ja też miałam u siebie taką jedną przebrzydłą ździrę, która mi krwi napsuła mnóstwo… był nawet taki moment, że dzięki kłamstwom, manipulacjom i politycznym kontaktom całej rodziny
wygryzła mnie ze stołka
ja wtedy przeszłam załamanie nerwowe bo zapieprzałam jak bury osioł w tej firmie, praktycznie nie wychodziłam z biura i jeszcze brałam kompa do domu, jak już mnie perfidnie wydymali i zmieniłam komórkę organizacyjną to moje zadania dostało 8(!!!) osób … w końcu los się odwrócił, ja wróciłam na stołek a żmija znów była pode mną. Znów knuła psuła , podpierdalała swoje „koleżanki” najwyżej jak mogła, psuła PR całego działu i każdego pracownika osobno. Obrzydliwy człowiek. Obecnie jest na macierzyńskim a w sumie to już nawet na wychowawczym jeszcze chwilę. Zaszła w ciążę oczywiście od razu w pierwszym cyklu. Nie wiem jak zniosę jej powrót, na bank będzie trajkotać o dzieciaku i mówić mi „co tracę”, jakbym sama nie wiedziała …