W Medicoverze jestem. Nie wiem czy to dobrze czy zle. Nic juz nie wiem. Tu mam blisko, miałam nadzieje, ze jakos cudem zrobią cos by jeszcze nie teraz...
Mrdicover przyjmuje każda ciąże. Przyjęli kiedys blizniaki z 26tc poniżej kilograma. Maja OIOM i oddział neonatologiczny, nie muszą nigdzie odsyłać.
Ale pakiet to 3 dni, potem leci licznik i koszty sa duze. Ja mam pakiet tu, ale niestety obowiązuje mnie jeszcze karencja, gdybym zaszła w ciąże kilka miesięcy pózniej...
Zobaczymy co i jak za kilka dni. Jakies 'sensowne' koszty ogarniemy, ale miesiac pobytu to juz słabo by było. Dziadkowie w pogotowiu jakby co.
Od kilku dni bałam sie tych wod. Tak mi jakos przyszło. Pewnie po Anielce.
Uczucie tego wylewania sie i ich widok... Strasznie mi było przykro. Nie wiedziałam co robic. Gdyby nie M to było by kiepsko. Ja tylko plakalam.
Zaliczylam takie 150% porodu. Całe cc i 50% sn. I te skurcze.... Marzyłam juz o znieczuleniu i zeby sie zaczęło. Ale to pewnie tez dlatego, ze ja w ogóle nie byłam nastawiona na sn.
Powoli zaczyna boleć podbrzusze.
Na spotkaniu z gin od cc usłyszałam, ze pionizuja po 6h. A teraz słyszą, ze rano bedzie próba, chyba ze nie bede na siłach to pózniej. Zglupialam. Nie wiem kiedy lepiej.
Spać mi sie chce, ale jakos czuje potrzebę czuwania. Nie moge wyluzowac. M. wlasnie pojechał do domu.