reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniówki 2014

Też myślę, że to nie jest najgorszy pomysł z takim praktycznym prezentem :) Do tego jakaś kartka z życzeniami "od serca" ;) coś takiego "od Was" :) i powinno być dobrze.

Madison, jeśli te wyniki nie są bardzo przekroczone, a dieta pomaga to może będzie ok :)) A 36 tydzień już niedługo !
 
reklama
Izis - dokładnie, między mną a D. jest 10 lat różnicy, niby zawsze wolałam mężczyzn niż chłopców ale musiałam też trochę dorosnąć i spoważnieć, bo w wieku dwudziestu paru lat to mi nie stałe związki były w głowie, a tak ja co miałam się naszaleć to naszalałam, on co miał pokończyć to pokończył i razem zaczęliśmy jakieś 6 lat temu wspólną historię z czystymi kontami i świadomością jakich błędów nie popełniać, żeby było dobrze :-)

Madison - u mnie dopiero kończy się domowa demolka, jeszcze tylko pomalować kuchnię i odświeżyć mały pokój i koniec z obijaniem :-) Trzeba ustawiać, prać, pakować, już się czuję zmęczona :-)
Gratulacje dla znajomej, spory kawałek dzieciaczka to ma :-)
Wiem, że temat szczepień jest bardzo kontrowersyjny ale już chyba kilka razy mówiłam, że jestem jednak za, właśnie m.in. dlatego, żeby nie wracały choroby typu krztusiec błonica. Zdecydowanie nie będę 100% eco-mamą :-)

Carine - alkohol można wysłać w takich drewnianych skrzyneczkach, w sklepie odpowiednio zabezpieczają i trzeba mieć pecha, żeby się to potłukło, ale praktyczne prezenty też nie są złe :-)Jak wiecie, że się z piły ucieszy to ja bym kupiła :-)
 
zadzwoniłam do mamy się poradzić,bo ja juz sama nie wiedzialam co... tylko zaznaczyłam ,żeby nic tacie nie mowila oczywiscie i stwierdzila ze piła mu sie przyda bo już od jakiegoś czasu myslal zeby sobie kupic... tak więc zamowimy..ładnie zapakuje w jakiś papier i do tego dołącze ręcznie robioną kartkę z zyczeniami i myśle ,że ok :)
 
Witam się w końcu. Problemy z Internetem to.zaczyna być moja specjalność.
Ciągle leżę staram się jak najmniej ruszać. Skurcze się zdarzają są dość mocno odczuwalne, lekko bolesne. Tak jak któraś pisała jak bóle miesiączkowe.
Nadrobilam wszystko co się u was działo przez te parę dni bez Internetu. Fajne te wasze historie. Co do zwierząt to mam psa shit tzu to 4 letnia suczka i kocice 10 miesięczna. Myślę że na początek trzeba pilnować zwierzaków przy każdym kontakcie z dzidziusiem.
Insuliny już biorę po 8 jednostek jestem w szoku że ciągle mój cukier jest wysoki. Wiecie najgorsze jest to że nie można rodzić w jakim się chce szpitalu tylko w specjalistycznym i poród w pod okiem diabetologa.ja do najbliższego szpitala specjalistycznego mam 130 km. Mam nadzieję że zdarze.
Miłego dnia dla.wszystkich i serdeczne życzenia dla
solenizantek
 
Kahaka - o jejku współczuje i córce i Wam. Masakra jak dzieci chorują.

Ja to bym sie juz umawiala do lekarza, bo ja panikara jestem :/

Ważne zeby sie nie odwodnila, trzeba podawać zimna wode (moze z tymi elektrolitami dla dzieci) w małych ilościach, nawet bardzo małych ale często. Zimna woda powoduje cos jak skurcz żołądka i dzięki temu jest szansa, ze tego nie zwróci.
 
kahaka oj nie lubie jak dzieci chorują...niech dużo pije ,żeby sie nie odwodniła..swoją drogą masakra jakaś, już prawie lato a wszędzie się słyszy ,że dzieci chore...co to się dzieje:no:

ja swojemu synkowi robiłam miętową herbatkę i kilka łyków pepsi jak wymiotował i mu było lepiej po tym
 
No mąż pojechał właśnie do apteki po Orsalit. Daję jej wodę po troszeczku, bo wszystko zwraca. Podejrzewam, że to wirus jakiś. Pisałam wam w czwartek, że mąż wymiotuje, to pewnie jakiegoś wirusa przyniósł :/ boję się, żeby i mnie nie dopadło.
 
reklama
Kahaka zdrówka dla Małej!!!

Naktusia imprezka jutro :) o 15:00

Bardzo pobieżnie doczytałam co u Was i mam nadzieję, że dobrze z wszelakich okazji życzę Wam wszystkiego najcudowniejszego :)
Mnie męczy kaszel i zgaga... nogi spuchnięte jak balony i bardzo boli miednica, do tego brzuszek twardy i czasem boli jak na @ i palce u rąk mi drętwieją...

Doszłam też do wniosku, że nie mam planu "B". Co oznacza, że w razie gdyby coś się zaczęło dziać wcześniej a męża nie było w domu (tak jak dziś - kręci wesele i będzie dopiero nad ranem) - nie mam do kogo zadzwonić, ani z kim zostawić Mai... Oczywiście zaraz się zorganizuję i coś wymyślę... bo nie lubię stać w miejscu jak jest problem, który można rozwiązać - tylko trzeba znaleźć rozwiązanie ;)

Dziś robiłam parę rzeczy w kuchni, byłam na lekkich zakupach... mój mąż mnie dziś bardzo rozczulił :) poszłam do sklepu a on w tym czasie wracał z pracy... straszny deszcz lunął, wychodzę a on stoi i czeka na mnie z parasolem :) abym nie zmokła i się nie przeziębiła... i tak niósł nade mną ten parasol a sam mókł aż wsiadłam do samochodu a potem stał w deszczu z parasolem abym spokojnie wysiadła :) i zaprowadził mnie do klatki i dopiero wrócił po zakupy... taki mój Bohater :)))))

Nie mam werwy do niczego, opadłam z sił... nie wiem jak to się stało... chce mi się płakać... Nie wiem czy Mai kolonie nie przepadną bo firma nie odbiera telefonów, maili itd. a pieniądze zapłacone :( i taka panika mnie ogarnia... i złość.

Przepraszam za użalający się post :( obiecuję poprawę...

Co do zwierząt przy maleńkich dzieciach jestem radykalnie na "nie". Mamy w mieszkaniu psa i kota... ale tak się organizujemy aby zwierzęta miały swoją przestrzeń z Oliwka swoją. Pies nasz jest kochany ale wielki :) kot jest mały ale bardzo wredny :)

Dobrze wychowany pies jest przyjacielem dzieci ale... nawet z labradora można zrobić agresywne zwierzę, instynkty zawsze w zwierzętach będą górą i nie należy im ufać zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa dzieci. A do tego zwierzaki mają nieco inną higienę ;) i nie należy ich do noworodka dopuszczać... TO moja teoria :)
 
Ostatnia edycja:
Do góry