Ja się czuję ok, tylko rana jeszcze rwie i o komforcie fizycznym jeszcze mogę zapomnieć
Ale psychicznie to nawet lepiej dzisiaj, dziewczynki dały mi pospać troszkę w nocy. Jednak co dom, to dom, a nie szpital gdzie przez całą noc właściwie słychać płacz maluszków, które budzą siebie nawzajem.
A że mnie tak długo nie było i jestem nie na czasie, to co tam u Was, czy jakaś sierpnióweczka już urodziła? Po tych prawie trzech tygodniach poza domem jestem poza obiegiem, nie wiem co się nawet w pogodzie dzieje hehe