ponoć dopiero po urodzeniu martwego plodu dowiedzieli się, że to przez listerie. Aż tak szczegółowo.nie pytałam jak to przebieglo itp, ale wiesz słysząc takie historie, od poważnej osoby, która mnie ostrzega itp - ja przynajmniej- popadam właśnie w "paranoje", że już niemal wszystko czego sama nie przygotujesz i nie umyjesz 10 razy stanowi zagrożenie.
Pewnie gdyby nie poronienie wcześniej i towarzyszące mi w związku z nim poczucie winy... i to.ile poświęcenia ta ciąża mnie kosztowała- by by się udało w ogóle zajść... nie byłabym taką panikarą...
tak sądzę
Zdecydowanie brakuje mi aktualnie "chłodnego myślenia"...