reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

sierpniowa mama

Ale imprezy za wami:tak::tak:, my w tym roku jakoś bardzo skromnie :zawstydzona/y:
U nas też skromnie i chyba tak już zostanie. Jakoś jestem anty spraszaniu rodzinki i wyprawianiu wielkiej imprezy, bez sensu. Co innego jak kilka dzieci ma przyjść. Ale akurat na razie nie mamy takich dzieciaków w okolicy więc kinderbal też odpada :-).

Łukasz słabo jeździ na hulajnodze...chyba lepiej mu idzie jazda na rowerku. Ale to chyba przez rączkę...
Ania nie ma hulajnogi więc nie wiem, jak by jej szło a co do roweru to dopiero zaczyna kumać, o co w tym wszystkim biega i zaczyna pedałować.

U nas ciastolina to hit. Dziecko zadowolone, gorzej ze mną, bo muszę to wszystko wydłubywać/zbierać z dywanu :crazy::baffled:. Najważniejsze, że dziecko szczęśliwe :tak:

Jak dzieciaczki radzą sobie na rowerkach? Moja Michalinka kiepsko. Za ciężko się pedałuje i sama nie daje rady.
Ciężko się faktycznie jeździ na 12-calowych kołach a u nas jeszcze w dodatku nie ma przed domem asfaltu i w ogóle ciężko po dziurach. Ale na asfalcie z górki to Ania zasuwa :szok:.

u nas juz po imprezce, dziewczyny zachwycone:-D
jak pisalam tort w ksztalcie clifforda, Hania dostala rower, tor wysciowy polly pocket, posciel, barbie, dwie recznie malowane koszulki, oczywiscie z ksiezniczkami, kapcie, sukienke, roche sie tego uzbieralo:-D
Prezenty super a tort odjazdowy musiał być:tak:
 
reklama
o rany jutro do pracy, i po wakacjach :-(
no ale dzis na poprawę martini z soczkiem pomarańczowym, dobry film i mężuś:tak:
 
ja tez jutro do pracy,ale dopiero od czwartku bede miala zapiernicz,bo kolejna pracownica idzie na urlop, wiec bede ja zastepowac, coz kazdemu sie urlop nalezy...

dzis pierwsze jazdy na rowerze i musze przyznac ze Hance bardzo dobrze szlo, ma jeszcze problemy z ruszaniem no i troche z kierwaniem, ale pedaly bardzo szybko zajarzyla, a to jej pierwsza sycznosc z takim usrojstwem:tak:

mam nadzieje ze bedzie bardziej usportowiona niz mamusia:sorry2:

a juro Hanka idzie na zajecia adaptacyjne do takiego prywatnego klubu dla dzieci, byla na liscie rezerwowej no i sie zwolnilo miejsce

bedzie chodzic 3 razy w tygodniu, na 4 godziny

zobaczymy, zawsze to lepsze niz nic, a oprocz tego bede chodzic do przedszkola i molestowac dyrektorke o miejsce:-p
 
Atol - myślałam, że jednak udało sie Hanię zapisać do przedszkola :sorry2:

My byliśmy na urodzinach chrzestnicy D., było bardzo miło i tyle ludzi do zajmowania się Marią, że naprawdę odpoczęłam :-p.
No i zamiana pokojów konieczna, meble nam sie nie mieszczą :sorry2:

Joanna - ja do tej pory zapraszałam rodzinkę bo to okazja do spotkania i dlatego, my w ciągu roku nie jesteśmy zbyt rodzinni :zawstydzona/y: - tylko święta więc zawsze to miła okazja do spotkania.

Kinderbale - ja tam nie lubię organizować takich przyjęć :sorry2:

A swoją drogą Maria ma cały czas katar, to chyba jednak choróbsko, co jeszcze bardziej przekonuje mnie do tego, że od kiedy będzie drugi maluch Maria będzie jednak w domu z nianią.
 
Agata a jak nie zdążysz to co?
chłopa masz dzieci chciał to niech się wykaże :-) i tak cię powinien po stopach całować za całę to załatwianie z budową
 
reklama
Ja samego porodu chyba sie nie boję raczej tego co po nim :sorry2::zawstydzona/y:

Jak zobaczyliśmy złożone łóżeczko to aż żołądek podszedł mi do gardła - hm to chyba dalekie uczucie od macierzyńskiej miłości :zawstydzona/y:

A z budową - chodzi o to, żebym mogła sama zadecydować o wielu sprawach np. kolorze elewacji, fugi w łazience, meblach w kuchni - co mam facetowi truć później że mi sie coś nie podoba :-p
 
Do góry