reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🎉🎊 🌞 Sierpniowe kreski 🌞 🎊🎉

Tylko kwestia co konkretnie przemawia za Czechami. Bo ja mogę jechać te 300km jeśli warto. A jeśli wszystko jedno to wolę zostać tutaj gdzie mam blisko.
Podobno mają dużo lepszych embriologów. Do tego niektóre dziewczyny z PCOS często nawet nie mogą wyhodować komórek w Polsce nie mówiąc o zarodkach a w Czechach się udawało. Widziałam też przypadki, że w Polsce byla źle przeprowadzona stymulacja.
 
Ostatnia edycja:
reklama
jak długo już przyjmujesz leki? czy to się do końca życia już bierze?😱 czy jak inaczej kontrolują postępy w leczeniu/dawkowanie leków?
Tak naprawdę to w dużej mierze ważna jest dieta z niskim IG. Ja dostałam te tabletki jak wyszła IO i brałam do pozytywnego testu. Wiem że niektórzy lekarze każą brać do 20tyg ciąży ale mój powiedział że jak pojawia się kreseczki to mam tabletki odstawić bo w ciąży są niepotrzebne. A że mu ufam to tak zrobiłam. Więc przed ciąża brałam 8msc. Teraz biorę dopiero od kwietnia przy staraniach o drugą ciążę. Dostałam mniejsza dawkę bo jak poszłam na wizytę (nie biorąc tabletek i bez większej diety) to się okazało że akurat miałam mieć na następny dzień owulację i to swoją naturalną 🥹 więc to już był mega postęp. Powiedzial że widać moja ciężka pracę i że organizm ładnie zareagował na tabletki wcześniej więc dał mi na pierwszy miesiąc tylko na noc, a po miesiącu mam takie 1600 i takiej się trzymam. Do tego stymulacja Clostilbegyt bo tylko to na mnie działa i mam nadzieję że tym razem się też szybko uda. Do tego chodzę narazie na monitoring żeby ustalić mniej więcej kiedy u mnie występuje owu. I patrząc po 3 cyklach a dwóch monitoring ach to zawsze 24-26dc. Więc teraz żałuję że się skusiłam pójść w 14dc to tej francy skoro i tak było za szybko.
I sprzęt u niej to jakieś rokokoko że ledwo coś widać, a u mojego gin to wszystko mega szczegółowo że nie trzeba zgadywać co jest czym ☺️
 
Po czesku jest dość łatwo się dogadać. My jak jesteśmy to zawsze po polsku mówimy i wszędzie się dogadujemy. Dwa tygodnie temu w Ostravie babka chciała mnie wystukać na 100 koron i też się dogadałyśmy. 😆 Zresztą dość sporo Polaków tam chodzi, więc myślę, że nie ma jakiejś ogromnej bariery językowej.
To prawda, oni nas dobrze rozumieją a my ich. Idzie się dogadać prawie bez problemu. Ostatnio części się zgubili u nas w mieście i się dogadaliśmy bez spiny a nawet mąż ich podrzucił do hotelu bo się okazało że jest 19wieczorem w zimę, oni z dwójką dzieci a do hotelu 10km 🙈
 
Do Ostrawy mam 300km, więc nie ma tragedii. A możesz coś więcej o tej klinice w Ostrawie napisać? Masz namiar na jakiegoś dobrego lekarza u nich? Jak to wygląda finansowo? No i jak z językiem? Kurde, trochę się boję, że tego medycznego slangu nie ogarnę po angielsku. Chociaż 19 sezonów Chirurgów obejrzałam 🤣 A o czeskim to nawet nie wspomnę, bo znam tylko dober dan i dekuji.
My byliśmy kiedyś w Ostravie, w Gynocentrum, na konsultacji i już mieliśmy cały plan pod ivf rozpisany. Wszystko w języku polskim, bo i polski lekarz z Katowic nas prowadził. Gdy dzwoniły do mnie panie z rejestracji, również mówiły po polsku, wiec zero problemów językowych ;)
 

Załączniki

  • IMG_7443.jpeg
    IMG_7443.jpeg
    103,6 KB · Wyświetleń: 71
Do Ostrawy mam 300km, więc nie ma tragedii. A możesz coś więcej o tej klinice w Ostrawie napisać? Masz namiar na jakiegoś dobrego lekarza u nich? Jak to wygląda finansowo? No i jak z językiem? Kurde, trochę się boję, że tego medycznego slangu nie ogarnę po angielsku. Chociaż 19 sezonów Chirurgów obejrzałam 🤣 A o czeskim to nawet nie wspomnę, bo znam tylko dober dan i dekuji.
Własnie wczoraj przyjechała do mnie rodzinka z Czech i spokojnie da się dogadać ;) A lekarze w klinikach mają dużą stycznośc z Polskim więc na pewno jest łatwiej ;) a jak nie to translatot AI ;)
 
reklama
Logistycznie to prawda jest to duże utrudnienie...
Mnie ta logistyka (no i oczywiście cena) skutecznie zniechęciła do ivf w Niemczech. Przeciez to jest tyle wizyt, tyle badań. Nie wiem jak w Czechach, ale w DE tłumaczenie wyników badań... Jeszcze jakby to było ciut przy granicy, to faktycznie różnicy nie robi, bo mieszkamy blisko, ale kliniki są w większych miastach, więc już dłuższy dojazd wchodził w grę :(
 
Do góry