A teraz trochę inny temat. Właśnie przeczytałam na fb. Profil nazywa się "Okiem Elizabed" polecam[emoji16] tekst z jej posta. Trochę długi, ale fajny[emoji16]
"Wszyscy nie lubimy intymnych pytań prawda? Kiedy ostatnio uprawiałaś seks? Jak ostatnio wyglądał twój stolec? Może jakieś choroby weneryczne? Ile centymetrów ma Twój penis w wzwodzie? Każdy sobie teraz pomyślał „***** PRZECIEŻ TO MOJA INTYMNA SPRAWA, JAK CI NIE WSTYD ZADAWAĆ TAKIE PYTANIA”.
A jak Tobie nie wstyd pytać KIEDY NASTĘPNE DZIECKO? KIEDY DZIDZIUŚ CO? JUZ CZAS! A KIEDY KOLEJNA DZIDZIA? JAK TO? MUSISZ MIEĆ DRUGIE/TRZECIE/ DZIESIĄTE DZIECKO.
Pewnie powiecie „nie ******* pytanie o dziecko to nie to samo, to z troski”. I tu Was ***** zaskoczę, nie ma bardziej intymnego pytania niż to o dziecko.
To najbardziej krępujące i wkurwiające pytanie jakie kiedykolwiek powstało. Mowie to jako matka dwójki, która ciagle słyszy „to kiedy trzecie dziecko? Kiedy dziewczynka?” No napewno nie wtedy kiedy Wy będziecie tego chcieli. No chyba, że ja urodzę a Wy wykarmicie, ubierzcie i wychowacie. Co tam kogo obchodzi czy mnie stać na kolejnego dzieciaka czy nie, mam robić, bo oni ***** chcą. SERIO?
Skąd wiesz, że pytając o dziecko nie pytasz kobiety, która nie czuje potrzeby bycia matką? Uwierzcie, że nie zawsze działa instynkt macierzyński, czego skutkiem są potem zwłoki niemowlaka w koszu na śmieci czy uduszone kilkutygodniowe dziecko. A stwierdzenie „jak urodzisz to pokochasz” to dno, rów mariański i jeszcze trzy metry niżej. A jak nie pokocha? To trudno, odda. No tak, w domach dziecka same szczęśliwe porzucone dzieci. Pozwólmy kobietom nie być matkami, jeśli uważają, że się nie sprawdzą. ***** jak ja wiem, że nie nadaje się do pasania krów czy szydełkowania to się za to nie biorę. I rozumiem kobiety, które nie chcą być matkami, lepiej żeby miała stado zwierząt i była razem z nimi szczęśliwa niż jedno dziecko i żeby tego dziecka nie kochała. Pomyślcie, czy chcielibyście być nie kochanym dzieckiem? No właśnie, ja tez nie.
Skąd wiesz, że pytając „No kochana to kiedy dzidziuś, wiesz już czas, masz już swoje lata, to ostatni dzwonek” nie pytasz kobiety, która od lat, pragnie dziecka, ale nie może go mieć? Jest po kolejnym in vitro, kolejnym nieudanym, po poronieniach, po terapiach, po największych tragediach jej życia? I zadając jej to pytanie, wbijasz jej kolejny nóż w plecy? Nie każdy ma ochotę opowiadać o swoich problemach głośno, niektórzy swoje tragedie przezywają po cichu. Także to, że Ci nie opowiada przy kawusi, że nie może zajść w ciąże, nie znaczy, że tak nie jest. Możliwe, że każdego dnia modli się o cud, a Twoje pytania nie pomagają. Z resztą po **** Wam ludzie w ogóle wiedzieć takie rzeczy? Chcecie mieć dziecko to sobie zróbcie, będzie Wasze, bo w końcu po co Wam cudze dziecko? Uszczęśliwi Was to, że KTOŚ będzie miał dziecko? No ogólnie to spoko, fajnie, tylko to nic nie zmienia w Waszym życiu.
Skąd wiesz, że pytając „no kochana to kiedy drugi dzidziuś, Synka masz już takiego dużego, czas na córeczkę” nie pytasz kobiety, która o to jedno dziecko starała się latami? Która walcząc o dziecko, wpadła w depresje, straciła prawie męża i rodzine? A to dziecko jest największym cudem i teraz mimo, że pragnie drugiego dziecka to boi się kolejnej walki? Boi się, że znowu będzie przezywać ten koszmar. Musicie sobie do chuja miłego ludzie uzmysłowić, że nie każda kobieta zachodzi w ciąże bez problemu.
Pytania tego typu czy narzucanie „musisz mieć dziecko/kolejne dziecko” to największy absurd. Muszę to się wysrać, bo inaczej mi kichy powysadza. Pozwólmy ludziom decydować o sobie bez tych wszystkich ciekawskich pytań. Uwierz, że jeśli (nazwijmy ją Monika) stara się o dziecko od lat i Ty o tym wiesz i jeśli dzwonisz co miesiąc pytać czy się udało to to nie jest ***** żadne wsparcie. No, ale ona Ci o tym nie powie, bo nawet jak Ci zasugeruje „wiesz słuchaj, te Twoje pytania nie pomagają, jak coś się zmieni to Ci powiem” to zaraz będzie „NIE CHCESZ MOJEGO WSPARCIA TO SPIERDALAJ LAMBADZIARO” i po zawodach. Zapewniam, że jeśli się uda to ona pierwsza Ci o tym powie. Jeśli wiesz, że Monika stara się od lat o dziecko, nie dzwon w święta, nie strugaj głupa i nie życz jej dziecka. To tak jakbyś niewidomemu życzyła pięknych widoków, albo głuchemu super koncertu. A już na bank jak sama jesteś w ciąży nie opowiadaj jej o kupowaniu ciuszków, wózków i jak Twoja dzidzia kopie. Jeśli ktoś nie ma dziecka nie życz mu go, lepiej życz mu szczęścia, pieniędzy i zdrowia psychicznego, bo wierzcie mi słuchając takich pytań można ochujeć [emoji846]
To taka moja prośba do Was,by zająć się swoim odwłokiem, bo nie znam osoby, która by powiedziała „A wiesz Krysia pytała mniej kiedy planuje dziecko, tak się cieszę, że interesuje ją kiedy użyje swojej macicy”. No także lepiej zapytać o wakacje, w końcu wakacje lubi każdy i każdy jakieś tam ma chociażby te we własnym ogródku.
PS. Jak już jesteśmy w temacie ciąży. Macanie brzucha bez zgody kobiety tez jest chujowe. To tak jakby łapać facetów za krocze i pytać „PŁYWAJĄ MALEŃSTWA?”
Koniec cytatu[emoji16]
Mnie się P.S podoba najbardziej[emoji23][emoji16]
[emoji173]10.08.2018[emoji173]