reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Nie, już coraz rzadziej odciągam przed karmieniem. Chyba , że rzeczywiście pryska i nie da rady tego przełknąć.

Miałam w ogóle pisać bo już jestem na granicy dzisiaj ..
Od 6 rano nie spała do 12. Usnęła na pół godziny. Później usnęła o 14 oczywiście na mnie, ja nawet nie zdążyłam przysnac bo chciałam ją po pół godziny odłożyc na łóżko , odrazu otworzyła oczy. Teraz w wózku przysypiała bo zjadła 150 mojego w butelce, już nie miałam siły jej przystawiać. To 5 minut i się przebudzila . Teraz usypia znowu na mnie. Ale wystarczy , że się delikatnie poprawie a ona się budzi. Praktycznie całymi dniami nie śpi .W nocy najdłużej 1.5-2 godziny . Jestem wykończona, bo nie polezy sama tylko odrazu płacz , więc trzeba ją trzymać na rękach, nosi , zabawiac. To normalne , że 3,5 tygodniowe dziecko tyle nie potrzebuje snu ?? .... Już mi się chwilami płakać chce ..
Kochana, ja ba Twoim miejscu sprobowalabym jeszcze pić zwykłą wodę,A nie smakowa. I ograniczyć trochę wysokoprzetworzone produkty;) może mieć taki charakterek ale spróbować ograniczyć cukier nie zaszkodzi moim zdaniem;)
 
reklama
11.22 Lenka przyszła na świat, 4600g i 54cm, a dla mnie wydaje się być taka malutka.
Zobacz załącznik 890652
Gratulacje [emoji4] duża dziewczynka [emoji846]

Klaudia podziwiam, że dajesz radę. Próbowałaś chusty do noszenia? Wygląda na to jakby nie potrafiła poradzić sobie z zasypianiem. Jak jest bardzo zmęczona, to też nie potrafi usnąć. Próbowałaś pić melisę?

Ewka34 przykre to jest jak ktoś z rodziny się tak zachowuje [emoji57] Niestety nie przetłumaczysz takiej osobie. Trzymam kciuki byście szybko coś znaleźli.
 
X
Gratulacje [emoji4] duża dziewczynka [emoji846]

Klaudia podziwiam, że dajesz radę. Próbowałaś chusty do noszenia? Wygląda na to jakby nie potrafiła poradzić sobie z zasypianiem. Jak jest bardzo zmęczona, to też nie potrafi usnąć. Próbowałaś pić melisę?

Ewka34 przykre to jest jak ktoś z rodziny się tak zachowuje [emoji57] Niestety nie przetłumaczysz takiej osobie. Trzymam kciuki byście szybko coś znaleźli.
Dziekuje :*
 
Dziewczyny jestem juz zmeczona.. zmeczona ta sytuacja,szukaniem mieszkania na nasz budzet,dzwonienia,umawiania sie,ogledziny, zawod i szukanie dalej.. do tego to trzaskanie drzwiami,sytuacja w domu,szwagier z zona juz tez sie nie odzywaja,nie chce zeby moje nerwy przechodzily na mala.. denerwuje mnie to ze placze,ale hamuje sie i opanowuje.. boje sie ze wpadne w jakas depresje czy cos :( dlaczego jedni maja latwo ,inni pod gorke i mimo ze pomagaja innym takze finansowo to sami gdy potrzebuja pomocy zostaja sami.. co takiego zrobilismy w poprzednim zyciu ze tak nas to zycie kopie w zada?
Sorry musialam sie wygadac..
Ej co to za gorzkie żale. Ja wiem że nieraz jest ciężko życie daje po dupie. Ale popatrz sobie na swoje dzieci. Są zdrowe śliczne ☺ Twoja starsza córka jest mądra i pomocna i druga laleczka Ci rośnie taka☺ głowa do góry. Po burzy zawsze wychodzi słońce☺
 
Chusteczka na mokro i po nogach pupie itd, rozebrać do naga. To na pewno pomoże :) tak miałam w szpitalu, ze nie mogłam jej raz dobudzić i to pomogło :)
Nie pomaga. Zaciska wtedy usta robi grymas i tyle. W szpitalu jak poszłam do położnych że się nie wybudza też mi mówiły co pomoże dawały setki rad , jak się wreszcie pofatygowaly do nas to też były w szoku i nie mogły go dobudzić.
Ale jak mi go wyciagli z brzuchu to pierwsze słowa lekarki ' o ospale dziecko się nam trafiło, przynajmniej będziesz grzeczny '
 
Nie pomaga. Zaciska wtedy usta robi grymas i tyle. W szpitalu jak poszłam do położnych że się nie wybudza też mi mówiły co pomoże dawały setki rad , jak się wreszcie pofatygowaly do nas to też były w szoku i nie mogły go dobudzić.
Ale jak mi go wyciagli z brzuchu to pierwsze słowa lekarki ' o ospale dziecko się nam trafiło, przynajmniej będziesz grzeczny '

