Ale tu dyskusja się rozpętała
Ja z moim jeszcze nie rozmawialiśmy o porodzie i o tym czy chce być obecny czy nie. Na chwile obecną mój ustalił sobie wczasy pod gruszą na 2 ostatnie tygodnie sierpnia - termin mam na 21.08 a w razie czego nie chcemy korzystać z możliwości opieki nade mną bo szkoda nam kasy skoro to jest 80% płatne a poza tym mój w chwili obecnej ma 6 dni zaległego urlopu + 26 za ten rok a jeszcze przecież 2 tyg urlopu ojcowskiego. Miał troszkę problem z załatwieniem gruszy bo on pracuje jako młodszy specjalista ds. magazynowych i ich tam jest po 2 na każdą zmianę a lato to u nich sezon kiedy jest najwięcej roboty poza tym u niego jest to chore że ludzie zaklepują sobie grusze już w grudniu wiadomo najczęściej oblegany termin to lipiec-sierpień. Mój gdzieś w lutym lub marcu poszedł żeby wpisać sobie termin gruszy a tu bęc "nie bo ktoś tam ktoś tam idzie w tym czasie" na to mój mówi "ok, to jak Karolina urodzi w tym czasie to biorę opiekę na nią, informuje was wcześniej o tej sytuacji"...i co i dostał tak jak chciał. Póki co mamy załatwione wolne a kiedy urodzę i jak to się okaże i czy mój będzie mi towarzyszył
może się nie wydyga
Teraz pytanie! Wie ktoś może czy nam przebywającym na L4 ciążowym należy się dofinansowanie do wczasów? Czy to każdy zakład rozpatruje indywidualnie. U nas zawsze było tak że 10 lipca do wypłaty doliczali wczasy pod gruszą każdemu w tej samej kwocie - nie ma u nas podziału na dochód członka rodziny.
A i przeczytałam info na stronie szpitala wojewódzkiego (akurat tego w którym nie chcę rodzić):
"Ubranka i pieluszki należy wcześniej wyprać, wyprasować i pozostawić 2 tygodnie przykryte pieluchą (ale nie w folii), aby skolonizowały się z bakteriami domowymi." - nie wiedziałam że muszą być przykryte pieluchą w domu
Miłego dnia