Bo przecież mama średnio mobilna żeby wchodzić teraz na zjeżdżalnie:)

fiufiu ja też dziś gotuję rosołek. Będzie na 2-3 dni,w końcu jeść go będę pewnie sama,bo synek je obiady w przedszkolu a w domu to średnio ma ochotę na drugi obiad

Madiosn super zdjęcia,też sobie Ciebie inaczej wyobrażałam:) synek slodki!
Jak tam patrze na zakupowy jakie Wy macie już pokoje urządzone dla maluszków to mnie korci żeby zacząć samemu składać łóżeczko:p nasze cały czas na balkonie się wietrzy,literki nie przybite. Na szczęście pościel mam wypraną i wyprasowaną to w razie czego tylko się szybko założy.

Lecę poczytać co tam naskrobałyście przez te weekend:) Pewnie od połowy lipca będzie tych wpisów coraz mniej,bo zaczniemy sie rozpakowywać i coraz mnie czasu będzie na pisanie.
 
Do góry