Dziewczyny, tak ogólnie to powiem Wam, że tu strasznie pesymistyczne jest
. Tak mnie te wszystkie Wasze historie przeszłe i obecne jakoś dzisiaj już dobiły, i to rozpamiętywanie i przelewanie wszystkich paranoi na obecne - jak by nie było - zdrowe ciąże, wyszukiwanie samych złych wiadomości (a to becikowe zabierają, a to zakażą Wam zaraz po ludzku rodzić...). To moje trzecie forum ciążowe i szczerze - na żadnym poprzednim nie było tak grobowo
. Ja rozumiem te przerażające straty Dzieci. Wyć mi się chce, choć to nie mnie się przydarzyło. Ale naprawdę nie potraficie się cieszyć obecną ciążą? Nic pozytywnego nie widzicie w naszym obecnym stanie? W tym, że macie pod sercem maleńkie serduszko, które bije co raz mocniej? To Maleństwo nie jest winne tego, że świat jest popaprany, że są mniej lub bardziej olewczy lekarze, że jego bratu czy siostrze się nie udało. Trzeba patrzeć do przodu. Gdyby nie odejście tamtych Maleńkich Aniołeczków, nie miałoby szans pojawić się na tym świecie i za jakiś czas zarzucić Wam rączek na szyję.
Dziewczyny, trochę więcej optymizmu. Póki co wszystkie się tak strasznie negatywnie nakręcacie... Zacznijcie może szukać wózków, fotelików, pościeli...
Przepraszam, ale tak strasznie się to wszystko rzuca w oczy... Szczególnie osobie, która już kilka lat jest na forum. To nie jest dobre dla zdrowia psychicznego ciężarnej, naprawdę. Wykończycie się.