reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2024

Dodam jeszcze, ze bylam na lipcowych mamach 2022. Jedna z Was kojarze, ale mialam inna nazwe uzytkownika. Rozne akcje tez tam byly, ale nie musialysmy znac Szczeklika zeby moc sie odezwac. Miedzy innymi moje lęki biora sie stad, ze kazde moje zle samopoczucie bylo podwazane. „Mamo, jest mi niedobrze”. „Nie wymyslaj!” Brzuch bolal, nie wymyslaj. I tak @kejti36 nic Ci sie nie stanie od tego pasztetu. Ale nie wpedzam Cie w dodatkowe poczucie winy, bo wiem a przynajmniej sie domyslam, co sie dzieje w Twojej glowie
 
reklama
Dziewczyny, czy tak ma wygladac ten watek? Bo dziewczyna przyszla podzielic sie swoimi obawami a dostala z buta i zalecenia wizyty u psychologa. Byc moze potrzebuje, ale to Ona musi to czuc. Czy naprawde jak sie obawiamy o zdrowy rozwoj ciazy nie mozemy sie podzielic swoimi obawami i to jest nienormalne? Bo jesli tak, to ja sie wypisuje. Myslalam, ze tutaj mozemy podzielic sie tym co czujemy, czego sie boimy, w co watpimy bez trzymania sie twardo faktow medycznych. Zreszta przypadek @Kitsune (wybacz) pokazuje, ze fakty swoje, zycie swoje. Czasami wystarczy napisac „Halo, od zjedzenia pasztetu nikt nie umarl” i po prostu racjonalnie podejsc do tematu. Sama czasami potrzebuje glosu rozsadku kogos z boku, zeby samej sobie cos ulozyc w glowie. Bo za chwile dojdzie do tego, ze bedziemy baly sie napisac cokolwiek zeby nie byc zaatakowanym i umowionym do psychologa. Sama rozmawialam w pierwszej ciazy i wiem skad moje leki ale to nie znaczy ze one cudownie zniknely. Nadal je mam mimo ze to druga ciaza.
siostra mojej przyjaciółki zaraziła sie listerią po zjedzeniu ryby wędzonej, poronila późną ciążę... w moim odczuciu żadna obawa tego typu nie jest nieuzasadniona. A co do tego typu odpowiedzi na forum to.mimo.krótkiego stażu już przywykłam;) ale dziękuje Ci za zrozumienie i wsparcie, sama z tym tu przychodzę wobec innych 💜
 
siostra mojej przyjaciółki zaraziła sie listerią po zjedzeniu ryby wędzonej, poronila późną ciążę... w moim odczuciu żadna obawa tego typu nie jest nieuzasadniona. A co do tego typu odpowiedzi na forum to.mimo.krótkiego stażu już przywykłam;) ale dziękuje Ci za zrozumienie i wsparcie, sama z tym tu przychodzę wobec innych 💜
I tak powinno to wygladac. Sama czasami smiechne pod nosem jak czytam cos naprawde odklejonego, ale nie podwazam bo kazdy ma prawo do wlasnych obaw, lekow i mowienia o nich. I po to myslalam, ze jest watek, zeby to napisac i uslyszec „Spokojnie, dupy Ci nie rozerwie” a nie naskakiwac. Skoro kazda z nas slyszala o listerii w ciazy to moze jednak nie sa to do konca takie bzdury.
 
Dziewczyny, czy tak ma wygladac ten watek? Bo dziewczyna przyszla podzielic sie swoimi obawami a dostala z buta i zalecenia wizyty u psychologa. Byc moze potrzebuje, ale to Ona musi to czuc. Czy naprawde jak sie obawiamy o zdrowy rozwoj ciazy nie mozemy sie podzielic swoimi obawami i to jest nienormalne? Bo jesli tak, to ja sie wypisuje. Myslalam, ze tutaj mozemy podzielic sie tym co czujemy, czego sie boimy, w co watpimy bez trzymania sie twardo faktow medycznych. Zreszta przypadek @Kitsune (wybacz) pokazuje, ze fakty swoje, zycie swoje. Czasami wystarczy napisac „Halo, od zjedzenia pasztetu nikt nie umarl” i po prostu racjonalnie podejsc do tematu. Sama czasami potrzebuje glosu rozsadku kogos z boku, zeby samej sobie cos ulozyc w glowie. Bo za chwile dojdzie do tego, ze bedziemy baly sie napisac cokolwiek zeby nie byc zaatakowanym i umowionym do psychologa. Sama rozmawialam w pierwszej ciazy i wiem skad moje leki ale to nie znaczy ze one cudownie zniknely. Nadal je mam mimo ze to druga ciaza.
a ja nie rozumiem co jest złego w zasugerowanie fachowego wsparcia. Skoro ktoś sam pisze, że jest bliski paranoi, to znaczy, że nie jest najlepiej
 
a ja nie rozumiem co jest złego w zasugerowanie fachowego wsparcia. Skoro ktoś sam pisze, że jest bliski paranoi, to znaczy, że nie jest najlepiej
był to swego rodzaju skrót myślowy :) mający oddać skale moich obaw... napisałam.tez ze jestem.psychologiem.by dać so zrozumienia, że potrafię ocenić czy pomoc w zakresie zdrowia psychicznego jest mi realnie potrzebna... czy po prostu panikuje i szukami wsparcia...
Natomiast zdaje sobie sprawę że kazdy inaczej internetuje różne określenia i wypowiedzi, wiec ostatecznie nie przypisuje nikomu złych intencji... każdy ma też inną wrażliwość, doświadczenia i trzeba się z tym.liczyc... 🤷‍♀️😃
 
reklama
Do góry