słowiczek
mama pisklaczków
Aaaaa, chciałam się jeszcze z wami podzielić pewnym doświadczeniem.
Łukaszka coś wysypywało na buźce. Takie drobne krosteczki i brązowawe plamki. Gaba też coś takiego miała i skończyło się na maści sterydowej.
A ja poprostu postu posmarowałam buzunię mlekiem. Po dwóch dniach nie było śladu. Teraz jak go coś wysypie ( pewnie pokarmówka moja) wyciskam troszkę mleczka z cycola i smaruję. Są efekty.
To tak na marginesie.
Łukaszka coś wysypywało na buźce. Takie drobne krosteczki i brązowawe plamki. Gaba też coś takiego miała i skończyło się na maści sterydowej.
A ja poprostu postu posmarowałam buzunię mlekiem. Po dwóch dniach nie było śladu. Teraz jak go coś wysypie ( pewnie pokarmówka moja) wyciskam troszkę mleczka z cycola i smaruję. Są efekty.
To tak na marginesie.