KTG dziś znow nie wyszło zbyt dobrze... ja miałam ciężka noc, kazali mi dużo pic i tak tez zrobilam, ale co z tego jak musiałam co 40minut do godziny wstawac na siku. Wiec wg się nie wyspalam. Po 7 przyszedł jakiś pielęgniarz
zmierzył mi ciśnienie, puls i temperaturę. Około 8.30 poszłam na te ktg. Powiedzieli ze nie bardzo i mogę czekac i oni będą obserwować mnie, albo mogą powoli próbować symulować porod naturalny, bo w tym szpitalu są bardziej za naturalnymi niż cięciami, mimo ze za cięcie maja lepsza kasę, ale oczywiście w razie nagłych przypadków robia te cc, gdy występuje jakies zagrożenie. U nas poki co nie jest najgorzej, Wiec mogą sobie pozwolić na coś takiego. Albo możemy czekac aż coś się samo zacznie, ale to mogę sobie czekac nie wiadomo ile, bo do domu i tak mnie nie wypuszcza, musiałabym lezec bezczynnie. W każdym bądź razie po pierwszym ktg dostałam tabletkę na skurcze i na kolejne miałam się stawić za 4 godziny. Praktycznie nic nie czułam żeby się coś działo, poszliśmy na kolejne ktg i dali mi już 2 tabletki, teraz trochę bardziej, ale nie są to bole nie do zniesienia. Byliśmy nawet z mężem na spacerze i o 16.30 po dwóch godzinach idziemy znow, nie wiem co dalej będzie. Jak dam radę to będę Wam pisała. Dziękuje za troskę ;*