ookatkaoo,
natkusia, dziękuję że pytacie :* Czuje się tak sobie, bo cały czas myślę o mojej kochanej fasolce
Staram się czymś zająć, ale myśli i tak idą w tym kierunku. W środę jedziemy na cmentarz do mojego taty, aby zapalić na nim znicz dla naszego Aniołka
[*] Może dzięki temu poczuje się lepiej. Będę wiedzieć, że mój tata opiekuje się moim dzieckiem. Dobrze, że mam dziewczynki, bo inaczej grzej by było. Tylko, że jak przytulam moje dzieci, to myślę o trzecim dziecku, które miało urodzić się w sierpniu i mogłabym je tulić, a tak już się nie stanie
Boje się soboty, bo lekarz powie wtedy, będzie zabieg, czy nie. I do tego zaczęło się ze mnie lać i brzuch mnie boli ;/ Nawet mi nie powiedział jakie leki mogę brać, aby nie bolało. Powiedział tylko żebym luteinę odstawiła i wiem, że no-spy nie mogę brać.
A i zapomniałam dopisać, że odkąd dowiedziałam się o poronieniu, to wydaje mi się, że rodzice M próbują nas poróżnić. Cały czas chcą coś od niego, a mnie odstawiają w bok ;/ Nie potrafią zrozumieć, że potrzebujemy się teraz na wzajem. Powiedziałam teściowej, że M też ich potrzebuje, a ona do mnie z pretensją, że M jest też uczuciowy, ale nie okazuje tego i powinnam go zrozumieć ;/ Ja rozumiem męża i wspieram go, ale ja rodzice nie robią tego to jak on ma się czuć. Najlepiej obwiniać mnie za wszystko. Przez nich uważam, że to moja wina, że straciłam fasolkę ;( M mówił mi wczoraj żebym nawet tak nie mówiła, ale jak mam nie mówić skoro tak inni próbują mi to wmówić?
Czuje się teraz samotnie
Nawet wczoraj praktycznie sama z dziećmi byłam, bo jak zwykle teściowa coś chciała od M ;/ Musi się to skończyć, bo nie wyrobię. Byle do maja/czerwca i się wynosimy stąd.
Dziewczynki, trzymam za Was i Wasze fasolki &&&&&&&&& trzymajcie się ciepło :* Staram się czytać co u Was słychać i smutno mi jest, że już nie będę mamą sierpniową. Jak dla mnie to ten miesiąc nieszczęśliwy, bo w poprzedniej ciąży też urodziłam w sierpniu i ciąża była zagrożona.