reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpniowa mama

hej !!!

Justyna - a Liwia pozwala zbiżać sie innym dzieciom do Lenki, bo Maria owszem pokaże ale paniom z przedszkola ale jak się dzieci zbliżają to się prawie kładzie na Ani:-D.

Z jedzeniem zazdroszczę, mnie karmienie Ani wykańcza nerwowo :baffled: A sama gotujesz? Ja już nie mogę się doczekać, kiedy będą normalne warzywa to może bardziej nasze smaki będą jej pasować.

W w-wie za to babyboom, gdzie się nie obejżysz baba w ciąży :-D

nie generalnie pozwala i dumna bo to jej siostra !!!
a z jedzeniem to z Liwią tragedia wiec są szanse że ta będzie " normalnie" jesc przynajmniej tak sie zapowiada !!
a daje słoiczki bo teraz to strachw sklepie kupić marchewke itp !
chociaz jak to z tymi słoiczkami też nie wiem, chociaż zarzekają sie ze bez konserwantów i bio !!! ciort wie !!!


Anecik !!!!! i......


spadam bo lece do zakładu nadrabiąc robote tylko jeszcze Liwia musi łaskawie zasnąć !!!
 
reklama
A jak te 5 kg zgubiłaś, nawet jestem skłonna zastosować dietę :sorry2:

Zaczęłam od tej diety trzydniowej Mailen, żeby się jakoś zmotywować. Potem nie jadłam słodyczy, chleba, masła, generalnie starałam się jeść niewiele, np. śniadanie płatki z mlekiem albo jogurt, potem pomidor z mozarellą, obiad surówki i mięso i na kolację owoc i to przed godz. 19.

Anecik chyba już po...?
 
anecik hop hooooop.....?????:tak:
ja już 4 tydzien walcze ze soba i czekam na efekty;-) na sniadanie jem albo jogurt naturalny maly 150g bez cukru z gruszka/mandarynka wkrojoną do tego (bo generalnie nie lubie jogurtu naturalnego wiec to bylo dla mnie spore wyzwanie, samego w zyciu bym nie zjadla a z owocem w miare)+ platki owsiane albo pszenne, a drugi zestaw sniadaniowy to 2/3 serka Turek naturalnego figura 5% z wkrojoną papryką i ogórkiem, wymieszam i to jem z kromką pumpernikla
a na obiad wszelkiego rodzaju salatki, co mam to wrzucam, podstawowe skladniki to salata lodowa, pomidor, papryka, ogorek, a dalej to co mi sie nawinie, czasem piers, czasem szynka z indyka w kosteczke...w ciągu dnia jak poczuje glod jem jakis owoc a w miedzyczasie woda niegazowana....
 
Gaga - chodzilo mi o jedzenie jogurtu, którego sie nie lubi;)...ale przeciez ja żartuję...jejku:( nie obrażajcie się;:)zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:buuu...chlip
hehe ale ja cię popieram, dla mnie tez diety to tragedia, trzeba zmienić tryb życia i się z tym pogodzić, inaczej taka dieta nie ma sensu, bo jak mówisz wraca się do wagi
 
akurat odezwały się te 48 kg..........:-D:-);-)

No, też bym pewnie diet żadnych nie zalecała :-D

A jeżeli dieta przynosi efekty to później człowiek zachęcony nimi chętniej rezygnuje z pewnych rzeczy, zmienia nawyki żywieniowe i dlatego, moim zdaniem, to nie jest taki głupi pomysł :sorry2:
Mi właśnie o taką zachętę chodzi, teraz staram się nie jeść po 18-19 i jest minimalna poprawa ale mała, chciałabym więcej :sorry2: Ale na pewno nie dam się przekonać do niejedzenia tylu rzeczy co arabella. Ale z jednego chyba powinnam zrezygnować - słodycze :sorry2:
 
agata dokładnie :tak:zaczynając od diety potem powoli rezygnowanie z pewnych rzeczy nie sprawia mi problemu, poprostu taka samokontrola i zmiana nawyków, tym bardziej ze jakies efekty na wadze widac i to motywuje. Nawet jeżeli jem normalny obiad to wkładam sobie mniej, albo np bez ziemniakow i jest OK, do tego przydaloby sie troche ruchu ale z tym gorzej, jezdzialam troche wiczorami na rowerze ale jakos ostatnio zawzze znalazlam jakas wymowke, a to za zimno a to cos tam.....;-)
słodyczy czasem mi sie chce i czasami sie skusze nie mowie ze nic zero ale staram sie ograniczyc i nie jem zawsze wtedy kiedy mam ochote
 
hej
JESTEŚMY!!
w czwartek 7 maja o 18,50 urodził się Raduś waga 3380 i 54 dł. Mąż zawiózł mnie o 16,00 do szpitala ze skurczami za słabymi do rodzenia (tak i się całyczas wydawało )gdzie jak się okazało było już rozwarcie na 4 palce... i po skakaniu na piłce igimnastyce przy drabinkah aby głowka lepiej schodziła poszło...
Niestety w niedziele przed wyjściem do domu jak spradzali mi ranę połozna chciała mi poluzować szew i tu sie okazało że był to jakiś szew ciągły i zamiast jednego poszło 6 szwów w efekcie rana mi sie rozeszła... ale się goii powoli ale do przodu..
 
reklama
Do góry