jo-anna-on
Pindory i godody
A my po spacerze. Trzeba korzystać, bo jutro ponoć ma śnieg padać. Po drodze widziałam kilku obłudników z kwiatkami.
Od kilku dni mamy problem z jedzeniem obiadków. Dosłownie mi ręce opadają. Kaszkę i owoce Ania ładnie je a przy obiedzie odstawia takie szopki że szok. Dzisiaj prężyła się, udawała, że robi kupę, zaciskała buzię i prawie płakała jak widziała łyżeczkę; jak odłożyłam łyżeczkę to był :laugh:.
Dobrze, że jeszcze cycka chce. Gaga, ja też jakiś czas temu miałam wrażenie, że mała się nie najada cyckiem, wołała co godzinę w dzień i 2-3 razy w nocy. W końcu jest to pokarm łatwostrawny i zawsze wartościowy. Więc przetrwałam, przetrwałyśmy jakoś i mleku modyfikowanemu mówimy NIE.
Od kilku dni mamy problem z jedzeniem obiadków. Dosłownie mi ręce opadają. Kaszkę i owoce Ania ładnie je a przy obiedzie odstawia takie szopki że szok. Dzisiaj prężyła się, udawała, że robi kupę, zaciskała buzię i prawie płakała jak widziała łyżeczkę; jak odłożyłam łyżeczkę to był :laugh:.
Dobrze, że jeszcze cycka chce. Gaga, ja też jakiś czas temu miałam wrażenie, że mała się nie najada cyckiem, wołała co godzinę w dzień i 2-3 razy w nocy. W końcu jest to pokarm łatwostrawny i zawsze wartościowy. Więc przetrwałam, przetrwałyśmy jakoś i mleku modyfikowanemu mówimy NIE.