reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

sierpniowa mama

super są te historie o początkach naszych związków, każda jest inna, nietuzinkowa, bardzo lubię je czytać :)
my z Roksą też po cc ale dali mi ją na stałe zaraz po sszyciu czyli po ok. 10 min, które spędziła z tatą, dali mi ją na salę pooperacyjną, położna pomogła mi przystawić małą do cycolka i tak juz została, ale byłam szczęśliwa!!!, 14 godzin porodu i strasznego bólu po oksytocynie i masażach szyjki macicy zapomniałam w sekundę
domicela to dlaczego nie roblili ci cc tylko wyciągali dzieciątko na siłę???
 
reklama
czesc ja juz w domku !! ale jestem zdołowana tą tragedią u nas !

Co do fotelika deltim to ja czytałam gdzies niezbyt pozytywne opinie !!!

Ja małą miałam po porodzie na chwile na brzuchu, jak mnie pozszywali i wywiezli na poporodowa to tam była z nami ! Potem ja pojechalam na sale a ją wzieli do wazenia miezenia itd. U nas w szpitalu to dzieci na noc zabierano  :mad: dla mnie to było straszne i trzymałam ja przy sobie do oporu tzn do ok 24 bo potem juz zabierały dzieci i przywoziły rano o 6!
Mój mąż był ze mną ale za duzo mi nie pomógł bo był tak przerażony bo całkiem tak tego sobie niewyobrażał  ;) i w momencie gdy mnie rozcinali i juz nasza córunia wyłaniala sie on zzieleniał i lekarz z połozną zajeli sie nim i boroka położyli na łóżku obok  :laugh: potem jeszcze lekarz go pytał czy jest w stanie zdj robic czy on ma je zrobić  :D ale ogólnie ciesze sie ze był przy mnie jedyne czego załuje to to ze jak mnie zszywali to on siedział i to wszystko siłą rzeczy widział  :( ale nic mi nie chce powiedzieć jak tam wspomina poród jedyne co to to ze drugi raz nie chce iść a ja wiem ze i tak pójdzie bo nie ma wyjścia  ;D

Liwcia śpi niespokojnie płacze co chwile nawet na noc dalam jej czopek ale nic nie pomaga teraz dziąsełka nasmarowałam zelem a pod palcem kawałek ząbka czuć oby szybko sie wyłonił bo bidulka tak krzyczy.....
 
Ja też nie wyobrażam sobie porodów bez męża (bo za mną już dwa). Bardzo pomagał mi tym,że był, przypominał o oddychaniu, trzymał za rękę i mówił, że dam radę!
Podczas pierwszego porodu Martusi nie położyli mi na brzuchu, poród cięzki ponad 14godzin. Marta urodziła się w zamartwicy, i potrzebne były kleszcze. Martę przynieśli po 2 godzinach i potem już była ze mną cały czas tylko co godzinę przychodziła pani doktor i sprawdzała jej stan.
Szymon co całkiem inna historia. Położono mi go na brzuchu, potem w ciągu kliku minut wytarto,zmierzono, zważono i już potem cały czas byliśmy razem.
 
Anikawinie wiem dlaczego , faktem jest to ,ze jak jeszcze chodziłam na wizyty kontrolne do gina to ona w pewnym momencie podczas badania powiedziała :"ale ma Pani dziwną budowę kręgoslupa tzn kości ogonowej, będzie miała Pani trudny poród" ale to było jeszcze het , het przed porodem więc o tym zapomniałam i przypomniałam sobie właśnie przy bólach partych.U mnie było tak ,że skurcze były silne jak to przy oxytocynie ale jak przyszło co do czego i trzeba było przeć to skończyła się kroplówka i skurcze też osłabły w rezultacie nie było postępu akcji porodowej.
Poza tym ja nie czułam żeby to była jakaś straszna siła użyta ,bo do wyjscia Julki już chyba mało zostało a te skurcze parte po prostu znikły.
Ja Julkę dostałam dopiero po 2 godzinach od porodu i to tylko na chwilę mi ją polozna przyniosła z oddziału noworodków.
Najgorsze co wspominam w porodzie to była ta niemoc ,że nie chce ten maluszek wyjść i to że na moim brzuchu leżało 2lekarzy właściwsze słowo to UWALIŁO SIĘ :p :p
No to jak to przeczyta siostra Andy to dopiero się dziewczyna wystraszy ....
 