To tylko się cieszyć chyba :D śpioszek mały
 
Bardzo dziękuje za wszelkie gratulacje! ;* Niestety nie dam rady teraz odpisać każdej z osobna... Dziś o 7.30 wzięli mnie na ktg, już na wstępnie nie spodobało im się moje ciśnienie. KTG małej bez zmian czyli za wysokie. Zrobili mi EKG złe, do tego sprawdzili jak wody płodowe i się okazało, ze już się sączą, ale tak naprawdę nie wiadomo od kiedy, bo ja nic zbytnio nie zauwazylam, a ostatnie takie badanie miałam w poniedziałek i nie wiadomo jak długo już to trwało, bali się żeby jakies zakażenie się nie wdało do srodka czy bakteria, na co przed wszystkim dali antybiotyk w kroplowce. Do tego waga małej. Podjęli decyzje, ze trzeba dziś ciac. Dobrze, ze już wczoraj nie bralam zastrzyku z heparyna. Sama cesarka nie trwała długo, muszę przyznac ze w szoku byłam, ze tak szybko mała była już z nami, najdłużej z tego wszystkiego trwało przygotowanie do operacji. Zaciągnęli koterke, przyszedł mąż, chwila i usłyszałam płacz małej. Wzięli ja na chwilkę i zaraz przyłożyli obok mnie, najgorsze ze nie mogłam jej nawet pogłaskać :( bo do obu rak miałam jeszcze popodlaczane różne sprzęty. Tata poszedł z położna i mała do innej sali na ważenie, mierzenie itd. a mnie jeszcze zamykali i dołączali wszystko. Nic za wiele nie mogę zrobic za wiele przy małej. Ale najwazniejsze ze mąż jest ze mną, to we wszystkim mi pomaga. Może zostać nawet na noc zrobili nam 'rodzinne lozko' połączyli dwa i tak mamy 'rodzinna sale' Przed chwila pomogli mi wstać, troche mnie umyli i pozwolili na szybka toaletkę twarz, żeby, włosy ogarnelam. Marzy mi się normalny prisznic i mycie głowy, ale z tym muszę poczekać przynajmiej do jutra. Malutka jest taka urocza, prawie nie płacze. Mam nadzieje, wszystko będzie w porządku i szybko wrocimy do domku :)
 
Bardzo dziękuje za wszelkie gratulacje! ;* Niestety nie dam rady teraz odpisać każdej z osobna... Dziś o 7.30 wzięli mnie na ktg, już na wstępnie nie spodobało im się moje ciśnienie. KTG małej bez zmian czyli za wysokie. Zrobili mi EKG złe, do tego sprawdzili jak wody płodowe i się okazało, ze już się sączą, ale tak naprawdę nie wiadomo od kiedy, bo ja nic zbytnio nie zauwazylam, a ostatnie takie badanie miałam w poniedziałek i nie wiadomo jak długo już to trwało, bali się żeby jakies zakażenie się nie wdało do srodka czy bakteria, na co przed wszystkim dali antybiotyk w kroplowce. Do tego waga małej. Podjęli decyzje, ze trzeba dziś ciac. Dobrze, ze już wczoraj nie bralam zastrzyku z heparyna. Sama cesarka nie trwała długo, muszę przyznac ze w szoku byłam, ze tak szybko mała była już z nami, najdłużej z tego wszystkiego trwało przygotowanie do operacji. Zaciągnęli koterke, przyszedł mąż, chwila i usłyszałam płacz małej. Wzięli ja na chwilkę i zaraz przyłożyli obok mnie, najgorsze ze nie mogłam jej nawet pogłaskać :( bo do obu rak miałam jeszcze popodlaczane różne sprzęty. Tata poszedł z położna i mała do innej sali na ważenie, mierzenie itd. a mnie jeszcze zamykali i dołączali wszystko. Nic za wiele nie mogę zrobic za wiele przy małej. Ale najwazniejsze ze mąż jest ze mną, to we wszystkim mi pomaga. Może zostać nawet na noc zrobili nam 'rodzinne lozko' połączyli dwa i tak mamy 'rodzinna sale' Przed chwila pomogli mi wstać, troche mnie umyli i pozwolili na szybka toaletkę twarz, żeby, włosy ogarnelam. Marzy mi się normalny prisznic i mycie głowy, ale z tym muszę poczekać przynajmiej do jutra. Malutka jest taka urocza, prawie nie płacze. Mam nadzieje, wszystko będzie w porządku i szybko wrocimy do domku :)
Gratulacje. Super, zw wszystko sie tak dobrze skonczylo :)
 
reklama
Do góry