reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowa mama

hej!!!
Wczoraj byłam na wizycie kontrolnej u gina!! Mam strasznego doła!! Masakra szyjki już prawie wcale nie mam jedyny plus że zamknięta!!! Mam zakaz chodzenia!! Dostałam leki Isoptin 40 i fenoterol co 8 godzin po ktorych czuję się paskudnie!! Gin powiedział że mam robić wszystko że by nie urodzić przed 35 tygodniem!!
Trzymajcie się cieplutko a ja wracam do leżakowania!!
Pozdrawiam!!
 
reklama
CO JEST Z TYMI SZYJKAMI??? Ja widzę to bardzo dużo kobiet ma problem ze skracającą sie szyjką. Pociesza mnie fakt, że jeszcze tylko miesiąc i nasze maluszki juz będą bezpieczne!
Aby do końca 34 tygodnia! A potem... szaleństwo! hihihihi
Dziewczyny wpółczuje wam i waszym pociechom. Tego się najbardziej boję - chorób i wirusów u dzieci, takie biedactwo nie wie co się dzieje i nawet nie moze ci powiedzieć co go boli, aż się łzy do oczu cisną z tej bezradności. Ale wy przynajmniej już będziecie miały wprawę i doświadczenie, tak cenne przy tych niuniach w naszych brzuszkach!
trzymajcie się cieplutko
 
Ten trzeci świat to Radomsko, spędziłam w tym szpitalu miesiąc i takich historii mogę opowiedzieć więcej. Nie mam wyboru bo to jest jedyny szpital w naszym mieście. Nie chce rodzić gdzie indziej, na miejscu jak coś będe potrzebować to za 5 min mama czy Arek czy nawet jakaś koleżanka podejdzie. Wiecie zaczynam się bać...
 
Anikawi ja wolałabym nie mieć doświadczenia w tego rodzaju chorobach. Mam już naprawdę serdecznie dość. Marudzące i chore dziecko, ja sama też chora i to z brzuchem na antybiotyku, a męża wiecznie w domu nie ma. Teraz też go nie ma. Jest na wyjeździe. Będzie dopiero jutro wieczorem a i pomocy od rodziny też nie mam.
Jestem sama z tym wszystkim, ręce opadają...

A za dwa tygodnie mam wizytę u gina i się okaże co z tą moją szyjką. Jak przyjdzie mi leżeć i tylko leżeć to nie wiem co z tym wszystkim zrobię...

Anecik trzymaj się, odpoczywaj dużo i nie rozsyp się za wcześnie...
Pozdrawiam
 
Ja nie mam prawa narzekać, mój mąż dmucha i chucha na mnie i jest przy mnie cały czas, oczywiście zaraz po pracy, a do tego po tej historii z kotem i tym jak go odwiózł do rodzinnego miasta tj. do Grudziądza to przyjechała z nim moja teściowa i teraz razem dbają o mnie, a tak naprawdę to o Roksi :laugh:
Słowiczku masz rację, lepiej nie mieć takich doświadczeń i trzymaj się bo nie masz łatwo...
pozdrawiam
 
Słowiczku wiem, ze to marne pocieszenie ale mój synek od poczatku dał mi w kośc chorobami. Zaraz na porodówce zarazili go gronkowcem (koszmar) , leczyłam go prawie 2 miesiące, potem była stulejka, refluks potęzny, alergia na mleko i cześć owoców, zapalenie trzustki, ostre zapalenie krtani (wyladował w szpitalu) a do teraz jazda z trezcim migdałem czyli: non stop anginy, zapelania ucha i zawalone zatoki. Jednak to jakim jest dzieckiem, jaka ma osobowosc wynagradza mi wszytskie trudy. Uczy sie na samych szóstkach, pisze wiersze od 5 roku zycia (niedawno wygrał konkurs), interesuje sie historia starozytna na poziomie dziecka 14-sto letniego.... Jestem strasznie z niego dumna kiedy psycholog szkolna mówi, ze rozmawia sie znim jak z dorosłym. Może trudno w to uwierzyc ale gdy byłam w trakcie rozwodu był dla mnie niesamowita podpora. Teraz dba o mnie razem z moim mezem... on tez wybrał imie dla brata... :)
 
Żużaczku, to mały zdolny artysta Ci rośnie. No i przede wszystkim taki mądry...Gratuluję Ci takiego synka. To duże pocieszenie i zadośćuczynienie za te wszystkie lata cierpień, łez, nerwów. Też masz nie najlepiej, dużo przeszłaś z małym i jego choróbskami ale myślę, że najważniejsze to się nie poddawać.
Tylko jakim kosztem.
U nas dołączyła dziś biegunka, lekarz stwierdził, że gdyby nie moja zaawansowana ciąża to małą na oddział zakaźny by zabrał. Tak mnie pocieszył. Poryczałam się strasznie. Teraz mi trochę lepiej (psychicznie) ale skurcze mam non stop i fenoterol kiepsko pomaga... A poza tym bieganie za małą, sprawdzanie czy nie ma kupy, a to nosa wyczyścić i tak w kółko. Nie mam czasu odpocząć.
No dobra nie użalam się już nad sobą. Jutro będzie lepiej...

Anikawi jak możesz wykorzystuj wszystkich na maxa i się niczym nie przejmuj. Niech skaczą i robią tak aby Ci było dobrze. A to najważniejsze dla Ciebie i dziecka.

Trzymajcie się baby...
 
reklama
Do góry