Mi moja mama zawsze powtarzała, że jestem leń śmierdzący i brudas i takie tam (mając matkę pedantkę, trudno nie być leniem i brudasem) [emoji14] mój brat miał totalnie w dupie obowiązki domowe, jak skarżyłam się matce, to słszałam, że jestem kobietą i muszę dbać o dom, tya, tylko ja miałam lat 16-18 i to był mój brat a nie mąż. Ale karma wraca, mieszkała ze swoim synusiem, to jej robił to samo, a teraz ma osiemnastolatka w domu, który jej pokazuje rogi i teraz dopiero wie co to wychowanie dzieci. Często też słyszałam, że życzy mi dzieci, które będą takie same dla mnie jak ja dla niej i również nie mam zamiaru powtarzać. Dobrze, że nie jestem moją matką. Czasem nie powiem, w życiu mi sporo pomogła, dzięki niej potrafię sama o siebie zadbać i nie martwię się, że sobie nie poradzę, ale ja swoich dzieci nie będę uczyła tą samą metodą co ona.
Naciskasz tłoczek i czekasz aż mleko poleci, wypełni się taki mały zbiorniczek, puszczasz, mleko leci do butelki i znowu naciskasz tłoczek.
No nam matka taką atmosferę na święta grudniowe zrobiła. Te jej ciągłe narzekanie, odnoszę wrażenie, że ona innego tematu jak brak pieniędzy i jej zmęczenia i bólu nie zna. Teraz jojczy, że w przyszłym tygodniu od poniedziałku do piątku w pracy będzie. Miałam na końcu języka jej napisać, że co w tym dziwnego?
Byłam u swojej ostatnio, to taki ładny dom widziałyśmy. Powiedziała, że w takim mogłybyśmy razem mieszkać, ona dół, ja góra. Na co odparłam, że nie ma takiej opcji, bo jej nie będzie pasowało, że to schody nie umyte, że bałagan, że hałas, ni huhu.
Też bym nie chciała. Mimo tego że mam swój stary, to też myślę jak by tu te silikonowe części odkadzić