Kurcze dziewczyny to kiedy Wy odpoczywałyście po porodach???? Bo ze mną leżała dziewczyna i ona dostała dziecko na stałe po 8 godzianch, wcześniej to leżałyśmy 2 betki i jak wstałam po 5 godzinach i stanęlam jedną nogą to szybko mnie położna łapała bo lecialam tak mi się kręciło w głowie. Z tego co wiem to moje dziecię najpierw sobie cichutko leżalo w inkubatorze a później spało cala noc za to ja byłam tak nabuzowana adrenaliną ,że zasnąć ni hu hu
 
Ja po porodzie miałam nadmiar energii i gdyby nie to trochę obolałe krocze to pewnie biegalabym po oddziale i fikała koziołki. Jak wracaliśmy ze szpitala (po dwóch dniach) to koniecznie kazałam zatrzymać się przed sklepem i weszłam na zakupy. A pierwszą rzeczą jaka zrobiłam w domu było... mycie podłogi ;D ;D. Mój mąż z tatą musieli poprzestawiać trochę mebli, żeby wstawić łóżeczko i odsunęli komodę, która nie była ruszana przez 3 lata. Żaden z nich nie wpadł na to, żeby sprzątnąć te kłęby kurzu więc ja rzuciłam się na podłogę i jeździłam ścierą. Moja mama za głowę się złapała i wspominała, że po urodzeniu mnie przez miesiąc prawie z łóżka nie wstawała. Dziwnie jakoś ;D
 
no ja po cc to koziołków nie fikałąm, a że mała była ze mną w zasadzie od 2 godziny po porodzie to nie spałąm 4 doby, a dokłądnie to kimnęłam w sumie chyba 4 godziny w szpitalu, jak wróciłąm do domu to byłąm zombi i pierwsze co to położyłam się z małą i poszłam spać, najgorsze w szpitalu to było to niespanie, bałam się spac przy małej, a jak juz kimnęłam, to którys maluch na sali płakał i tak w kółko, ale dugiej stony to majuńka była ze mna od początku
 
Arabela to Ty niezła jesteś gigantka  :D ja po porodzie nie spałam cała noc wszystko mnie bolało szczypało i rwało i gorąco mi było jak diabli! Ale mimo ze połozne radziły zostawic małą im zebym mogła odpoczac to ja koniecznie małą musialam mieć przy sobie i płakać mi sie chciało jak ją musiałam na noc zawozic do położnych  :( Jak wróciłam do domu to byłam nietomna i cały czas lezałam z moja dzidzią ale spac nie umiałam bo napatrzeć na nią sie nie mogłam Dopiero chyba po 2 miesiacach zaskoczyłam a tak to na powolnych obrotach chodzilam !!

Jutro siedze w domu bo u nas smog i do dupy taki spacer ale za to u Taty jak byłam to sie nachodziłam na zapas  ;D

Nic ide spać bo czeka mnie pewnie cieżka noc przez to  ząbkowanie a poza tym cały czas mysle o tej tragedii. Wcześniej zdazaly sie tu u nas zawalenia dachu pod cięzarem śniegu ale nikt nie ucierpiał wiec zlekceważyli to i dopiero do TAKIEJ katastrofy musiało dojść zeby wydali nakaz kontroli wszelakich obiektów użytku publicznego. Juz w panoramie podali ze dzis popołudniu ewakuowali ludzi z hipermarketu w Bytomiu ze względu na uginający sie dach pod wpływem ciezaru śniegu ! Koszmar
 
Ja przez pierwszą dobę byłam w pokoju z jedną mamuśką, której synuś całą noc krzyczał, a moja spała. Drugą dobę byłyśmy już same i mała też spała. Ja pierwszej nocy rodziłam, drugiej nie mogłam spać z wrażenia i gorąca, a trzeciej położne kazały mi co 2 godziny budzić Misiunię i karmić, bo śpioch jeden nawet na jedzonko się nie budził. Przespała prawie 3 tygodnie. No i chyba się wyspała, bo teraz są z tym problemy.
 
reklama
No straszna tragedia jak sobie pomyślę ,ze ja w ten dzien też byłam na zakupach w M1 i to mogło się wszędzie stać to ciarki mam na plecach....
A wracając do opowieści z lamusa to mnie po porodzie NIC nie bolalo i dotej pory nie wiem czemu bo laseczka obok to stękała całą noc i tylko mnie denerwowała bo ja myślałam że to ze mną jest coś nie tak.I później tak jak Arabella nadmiar energii , moja mama urodziła 4 dzieci i mówi ,ze to tak jest nagle dostajesz przypływu sił . Tak to już natura sprytnie wymyśliła żebyśmy mialy siłe na wychowywanie dzieciaczków :D :D :D
 
Do góry