Monia, trzymaj sie!!! Na pół etatu to pewnie Ci się nie zgodzą, a jak znam życie, to płaciliby Ci za pół, a pracowałabyś jak na całym. W sumie jakbyś poszla na wychowawczy, to jako samotna matka dostałabyś 400 + 43 zł, czyli prawie pół etatu...
Nenar - ja też pracowałam w takich godzinach. Przy dzieciach to porażka. Teraz w najlepszym przypadku zaczynałabym pracę o 12, w inne dni o 15-16. I do 20-21. Do tego niedziele, święta (drugi dzień Bożego Narodzenia, Wielkanocy, Boże Ciało, Wszystkich Świętych, 1 i 3 maja itd.) Dziękuję, wolę nie. Przynajmniej na razie. W zamian za to siedzę po nocach i robię zlecenia
A na temat polityki prorodzinnej w naszym kraju to ja się już nie będę wypowiadać, bo mnie krew zalewa. Mąż właśnie dziś był w przedszkolu Michala na zebraniu i dowiedział się, że likwidują nam przedszkole!!! Nie będę tu sypać necenzuralnie, choć mi się coś ciśnie pod palce. Jak można zlikwidować przedszkole, do którego jest 3 chętnych na miejsce i ludzie walą drzwiami i oknami??? Bo właściciel sprzedał budynek, a miastu nie chciało się go kupić, bo wyszlo z założenia, że jakieś przedszkola zlikwidować trzeba, skoro idzie niż. I nie likwiduje się tych, do których nie ma chętnych, tylko takie cudne przedszkole - w starej willi z dużym ogrodem, pięknym placem zabaw, w spokojnej dzielnicy z dala od śmierdzących ulic. I gdzie ja teraz będę Michała wozić? I jak? Rzucili jak ochłap becikowe i cieszcie się kobity i rodźcie dzieci, a co potem z nimi zrobicie, to Wasza sprawa...
Ech, wracam do roboty, bo mnie świt zastanie przy komputerze. Śpijcie dobrze, Monia duchem jestem z Tobą.