reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpniowa mama

Kurka wiecie Maria ma chyba rota, czy innego wirusa tego typu :-(, a Ania pokasłuje :-(. Darek idzie na noc do pracy :-(

Staram sie Marię nawadniać nawet zaczęła pić orsalit i chyba za dużo wypiła na raz i znowu wymioty :-(
 
reklama
Agata no nieciekawie. Zdrowia dla dziewczynek.

I dla reszty zasmarkanych, kaszlących, gorączkujących itp też :tak:.

U nas, odpukać na razie wszyscy zdrowi, ale ponoć dopiero idą atrakcje.

Co do spania to Ania jeszcze śpi w ciągu dnia, ale nie codziennie. Jak się prześpi to nie szaleje tak, jak to bywa, gdy jest zmęczona (czytaj - jest bardziej do życia ;-)).

Arabella moje też się ładnie ze sobą bawią...;-) Ania zabiera Natalce zabawkę i ma niezły ubaw. A Natalka próbuje zabrać zabawkę, którą się właśnie bawi Ania. Ubaw po pachy :baffled:
 
U mnie tak samo. Damian spi codziennie po 2-3 godziny. Jak się zdarzy, że nie zaśnie to jest nieznośny od godz. 18 nie do wytrzymania.

Agata dużo zdrówka dla Marysi i oby się Ania nie zaraziła.

Damian jeszcze nigdy nie miał jelitówki i oby tak zostało jak najdłużej. Za to wszyscy dopiero co przeszliśmy grypę a raczej grypsko bo tak chora to ja dawno nie byłam. Gorączka 39,8 ledwo na oczy widziałm. Najgorsze że długo trzyma i przechodzi na gardło, przez dwa tygodnie kaszlachał chyrlałam i ledwo mówiłam. Na szczęście Damian dużo lepiej to zniósł.
 
Marysia już chyba zdrowa, bo energia ją rozpiera, spać w dzień nie chciała. Do przedszkola nie pójdzie i tak bedę miała przez następne 4 dni 3-latka, którego rozpiera energia :sorry2:

Ania kaszle coraz wiecej :dry:
 
jo-anna-on, moje naprawdę ładnie się bawią. Najlepiej rano, jak ja jeszcze się wyleguję i próbuję dobudzić.
Misiulina już od półtora roku nie sypia w dzień, ale za to o 20 przeważnie mam już luzy!
Wiecie, że moje dziecko od dzisiaj chodzi samo do piwnicy po ziemniaki:szok:
 
Olek poszedł dziś do przedszkola, a katar tfu tfu tfu wreszce odpuścił (ciekawe ile uda nam się pochodzić do przedszkola-standardowo tydzień????:sorry2::dry::baffled:)
rano nie mogłam go dobudzić bo jak nie chodził do przedszkola przez ostatni tydzień to spał do 9:szok: i dzś go prawie na śpiąco ubierałam, zatem dziś już o 21 udało mi się go zagonić do łóżka, żeby nie przeżywać rano podobnych akcji, no i mam czas dla siebie...no powiedzmy dla siebie, bo w koncu wzielam sie za pisanie pracy, wczoraj w porywie weny spłodziłam 10 str, dziś mam plan też trochę posiedzieć i coś popisać, bo w sobote musze cos oddać, i moze z jeden rozdzial sklece....
na dzis umawialam sie z kolezanka ze idziemy na aerobik, dzwonie do niej zgodnie z umowa i....wbilam sie w szok, bo ona mi na to ze jest z coreczka (w wieku naszych- z listopada) w szpitalu w Warszawie bo mała sadła w piątek ze schodów i ma pękniętą czaszkę:-( miala robione dwie tomografie w narkozie i jest jakiś krwiaczek, ale na szczescie sie wchłania i powinno być wszystko w porządku, ale jak sie o tym dowiedzialam to tak sie zdenerwowalam i przesalam martwic głupim katarem....to sa dopiero przezycia i tragedie....nie wyobrazam sobie czegos takiego....ehhhh
spokojnej nocki
 
Jak już wlazłam tu po takiej długiej przerwie, to i ciągnie mnie do Was :) Dziękuję za powitanie.
Widzę że na tapecie choroby przedszkolaków i stroje na bale przebierańców.
Jeżeli mogę Was pocieszyć, to napiszę tylko, że na choróbska dzieci się wreszcie uodparniają. Jak Marasek był mały, a Michał poszedł do przedszkola, to obaj ciągle mi chorowali. Zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, smarki, kaszle - i tak w kółko. Potem trafiłam na dobrego alergologa, ustawił im leki, odchorowali swoje i mam względny spokój. A jak macie teraz drugiego maluszka i zacznie chorować razem z tym starszym, które poszło do przedszkola, to też się nie martwcie - za trzy lata łatwiej zniesie adaptację. I pamiętam, jak moja lekarka też mnie pocieszała, jak moi tak bardzo chorowali, że te dzieci, które często chorują w dzieciństwie na jakieś przeziębienia, kaszle itp. - rzadziej za to chorują na poważne choroby, np. na białaczki.
Więc dużo zdrówka Wam wszystkim!!!

A stroje... Zawsze kombinowałam sama, ale teraz Michał wygrał w przedszkolu casting na rolę Wilka w Czerwonym Kapturku (było tak dużo chętnych, że musieli zrobić casting), więc w nagrodę kupiłąm mu strój na allegro. Przedstawienie już w piątek. A Marek który wciąż mało gadał, na swoim przedstawieniu trzy tygodnie temu nawet próbował śpiewać z dziećmi i od jakichś dwóch tygodni nareszcie zaczął gadać.
Miłego dnia wszystkim.
 
reklama
MAilen - straszna ta tragedia, ja tak nie lubię jak Maria sama chodzi po schodach. Nie wiem jak będzie jak się przeprowadzimy. Wiadomo bramki będą ale na pewno zajmie mi trochę czasu, żeby sie przyzwyczaić.

U nas chorób ciąg dalszy, teraz Darek :-(
 
Do góry