reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

reklama
Mam podobną sytuację w pracy. Co więcej nie będzie mnie kolejne dwa lata i też będzie musiało być. Gdyby nie było to poszukam innej bo póki co na pierwszym miejscu stawiam rodzinę i moje dzieci. Bardzo chce tam wrócić bo to praca w której mogę zrobić wiele dla kogoś. Natomiast będę miała na to jeszcze mnóstwo czasu a na dzieci w późniejszym czasie już bym się nie decydowała.

Dokładnie, mam takie samo myślenie. Dla mnie również na pierwszym miejscu rodzina. Dla Nas to też był już ostatni dzwonek na kolejne dziecko. Niestety poznaliśmy się z mężem późno i dlatego teraz musimy się spieszyć ;)
Ja myślę że będę myślała o powrocie dopiero jak ta mała kruszynka pójdzie do przedszkola. U nas nie ma państwowego żłobka ani nawet prywatnego jakoś w miarę blisko.
 
Ja tez niestety nie cieszę się z bycia w ciąży. Tzn. chciałabym się cieszyć ale nie potrafię nie mogę nie wiem kiedy odetchnę i będę się cieszyć. Martwi mnie to po pierwszym porodzie wpadłam w taki dół emocji... Masakra najbliżsi nie dokonca dali mi czas żeby złapać dystans wyrównać emocje .... bardzo źle wspominam ten czas.. bije się powtórki.ale wtedy bardzo się cieszyłam w ciąży będąc dziecko planowane wyczekane. Teraz też jest ciąża planowana i czekamy wszyscy ale po stracie ja nie potrafię się cieszyć... Bardziej osoby z otocznia się cieszą
Ja po urodzeniu pierwszego syna mialam depresję- zero radosci, ciągły płacz, wszystko mnie przerastało. Później rozwinął sie we mnie instykt macierzyński i Jak urodzilam drugiego syna bylam juz inaczej nastawiona. Teraz moji synowie to moj najwiekszy skarb i jestem szczęśliwa ze ich mam .
Bez przesady ;) u mnie dziewczyny na luzie wracają, dla tych na zastępstwo często też znajduje się miejsce. A i są takie co awansują w trakcie urlopu. Ja dostałam teraz masę wsparcia i mogę wrócić ja będę czuła się okej
Widac wszystko zalezy od pracodawcy.. mój wie ze raczej jestem jednym z lepszych pracowników, zrozumial ze mam przeciwskazania do dalszej pracy, tymbardziej ze pracuję w handlu z klientami plus jest ciągłe dokręcanie śruby targetami przez kierowników regionalnych.
I bardzo wam wszystkim dziękuję za dyskusję na poziomie na temat szczepień. Biorąc pod uwagę co się dzieje na świecie i jak podzielone jest społeczeństwo to naprawdę bardzo miło porozmawiać na argumenty a nie na wulgaryzmy 😉❤️
Ja jestem po dwoch Dawkach szczepionki i gdybym nie byla w ciazy przyjęłabym trzecia.
 
Ja po urodzeniu pierwszego syna mialam depresję- zero radosci, ciągły płacz, wszystko mnie przerastało. Później rozwinął sie we mnie instykt macierzyński i Jak urodzilam drugiego syna bylam juz inaczej nastawiona. Teraz moji synowie to moj najwiekszy skarb i jestem szczęśliwa ze ich mam .

Widac wszystko zalezy od pracodawcy.. mój wie ze raczej jestem jednym z lepszych pracowników, zrozumial ze mam przeciwskazania do dalszej pracy, tymbardziej ze pracuję w handlu z klientami plus jest ciągłe dokręcanie śruby targetami przez kierowników regionalnych.

