jo-anna-on
Pindory i godody
U nas też skromnie i chyba tak już zostanie. Jakoś jestem anty spraszaniu rodzinki i wyprawianiu wielkiej imprezy, bez sensu. Co innego jak kilka dzieci ma przyjść. Ale akurat na razie nie mamy takich dzieciaków w okolicy więc kinderbal też odpada :-).Ale imprezy za wami, my w tym roku jakoś bardzo skromnie
Ania nie ma hulajnogi więc nie wiem, jak by jej szło a co do roweru to dopiero zaczyna kumać, o co w tym wszystkim biega i zaczyna pedałować.Łukasz słabo jeździ na hulajnodze...chyba lepiej mu idzie jazda na rowerku. Ale to chyba przez rączkę...
U nas ciastolina to hit. Dziecko zadowolone, gorzej ze mną, bo muszę to wszystko wydłubywać/zbierać z dywanu . Najważniejsze, że dziecko szczęśliweciastolinę
Ciężko się faktycznie jeździ na 12-calowych kołach a u nas jeszcze w dodatku nie ma przed domem asfaltu i w ogóle ciężko po dziurach. Ale na asfalcie z górki to Ania zasuwa .Jak dzieciaczki radzą sobie na rowerkach? Moja Michalinka kiepsko. Za ciężko się pedałuje i sama nie daje rady.
Prezenty super a tort odjazdowy musiał byću nas juz po imprezce, dziewczyny zachwycone
jak pisalam tort w ksztalcie clifforda, Hania dostala rower, tor wysciowy polly pocket, posciel, barbie, dwie recznie malowane koszulki, oczywiscie z ksiezniczkami, kapcie, sukienke, roche sie tego uzbieralo