Ja jestem po dwoch Dawkach szczepionki i gdybym nie byla w ciazy przyjęłabym trzecia.
Ja tez jestem po dwóch, mialam w lutym przyjąć 3, ale albo przełożę to na 3 trymestr albo zostawię na po porodzie
 
reklama
no ja tak mam teraz... :(

w piatek wieczorem na wkladce pojawil sie juz kolor czerwony,a nie różowy.Jak na poczatku okresu,cos w tym stylu.

Wczoraj caly dzien ok i jak bylismy w goscinie,poczulam mokro.Poszlam do toalety i na wkladce normalnie plamienia na czerwono.
Skoczylo mi ciśnienie ,ale staralam sie to opanować.
Ale po powrocie do domu znow nastepna wkladka byla czerwona...

Pokazalam partnerowi,on sie wystraszył jak to zobaczyl,a ja znim.. Zadzwonilam wiec znow do kliniki,po czym babka kazala przyjechac ,aby obejrzec czy wszystko ok.

Juz na starcie jak tlumaczylam od poczatku,ze najpierw zaczynalo sie od brazowych plamien i tak co pare dni zmienia sie kolor do czerwonego, lekarka powiedziala "rozumie,to wszystko jest normalne co Pani mówi .Do 12tc mozna krwawić i najczesciej nie oznacza to nic złego":surprised:
po czym dodała:
"To Pani czwarta ciaza tak? to powinna Pani byc juz doświadczona" :oops:
a ja do niej,ze tak, czwarta,ale nigdy nie plamilam ,a tym bardziej nie leciala ze mnie krew w ciazy.
Wytlumaczylam,ze jestem po stracie i bardzo sie boje ,aby nic sie nie stało.

Wtedy zmiekla i powiedziała,ze mnie rozumie.

Zrobila badanie,zobaczyla krwawienie,ale nie odpowiedziala na pytanie,skad to jest.Na wypisie tez nic nie napisala,tylko ze zauwazyla krwawienie.Po USG powiedziala,ze z dzieciem wszystko ok,nie ma wokol niego zadnych czarnych kropek (chodzilo chyba o skrzepy).

Zalecila brac ten progesteron i magnez .
i poweidziala,ze mam wyluzować bo widać,ze jestem zdenerwowana.
Powiedziała tez, ze nic nie dadza nerwy bo natura jak bedzie chciala,zrobi i tak cio bedzie chciała.

Nasz kur..a ,a jaka mam być? czy to naprawde nie jest normalne,ze mnie to wystraszyło?
bo po tej wizycie naprawde. czuje sie jak panikara.

Ale stwierdzilam z facetem,ze juz nie bedziemy sie tak stresować.Bo faktycznie to nas wykończy...
Tak plamienia mogą się pojawiać zwłaszcza w terminie w jakim przyszedłby okres normalnie. Ja w 1 ciąży jak zobaczyłam plamienia brazowe to najpierw pomyślałam że to jest to o czym wszyscy mówią. Po południu już nie wytrzymałam i pojechałam na IP i niestety potwierdziło się moje przypuszczenie. W drugiej miałam pierwsze krwawienie po badaniu, brałam acard i lekarka mówiła że tak może być. Innym razem pojechałam na IP nic nie stwierdzili ale dla mnie ważne że serducho biło. Tego samego dnia miałam normalna wizytę i ona już widziała dość sporego krwiaka. I tak się z plamieniami krwawieniami bujalam do ok 12 TC, przy każdej ciąży miałam wrażenie jadąc samochodem po dziurach czy hopkach że brzuch chce mi wyskoczyć tak jakby to był oddzielny element mojego ciała, tym razem tego nie mam i znowu robię sobie nadzieję. Nie wiem co jest ale tym razem biorę jeszcze większą dawkę acardu, heparynę i nie mam żadnych plamien, raz tylko na usg było widać krwiaka. A lekarze też ostrzegali że mogą się pojawić, tak samo wysyp widocznych krwiaków na nogach. Nic kompletnie czasem delikatny siniak na brzuchu gdzie daje zastrzyki
 
Do góry